Ponoć przysłowia sa mądrością narodów, a przysłowia mówią o przybywaniu dnia z Nowym Rokiem.
Za nami okres przesilenia, kiedy mieliśmy do czynienia z najkrótszymi dniami "pod słońcem". Od 1 stycznia wszystko zmienia się a dni stają się znowu coraz dłuższe.
I znowu pojawi się problem - w przekonaiu wielu osób idiotyczny, kiedy to znowu będziemy przestawiać zegarki. Kiedyś była koncepcja zmiany podziału doby na dziesięć godzin a roku na dziesięć odpowiednio dłuższych miesięcy. Miało to niby doprowadzić do ujednolicenia miar w jednym międzynarodowym systemie.
Ale nie udało się to, Anglicy nadal chodzą lewą stroną a odległości liczą w milach.
Teraz, póki czas, może warto zastanowić się nad odejściem od koncepcji zmiany czasu, że niby to w określonym dniu przyspieszymy czas o jedną godzinę, by wrócić do niego jesienią.
A skoro temat jesieni, to kasztany Zuzanna lubi właśnie jesienią. Myślę, że nie powinniśmy dać się zwiariować i wszystko, co złe - należy odrzucać. Tak przecież było z koncepcją błękitnookich blondynów, którym marzyło się zwiększenie ich życiowej przestrzeni, ślimaki nadal pozostały przysmakiem Francuzów a na kuchnię chińską wielu Europejczyków nie zwraca uwagi mimo, że podobno jest "tania".
Inne tematy w dziale Polityka