Transmisje z parlamentu powodują, że obrady zamieniają się w cyrk, a z założenia powinny być miejscem pracy. Sam się na tym łapię, że chcąc nie chcąc patrzę zbyt często i zbyt długo. Sejm to nie jest przecież żaden serial- tasiemiec, ani Big Brother.
Reklamę mogą sobie przecież posłowie robić w telewizji( jak ich zaproszą), a konferencje w kuluarach.
Transmisje zachęcają tylko różne Myszki-agresorki do ekstremalnych zachowań służących wyłącznie autopromocji.
Oczywiście można wszystko nagrywać i udostępniać w pakietach dla programów informacyjnych .
______________________
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Polityka