Wielokrotnie zastanawiałem się nad fenomenem "Gazety Wyborczej". Tyle kłamstwa, manipulacji, politycznej propagandy pod płaszczykiem niezaangażowania, fałszywej troski o tradycję narodową, bo skupiającej się głównie na tym co dla Polaków bolesne lub wstydliwe, przemilczeń tego co istotne, a z kolei promocji różnych dziwactw i najzwyklejszego chamstwa oraz nienawiści do wszystkiego co nie podoba się redaktorom z Czerskiej.. i tak dalej można by długo. O wielu rzeczach pisałem na blogu, jak choćby o
robieniu z żołnierzy AK i NSZ morderców Żydów, o
życzeniach rządowi RP porażek na wszystkich frontach, składanych przez jednego z gazetowych ekspertów gospodarczych czy też o tym jak Wyborcza
sięgnęła bruku przed domem premiera. A tymczasem sprzedaż "GW" nie maleje.
Okazuje się, że nie tylko nad Wisłą masochistów nie brakuje. We wczorajszej "Rzepie" Dariusz Rosiak w artykule
"Obieranie cebuli" opisuje pewną
gazetę, która publikuje informacje i komentarze wyłącznie nieprawdziwe, wymyślone i kompletnie absurdalne, natomiast ich styl sugeruje całkowitą wiarygodność. Zwykle gazeta ta wali na odlew, posługując się prostymi skojarzeniami i piętrzy absurd do granic wytrzymałości czytelnika. Siłą gazety jest jej aktualność, reaguje ona niemal natychmiast na każde wydarzenie a dla jej redaktorów nie ma tematów tabu.
"The Onion", bo o tej gazecie mowa, należy do najlepiej sprzedających się w USA. Jej mottem jest "Tu stultus es" czyli
"Jesteś głupcem"..
Inne tematy w dziale Polityka