Pierwsze informacje o starcie Szymona Hołowni w wyborach prezydenckich wielu uznalo za żart - ja także - ale w zasadzie czemu nie? Patrząc na to jacy ludzie w ostatniej dekadzie są mianowani na wysokie stanowiska państwowe to Hołownia to całkiem sympatyczna propozycja. Ja nie oglądałam programów rozrywkowych, ale debaty w których uczestniczył Hołowni. Jest energiczny i wygadany, ale mówi szybciej niż myśli - jak chce coś ugrać w kompanii to lepiej by popracował nad sobą.
Ale najważniejsze będzie zderzenie dwóch środowisk katolickich do jakiego dojdzie w kampanii wyborczej. Hołownia to czlowiek, ktory dwa razy próbował zostać zakonnikiem, jest komentatorem i publicystą katolickim. Hołownia jest zaprzyjaźniony ze środowiskiem katolickim, który jest kontrą do środowisk Rydzka, Jędraszewskiego i innych bardzo konserwatywnych księży i biskupów, którzy nie tolerują katolickiech liberałów.
Duda tak jak Kaczyński i reszta PiSu są związani właśnie z tym środowiskiem, wiec zderzenie tych dwóch swiatów jest nieuniknione.Konserwatyści na pewno bedę próbować utrzymać swoje wpływy - w przypadku przegranej Dudy nie będzie mowy o zatwierdzeniu żadnej radykalnej ustawy. Radykalne skrzydło katolickie jest bardzo krytycznie nastawione do niektórych biskupów i księży - uważają, że są zbyt liberalni i uznają ich za heretyków i otwarcie o tym mówią w programach publicystycznych. Inną sprawą jest to, że obywatele będą mieć wybór - katolicki beton, czy katolicyzm w łagodniejszej odsłonie? Patrząc na to co dzieje się w ostatnich latach, logiczne jest, że Polacy wybiorą katolicyzm liberalny. Czy w jakimś innych kraju wybory prezydenckie były zderzeniem dwóch środowisk katolickich? Kampania zapowiada się bardzo ciekawie i intrygująco, czuje, że dowiemy się o wiele więcej o polskiej demokracji i Kościele.
