Don Paolo Don Paolo
163
BLOG

Koproelity. Problem "inteligencji" polskiej.

Don Paolo Don Paolo Polityka Obserwuj notkę 5

Swojego czasu, znany z delikatności i grzeczności, Ludwik Dorn, nazwał nową, "ludową inteligencję" polską, wykształciuchami.

Wzburzyło to wielce tych, którzy poczuwali się do przynależności do owej "inteligencji" a nade wszystko wzburzyło tzw. "salon", składający się głównie z ludzi przeciwnych rządom PiS i braci Kaczyńskich.

Skłoniło mnie to do rozważań na temat tzw. inteligencji we współczesnej Polsce.

Przed wojną, do inteligencji należały osoby pochodzenia mieszczańskiego z dobrych starych rodzin, oraz ludzie pochodzący ze stanów niższych, ale wykształceni i zdeterminowani w osiągnięciu statusu inteligencji.

Determinacja owa, polegała na nieustannym kształceniu się i podnoszeniu poziomu wiedzy poprzez, nie tylko ukończenie odpowiednich szkół, ale również czynnym czy choćby biernym uczestniczeniu w życiu kulturalnym i duchowym Polski, jak też obracaniu się w odpowiednim dla swego stanu towarzystwie.

Polegało to na tym że młody, wykształcony mężczyzna żenił sie z kobieta pochodzącą z dobrego domu i przyzwoitej rodziny a nie z praczką lub przekupką, bo kobieta pochodząca z takiej rodziny nie gwarantowała odpowiedniego poziomu umysłowego i kulturalnego ani tez nie mogła kształtować i wychowywać na odpowiednim poziomie intelektualnym wspólnych dzieci.

Źle zawarte małżeństwo nazywano w owych czasach mezaliansem i osób które takie związki zawierały, w dobrym towarzystwie unikano.

I słusznie zresztą, bo o czym damy z towarzystwa, władające dwoma lub trzema językami, zainteresowane teatrem, operą i malarstwem, miały dyskutować z praczką?
O stopniu twardości wody, lub o usuwaniu tłustych plam z gaci?
Czy o cenach jajek i chleba, jak to ostatnio zademonstrował przy okazji dysputy , rzekomo politycznej, prostaczek Tusk?

Dzieci z takich rodzin, uczone od małego obycia, języków, znajomości sztuki, i wszystkiego innego co potrzebne jest inteligentnemu człowiekowi do poruszania się w świecie, stanowiły trzon intelektualny narodu i nadawały ton życiu kulturalnemu kraju, oraz były w naturalny sposób przygotowane do sprawowania urzędów i zastępowania swoich rodziców na stanowiskach żywotnych z punktu widzenia interesów kraju.

To właśnie ci ludzie w sprzyjającym momencie historii, niezależnie od sympatii politycznych, chwycili jako pierwsi za broń i poprowadzili Polskę ku wolności.

Już w pierwszych dniach owej wolności, przyszło im stawić czoła sowieckiemu najazdowi, gdzie przy chronicznym braku broni i dostaw żywności poprowadzili ledwo powstałą polska armię do zwycięstwa nad watahami czerwonej dziczy.

Nie dziwota tez że po odzyskaniu niepodległości, w ciągu kilku dosłownie lat, ludzie ci potrafili stworzyć sprawnie działająca administrację, ustanowić sprawiedliwe prawa i zacząć tworzyć zręby narodowej i opartej na Polskim kapitale gospodarki.

Bandycki napad uzbrojonej po zęby germańskiej hordy z jednej strony zaś z drugiej bolszewickiej, łaknącej zemsty za wojnę z 1920 roku tłuszczy, położyły kres marzeniom Polaków o wolności.

Doskonale zorganizowani niemieccy bandyci, natychmiast po zajęciu Polski zaczęli planowe wyniszczanie inteligencji, rozstrzeliwując nauczycieli, prawników, inżynierów, księży i każdego kto z ich punktu widzenia był ważny dla kultury i nauki polskiej.
Z drugiej strony granicy wyznaczonej Paktem Ribbentrop-Mołotow, identyczna pracę wykonywało NKWD, mordując oficerów i podoficerów oraz wywożąc resztę inteligencji na Sybir, skąd mało kto wrócił żywy.

Resztki pozostałych przy życiu wyprowadził z tamtych terenów gen. Anders wraz ze swoja armią.

Koniec wojny nie przyniósł polskiej inteligencji wytchnienia, ponieważ Polska dostała się do strefy wpływów sowieckich, a ci postanowili, zgodnie ze swoja obłąkańczą ideologią stworzyć nowego, sowieckiego inteligenta.

Ponieważ żaden normalny Polak, nawet należący przed wojną do KPP czy też PPS, nie chciał z sowieckim okupantem współpracować, sięgnęli sowieci do rezerw kadrowych w postaci lewicujących Żydów posługujących się językiem polskim oraz odwołali się do warstw społecznych nie mających dotąd nic z inteligencja dawnego chowu, wspólnego.

Utworzyli owi ludzie nowe, marksistowskie kadry naukowe, obsadzili nimi wszystkie uczelnie i tak zaczął powstawać nowy "inteligent polski".

Ów inteligent z łapanki, to bezrolni i małorolni chłopi, źle wykształceni robotnicy i osoby z polskością nie mające nic wspólnego.

Ludzie którzy nigdy nie słyszeli o teatrze, malarstwie, nie znający języków obcych, nie obyci w świecie i do tego, co najgorsze, podatni na komunistyczną indoktrynacje.
Wmówiono im, zgodnie z sowieckim zamówieniem, że wszystko co dotąd Polacy w Polsce robili było, głupie, złe i działało jedynie w interesie podłego i złodziejskiego Kościoła oraz żądnych proletariackiej krwi, kapitalistów i obszarników.

Wyniesiono ich z folwarcznych czworaków na salony, obdarzono tytułami i godnościami i zapewniono wysoki status społeczny, zyskując tym samym wiernych na śmierć i życie janczarów.

Ludzie ci pożenili się i stworzyli kaleki bo pozbawiony tradycji, półchłopski, półrobotniczy stan "inteligencki".

Doszli też oni do mylnego wniosku iż sam fakt posiadania dyplomu komunistycznej żałosnej uczelni, czyni z nich inteligencję i w takim tez duchu wychowali swoje przaśno-buraczane potomstwo które tez uważa się inteligencję.
Owa "inteligencja" nie zna języków obcych, o kulturze wie tylko tyle ze w Paryżu niejaki Giedroyć, wydawał taką gazetę, ale za to mniemanie ma o sobie bardzo wysokie.
Czemu?
Nie wiadomo.

Dziś burackie bękarty, zajmują eksponowane stanowiska w telewizji, prasie, sądach i sprawują ważne funkcje w wielu dziedzinach istotnych dla bytu narodu.

Nie reprezentują interesu narodowego bo i o istnieniu owego nie maja żadnego pojęcia.
Są sprzedajni jak ich dziadowie i rodzice bo nie maja we krwi służebnej wobec Narodu i Ojczyzny postawy.

Nie znając historii Polski lub mając ją przedstawioną w fałszywym, potrzebnym sowieckiemu okupantowi, świetle, nie poczuwają się do dumy narodowej.

To oni właśnie, są piewcami tego co nazywamy kulturą śmierci.

To oni optuja za aborcją, za eutanazja za promocja zboczeń.

To oni nazywają Polskę ciemnogrodem i katolandem.
Oni też pluja na Kościół i nazywają normalnych Polaków antysemitami i homofobami.

Lewactwo i dziadowskie pochodzenie, wyłazi z nich, przez pory skóry.

Chamska sprzedajności i służalczość z której nawet nie zdają sobie sprawy, nakazuje im posłuszeństwo wobec wrogich i obcych Polskiemu interesowi nacjom, tylko dlatego ze posiadaja one pieniądze.

I tak to sprawdziło się stare powiedzenie że z chama, pana nie zrobisz i ze dopiero w czwartym pokoleniu od porzucenia roli, na chamie frak zaczyna dobrze leżeć...

Dlatego tez drodzy, ponoć obrażeni przez Dorna, nota bene, żydowskiego pochodzenia ale mądrego człowieka, polscy ćwierćinteligenci - nie nadymajcie się bez potrzeby.

Nie jesteście żadną inteligencja i nigdy nią nie będziecie.
Nie posiadacie ani odpowiedniego poziomu wiedzy, kultury, tradycji ani właściwie niczego co odróżnia inteligenta od prostaka.

Jesteście po prostu chamami z dyplomami.
I tyle.

PS.

Ponieważ brak wam odpowiedniej wiedzy w jakimkolwiek zakresie, to aby was nie męczył tytuł tego wpisu, wyjaśniam iż koprolity, to po prostu skamieniałe gówno.
Co to jest gówno, to na pewno wiecie.

Elity zaś, to właśnie to, kim chcielibyście być ale nigdy nie będziecie, choć jesteście dziennikarzami, adwokatami, wysokimi oficerami i lekarzami.

I ze zbitki tych dwóch trudnych słów, powstał właśnie tytuł dzisiejszego wpisu...

Don Paolo
O mnie Don Paolo

Jestem nietolerancyjnym, moherowym homofobem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka