Paweł Dobrowolski Paweł Dobrowolski
914
BLOG

Dla urzędniczej wygody tracimy wolność

Paweł Dobrowolski Paweł Dobrowolski Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

W Polsce ustawy są w niebezpiecznie dużym stopniu kształtowane dla urzędniczej wygody. Nasza wolność jest nam ograniczana kawałeczek po kawałku, bo tak wygodniej urzędnikom. Zjawisko to głębokie, ponad partyjne i trwałe. Zaczęło się zanim powstały PO i PiS. Politycy dają ogólną dyrektywę, ale konkretny kształt działaniom władzy nadają urzędnicy i prawnicy (o zamordyzmie w myśleniu naszych prawników dam kiedyś odrębny tekst).

Najnowszy przykład, to ustawa o kołach gospodyń wiejskich. Rząd obiecał kołom gospodyń łatwiejsze uzyskanie osobowości prawnej, uproszczoną księgowość i dotację na rozruch. Przy okazji wprowadził monopol kół gospodyń wiejskich oraz zakaz przynależenia do więcej niż jednego koła gospodyń wiejskich:

image

Źródło: Ustawa z dnia 9 listopada 2018 r. o kołach gospodyń wiejskich

Ok rozumiem, że jak władza rozdaje dotacje dla koła, to chce wiedzieć któremu ma dać i chce uniknąć cudownego mnożenia kół. Ale można było to rozwiązać inaczej. Na dziesiątki sposobów, z których każdy by miał inne konsekwencje. Na przykład:
– dać dotację pierwszemu z danej wsi, które się zgłosi
– dać dotację większemu liczbą członków płacących składki
– dać dotację jeśli danej wsi zgłosi się więcej niż jedno koło, to dzieli się dotację przez liczbę kół,
– dać dotację temu z większym wpływem na rozwój lokalnej społeczności,
– … albo na przykład, nie ustalać monopolu, dać dotację, temu, które spełni, któreś z powyższych kryteriów, a pozwolić istnieć tylu kołom ile się zorganizuje.

Ale nie. Ogłoszono monopol i zakaz należenia do więcej niż jednego koła. Niby drobiazg. Ale właśnie, tak kroczek po kroczku ogranicza się nasze wolności.

Spytać możesz skoro, w prawie w każdej wsie nie ma albo jest tylko jedno koło gospodyń, po co strzępić klawiaturę i twój czas zajmować? Po to, że wolność to możliwość odstępstwa od zwyczaju i reguł. Po to, żeby tam gdzie pojawi się więcej niż jedno koło, ludzie mogli sami sobie wybrać, które wolą. A nie przynależeć do jednego uznanego i zatwierdzonego przez urzędników.

Ustawa przywraca porządki z przed lat 90-ych. Formalnie do jej uchwalenia obowiązywała ustawa z dnia 8 października 1982 r. o społeczno-zawodowych organizacjach rolników, która stanowiła, że we wsi w której nie działa koło może być zakładane:

image

Od lat 90ych praktyka była bogatsza niż litera obumierającego prawa. Koła po większości były nie sformalizowane, czasem zorganizowane jako stowarzyszenie, czasem działały gdy i jak chciały. Rzadko, ale jednak czasem pojawiało się w jednej wsi więcej niż jedno koło i wadziły się. Dziś już nie będzie takiego bezhołowia. Władza będzie decydować, które koło może działać, a które nie.

Większość czytających te słowa nie działa w kołach gospodyń. Ale tak właśnie wygląda ograniczanie wolności, kawałek po kawałku…

W latach 1989-91 pracował z profesorem Sachsem. Absolwent Harvardu. Od 1995 zajmuje się doradztwem gospodarczym - pomaga zarządom i właścicielom spółek w podejmowaniu strategicznych decyzji. W tym czasie brał udział w ponad pięćdziesięciu transakcjach kupna i sprzedaży spółek, z czego około dwudziestu doszło do skutku na łączną sumę ponad 1 miliarda euro. Ekspert Instytut Sobieskiego oraz Warsaw Enterprise Institute. Autor koncepcji wprowadzenia do polskiego porządku prawnego Publicznego Wysłuchania. Pomiędzy rokiem 2011-2013 prezes Forum Obywatelskiego Rozwoju, gdzie 10-krotnie zwiększył liczbę współpracowników oraz po raz pierwszy w historii FOR doprowadził do wzrostu środków pozyskiwanych od darczyńców. Opublikował raport szacujący dług publiczny Polski na powyżej 200% PKB, książkę pt. „Podstawy Analizy Finansów Firm” wydaną nakładem Stowarzyszenia Księgowych w Polsce oraz kilkadziesiąt raportów i artykułów o ekonomii politycznej reform. Członek zespołu ministra sprawiedliwości ds. nowelizacji prawa upadłościowego. Strażak w Ochotniczej Straży Pożarnej.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka