Rolnictwo to wykorzystanie potencjału środowiska naturalnego z magazyn żywnościowo-przemysłowy, z którego czerpać można naprawdę w sposób nieograniczony. Niestety, procesy w produkcji roślinnej i zwierzęcej rozpoczęte już ponad pół wieku temu nie nastrajają optymistycznie. Produkcja rolnicza - zamiast zabezpieczać społeczeństwo w żywność - traci swoją rację bytu.
https://www.youtube.com/watch?v=V1v6vq3HRXw
Mateusz Morawiecki, prezes rady ministrów jeszcze sprzed dwóch lat alarmuje, że sytuacja powoli, ale też zdecydowanie wymyka się spod kontroli.
Warto zastanowić się nad przyczyną takiego stanu rzeczy. O ile kiedyś każde państwo zabiegało o swój rynek gospodarczy, tak po roku 1990 cała ekonomia polityczna socjalizmu została odstawiona na boczny tor.
W efekcie zmieniła się struktura gospodarstw rolnych. Rozwój przemysłu doprowadził do nierentowności produkcji rolnej w małych, rodzinnych gospodarstwach rolnych. Dotychczas produkcja rolnicza bazowała na uprawie wielu różnych roślin. Wymagał tego płodozmian.
Jednak wprowadzenie chemii i umaszynowienie produkcji wymusiło hodowlę zwierząt lub uprawę roślin w trybie specjalistycznym. Co nie oznacza, że we właściwy sposób. Uprawa dużych ilości zwierząt w jednym gospodarstwie uniemożliwia równoczesną produkcję w innych działach.
I tak na przykład - są gospodarstwa rolne specjalizujące się w produkcji mleka. Takie gospodarstwo nie prowadzi samodzielnej produkcji paszowej, bo nie ma na to warunków. Nabywa wszystko - począwszy od młodych jałówek poprzez pasze dla ich, i nie musi posiadać ziemi w ilości większej, niż obory czy chlewnie. Posiada też problem ze zbytem gnojowicy, bowiem nie stosuje się z zasady słomy słomy jako ścioły dla zwierząt. Inne gospodarstwa zajmują się hodowlą bydła czy trzody chlewnej albo drobiu w zakresie sprzedaży młodych zwierząt do dalszej hodowli... Tu również nie prowadzi się produkcji roślinnej i wszystko kupuje - od słomy dla młodych zwierząt poprzez pasze i pozostaje problem z wywozem obornika.
Część rolników nastawia się na produkcję roślinną - i z zasady nie stosuje ani obornika, ani też gnojowicy do użyźniania pól. Od czego są nawozy sztuczne oraz chemiczne środki ochrony roślin ? Przy produkcji zbóż - ziemia jałowieje, przy uprawie roślin okopowych brakuje obornika. A ogromne ilości płodów rolnych z roku na rok tracą na cenie zbytu pogrążają c finansowo gospodarza.
Zastanawiam się, czy jest sens wrócić do małych gospodarstw rolnych hodujących zwierzęta w wymiarze niezbędnego zaopatrzenia w nawóz organiczny. Wszechstronność produkcji zapewnia w miarę stabilny dochód, bo w razie nazbyt niskich cen strata nie jest znacząca a pozostałe działy rekompensują małe ilości produkcji.
Hodowla także ma swoje dobre strony - bo mleko jest chętnie kupowane przez ludność, która ceni sobie jakość a mięso pozyskane na własnej paszy ma względnie niski koszt produkcji. I znowu mamy problem zbyt małego wolumenu produkcji - który przy danym plonie nie daje tak rewelacyjnych wyników finansowych, jak duża ferma hodowlana czy roślinna.
No i jest jeszcze jeden aspekt - duży areał i masowa produkcja ułatwia mechanizację pracy. Wystarczą jedna bądź dwie osoby do obsługi gospodarstwa. Małe gospodarstwa są ofertą stanowisk pracy dla większej ilości osób - ale jest to praca stała, praca systematyczna i w miarę odporna na sezonowe wahania cen.
No i jest jeszcze jeden walor takiej produkcji - przy małym wolumenie produktu łatwiej jest utrzymać cenę wyższą, niż koszt wytworzenia - i chyba o to chodzi.
Inne tematy w dziale Polityka