Może i projekt PiS nie był elegancki, ale dawał szansę na wzmocnienie głosu Polski w UE. Tych kilka głosów więcej po wiosennych wyborach mogło zdecydować o przystąpieniu PiS do grupy, która miałaby w PE decydujący głos.
Stało się nie ma co rozdzierać szat !
Tyle, że argumentacja Prezydenta troską o demokrację, ma się nijak do realiów. Pojedyncze głosy, które ewentualnie uzyska drobnica, same nie będą miały żadnego znaczenia, a staną się najprawdopodobniej jeszcze w Polsce, a najpóźniej w Brukseli przedmiotem handlu w brzęczącej monecie.
Nasz polski plankton polityczny, to zdecydowany anty PiS, tak więc PAD zafundował partii macierzystej nowy kłopot, nie uzyskując nic w zamian, bo opozycja zjechała go równo z ziemią już dziś.
Kamysz i Apel, szczerzyli zęby na wizji, ale bardzo się starali, żeby nie powiedzieć o PAD, ani jednego dobrego słowa.
Spokojnej nocy