Najpierw seria publicznych wypowiedzi sugerujących nieprzejednane stanowisko w sprawie KRS i SN, wlokące się jak pociąg z Przemyśla do Szczecina rozmowy prokurentów i pełne optymizmu komentarze po każdej rundzie, bez pokrycia w faktach.
Notoryczne już zwalanie winy na PiS i zarzucanie tej partii ciągot dyktatorskich, a na koniec zaproszenie Tuska, wybranego wbrew woli Rządu RP pajaca, który publicznie twierdzi, że nie identyfikuje się z Polską, jako Ojczyzną, tylko z Kaszubami.
Zastanawiam się, czy wypowiedź uczestnika rozmów z kancelarii Prezydenta o osiągnięciu porozumienia można traktować serio, czy też jest to koniunkturalna zagrywka związana ze Świętem Niepodległości motywowana strachem przed samotnością na trybunie i publiczną obstrukcją ?
Wcale bym się nie zdziwił, gdyby w poniedziałek okazało się, że news o porozumieniu, to przejęzyczenie prezydenckiego urzędnika, lub złe zrozumienie jego słów, przez dziennikarzy
Spokojnego dnia
Komentarze