Wojtek Wojtek
301
BLOG

ekologiczna katastrofa 2019

Wojtek Wojtek Technologie Obserwuj notkę 0



Niekompetencja inwestora źródłem wycieku ścieków do rzeki


Nie ma dla mnie wątpliwości, że źródłem katastrofy ekologicznej w Warszawie jest brak kompetencji osób podejmujących decyzję o budowie syfonu przenoszącego ścieki przez rzekę Wisłę.

Zamieszczam link do materiału źródłowego z okresu budowy nie tylko samej oczyszczalni ale - co jest najważniejsze - budowy syfonu przenoszącego ścieki z jednego brzegu na drugi.

Polecam bardzo staranne wysłuchanie wypowiedzi osób przedstawiających tę inwestycję.


https://www.youtube.com/watch?v=ohiEo61GLLg


Warszawa jest miastem dużym i podzielonym na dwie części. Jedna z nich znajduje się na bardzo wysokim brzegu opadającym stromą skarpą oraz drugi brzeg - na którym zabudowa miejska jest położona niżej około 5 m niż część miasta na brzegu wysokim.

I ta właśnie różnica wysokości została wykorzystana jako atut w budowie kolektora przenoszącego ścieki z jednej z oczyszczalni do nowej oczyszczalni.

W latach 20-30 XX wieku zbudowano w miarę nowoczesne urządzenia do oczyszczania ścieków. Były to głębokie zbiorniki w najniższej części miasta. Ich celem było odseparowanie fekalii i innych substancji - głównie organicznych - od wody stosowanej dla celów sanitarnych.

Miasto Warszawa miało kilka takich oczyszczalni, które usuwały ze ścieków części stałe i organiczne. Woda z oczyszczalni pozostawała jednak roztworem zawierającym różne substancje chemiczne tworząc mieszaninę roztworów. Osiągnięcia technologiczne pozwalają na odseparowanie ze ścieków wielu substancji pochodzenia antropologicznego negatywnie wpływających na środowisko. Dlatego jeszcze w latach 90. XX w. a nawet i wcześniej zaczęto wprowadzać rozwiązania nowatorskie znacznie podnoszące jakość odprowadzanych do środowiska ścieków.

Całą chemię a właściwie ogromną jej część usuwają z wody różne żywe organizmy, które pozwalają dla swoich potrzeb bytowych  wykorzystać związki nie ulegające rozkładowi innymi metodami.

Te oczyszczalnie noszą nazwę oczyszczalni chemicznych oraz oczyszczalni biologicznych, które przywracają pierwotną jakość wodzie używanej przez człowieka przy jego procesach bytowych. Są to zupełnie nowe technologie w stosunku do tych znanych od XIX wieku - oczyszczalni mechanicznych - które polegały głównie na usunięciu substancji organicznych z wody odprowadzanej do środowiska, w której jednak pozostawały liczne związki chemiczne oraz bakterie, często chorobotwórcze.


Oczekiwania poprawy jakości naturalnego środowiska wymusiły na zarządach miast inwestowanie w oczyszczalnie nowego typu - więc budowano z dużą pomocą ze środków unii europejskiej zupełnie nowe oczyszczalnie, o bardzo dużych mocach przerobowych i dodatkowo zbierające ścieki ze znacznie większych obszarów, aniżeli obsługiwały je oczyszczalnie starego typu, oczyszczalnie mechaniczne stosujące głównie komory Imhoffa.

Niestety, drogie inwestycje wymuszały oszczędności na inwestycji. Często - zamiast budowy specjalnej studni zbierającej wodę po oczyszczeniu mechanicznym - likwidowano istniejącą komorę Imhoffa (była to oczyszczalnia bardzo uciążliwa w eksploatacji z uwagi na ogromną ilość pracy ręcznej, raczej trudnej do nowoczesnej mechanizacji) a całość ścieków kierowano już do nowej oczyszczalni - położonej nieraz wiele kilometrów dalej...

I ta właśnie decyzja mści się po latach użytkowania.

Ścieki - czyli woda z zawiesiną pochodzenia organicznego oraz z piaskiem (woda deszczowa często dostaje się do kanalizacji sanitarnej i wnosi tam piasek spłukiwany z jezdni) posiada gęstość znacznie większą, aniżeli woda bez takiej zawiesiny.

Z drugiej strony - podnoszenie ceny wody wodociągowej - wymusza na użytkownikach oszczędności na zużywaniu wody bieżącej aby zmniejszyć opłatę za wodę i ścieki. Dzięki takiemu działaniu ścieki zaczynają być znacznie bardziej "skoncentrowane" - przez co stają się trudniejsze dla swobodnego spływu w kierunku oczyszczalni...

a tam - zamiast do komory Imhoffa w celu odseparowania wody - całość dostaje się do kolektora wiodącego do nowej oczyszczalni... i osiada w rurach zapychając je (w Warszawie całkowicie)!


A teraz przejdziemy do źródła błędu inwestora (czyli Zarządu Miasta, nie zarządu spółki oczyszczającej ścieki):


image

Z lewej strony studnia wrzutowa do syfonu pod Wisłą - prawdopodobnie jest to element dawnej komory Imhoffa funkcjonującej w ramach starej oczyszczalni ścieków.

Podziałka pozwala na określenie skali mapy - tu skala odległości wzdłuż kolektora oraz rzędnych wysokości jest taka sama.

Z prawej strony jest już studnia o mniejszej średnicy, z której ścieki przelewają się do istniejącej sieci kanalizacyjnej na drugim brzegu rzeki, która prowadzi już do samej oczyszczalni ścieków "Czajka".

Cienka linia przerywana to poziom dna Wisły.

Gruba czarna kreska poniżej to rzut poziomy kolektora z przekrojami studni wrzutowej - średnica około 20 m oraz studni po drugiej stronie rzeki - średnica około 5 m

Kolorem czerwonym zaznaczona jest rura o  średnicy 1,6 m przeznaczona do prowadzenia ścieków. Tu położone są obok siebie dwie rury o średnicy 1,6 m, z których tylko jedna prowadzi ścieki a druga pełni rolę awaryjnej rury przerzutowej.


image


Drugi rysunek jest powtórzeniem rysunku pierwszego - w części kolektora wybudowanego metodą górniczą, drążonego w górotworze poziomo, 10 m poniżej dna rzeki.

Jeżeli ktoś interesuje się tematem ścieków, zwróci uwagę, że rura ze ściekami posiada spadek 0% podczas, gdy dla kolektorów sanitarnych wymaga się minimalnego spadku 2% a nawet i 3% - jeżeli jest to kolektor o znacznej długości.

Dolny rysunek przedstawia taki kolektor ze spadkiem 2 % (czyli z obniżeniem 2 cm na każdym metrze długości tego kolektora.

I tu dochodzimy do źródła problemu - przy kolektorze długości 1300 metrów różnica poziomów przy 2% spadku wynosi około 26 metrów (tak jest !). Aby zachować wymagany Polskimi Normami spadek kolektora ściekowego -  dno studni odbiorczej powinno być niżej około 26 metrów (10-piętrowy budynek mieszkalny) w stosunku do poziomu dna studni wrzutowej...

Wróćmy jeszcze raz do urządzenia hydraulicznego, jakim jest lewar. Woda przepływa w nim samoczynnie i to jest normalne. Ale co zrobić z substancją organiczną i piaskiem, które są cięższe od wody i osadzają się na dnie przy małej prędkości strugi...


image  

Kolejny rysunek pokazuje studnię wrzutową - która powinna być pogłębiona, aby tam właśnie zbierały się osady - które należy co pewien czas wybierać, aby nie zamulały rury pod dnem rzeki.

Tu również skala wysokości i odległości są jednakowe - dodatkowo widzimy przekrój poprzeczny kanału pod rzeką - wydrążono tam otwór o średnicy 5 m - ale ścieki prowadzi tylko jedna rura o średnicy 1,6 m - tu nasuwa się pytanie, czy nie wystarczyła by średnica przekopu tylko 2 m zamiast 5 ?


image


Ostatni rysunek przedstawia studnię końcową, którą ścieki mają "samoczynnie" wypływać do istniejącej sieci kanalizacji sanitarnej na drugim brzegu...

I znowu - przyjąłem średnicę tej studni na 5 m bo nie znajduję uzasadnienia dla większej średnicy. Ale jeżeli rura ze ściekami ma 1,6 m średnicy - to przejście do studni o średnicy 5 m działa jak urządzenie zmniejszające ciśnienie - czy o to chodziło, aby na ostatnim odcinku tak zmniejszać ciśnienie, aby opadły tutaj substancje organiczne i piasek zamulając samą studnię ?

A jak usuwa się stąd skumulowane osady ?


W dolnej rysunku  części widzimy miejsce wpuszczenia rury fi 1,6 m dla jej przebiegu w poziomie i brak głębokości przy spadku 2 % - aby osady nie zaczopowały poziomego przewodu...


W mojej ocenie ktoś zrezygnował ze starej, istniejącej mechanicznej oczyszczalni ścieków i oczekując na oszczędności - likwidując starą oczyszczalnię ścieków (teraz miałaby tam być spalarnia odpadów "skratkowych") doprowadził do zamulenia  nowego przekopu pod dnem rzeki i zatrucia środowiska awarią tego kolektora. Ostatecznie nastąpi wzrost kosztów eksploatacji z uwagi na pracę pomp przerzucających ciśnieniowo ścieki - tak jest wszędzie - nie tylko w Warszawie - gdzie zlikwidowano komorę Imhoffa i przekierowano ścieki do nowej oczyszczalni...




Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie