
https://www.youtube.com/shorts/GPWf2IZi2YI
Instalacje fotowoltaiczne były rozwiązaniem genialnym. Sam przed laty poruszałem ten temat. I tak było do czasu, aż niewielkie elektrownie stały się przedmiotem zainteresowania PRZEMYSŁU ENERGETYCZNEGO.
Warto zauważyć, że niewielki generator prądu sprawdza się w zakresie obsługi gospodarstwa domowego. W przypadku biura - także może wystarczyć. Ale podłączenie systemu paneli do ogólnokrajowej sieci energetycznej jest już... co najmniej przeinwestowaniem.
Zacznijmy od prostego przeliczenia - w mieszkaniach jeden obwód elektryczny jest dostosowany do obciążenia nie więcej, niż 2 do 3 kW mocy prądu elektrycznego. Większe mieszkania bywają wyposażone w dwa, trzy niezależne obwody elektryczne - więc maksymalne obciążenie nie powinno przekroczyć 10 kW i to tylko w chwili maksymalnego poboru energii elektrycznej.
Zastanówmy się teraz nad współpracą z przemysłem energetycznym. Energetyka dostarcza liczniki dwukierunkowe poboru prądu elektrycznego, co pozwala na pomiar prądu wykorzystanego przez gospodarstwo domowe oraz na pomiar nadwyżek prądu przesłanego do ogólnokrajowej sieci energetycznej.
Rozkład poboru na terenie kraju jest mniej więcej podobny i w czasie około jednej godziny przesuwa się fala włączania oświetlenia na cele bytowe, w okresie najkrótszych dni - jesienią - zimą i wczesna wiosną ten pobór trwa w godzinach od 17 do 23. Wtedy nagle zostaje wstrzymany pobór energii elektrycznej z uwagi na porę nocną, po czym między godzinami 4 a 7 następuje poranny wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną. W porze dziennej w godzinach 6-16 trwa pobór energii elektrycznej przez przedsiębiorstwa i urzędy, po czym następuje zdecydowane ograniczenie poboru energii elektrycznej.
I podobnie jest z produkcją prądu w instalacji fotowoltaicznej. I kiedy takich urządzeń było niewiele - praktycznie moc dostarczana do sieci energetycznej nie wpływała na obciążenie sieci. Dopiero masowy rozwój tych instalacji spowodował skokowy wzrost energii elektrycznej przekazywanej do sieci energetycznej. Takie skoki wymusiły zdecydowane ograniczenie pracy elektrowni cieplnych i wodnych. I znowu było to zróżnicowanie losowe, bowiem okresy pełnego nasłonecznienia oraz istotnego zachmurzenia są nieprzewidywalne... Spowodowało to zdecydowaną niestabilność systemu energetycznego. By ją ograniczyć - system energetyczny wprowadził ograniczenia w przekazywaniu nadwyżek energii wytwarzanej przez instalacje fotowoltaiczne. Tym samym producenci tej energii pozostali z nadwyżkami we własnym gospodarstwie, stąd i ich sprzedaż sięgnęła minimum. A to spowodowało niedobór przychodu za wytworzoną energię - instalacje fotowoltaiczne, zwłaszcza te rozbudowane - utraciły rentowność... Tym samym wiele z tych instalacji musi zostać wyłączona, bo każda awaria będzie zbyt kosztowna, by ją niezwłocznie usunąć...
I chyba o to chodziło PRZEMYSŁOWI ENERGETYCZNEMU - by pozbyć się niewygodnego konkurenta.
Czy inwestowanie w instalacje fotowoltaiczne ma sens ?
Myślę, że tak. Oczywiście w sytuacji, gdy podłączenie nowego odbiorcy przekraczało koszt założenia takiej instalacji we własnym zakresie. No i taka instalacja będzie pracować dla jednego gospodarstwa domowego - czyli przystosowanie jej do maksymalnej mocy na poziomie 5-10 kW nie powinno być kosztowne. Stąd powinno opłacić się dzięki obniżeniu kosztu energii elektrycznej wytworzonej na własne potrzeby.
Czy ma to sens ?
Myślę, że takie podejście do tematu wymusi poważne zastanowienie się - po co inwestować w fotowoltaikę i jeżeli z analizy wyjdzie, że nie ma to sensu - nie narazi to inwestora na przeinwestowanie inwestycji...
Inne tematy w dziale Polityka