Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN jest sądem i nie istnieje wokół tej sprawy żaden spór prawny na poziomie merytorycznym.
|To co obserwujemy, to sztuczny spór na poziomie propagandowym, prowadzony przez obóz kompradorski, który ma dzierżyć władzę w interesie obcych mocarstw w zamian za status arystokracji municypalnej w podporządkowanej prowincji, a walka o praworządność była od początku narzędziem walki tego obozu z obozem narodowym i to jest zasadniczy podział polityczny w Polsce okresu postkomunistycznego, a nie podział na lewicę i prawicę czy na liberałów i konserwatystów. Zanim przejdę do meritum, jeżeli chodzi o SN, zacytuję wam |Naoma Chomskiego, którego akurat mam pod ręką:
„…notoryczne odwoływanie się w celu wyeliminowania z życia politycznego większości społeczeństwa są łatwo zrozumiałe. Wynika to bezpośrednio z opozycji „gospodarczego nacjonalizmu”, który jest zazwyczaj rezultatem presji społecznej i zrzeszania się. Takie herezję muszą być wykorzenione” (…) W związku z tym opozycja do nacjonalizmu gospodarczego (innych) jest w rzeczywistości rodzajem naturalnego odruchu wśród planistów światowej gospodarki” (Rok 501 Podbój trwa)
On tam pisze o polityce USA względem państw Ameryki Łacińskiej i Afryki, gdzie USA utrzymywały władzę swoich watażków zwalczających siły demokratyczne, ale dokładnie z czymś takim mamy do czynienia w Polsce po 89 r., tyle że Tusk jest watażką niemieckim, czego najlepiej dowodzi książka Tomasza Budzyńskiego „Niebezpieczne związki Donalda Tuska”, z której się dowiadujemy choćby, że do teraz najbliższy współpracownik Tuska Paweł Graś otrzymywał willę, pod opiekę i był zatrudniany w licznych biznesach przez człowieka, który polski wywiad obserwował, jak dokonuje tras sprawdzeniowych przed spotkaniem ze zdemaskowanym agentem Stasi (u którego nieświadomy Tusk nawet nocował), który sobie działał w Polsce, jako agent BND, dopóki w instytucie Gaucka nie poświęcono mu wystawy, bo tam myślano, że był agent Stasi już nie działa. Tego rodzaju faktów w tej książce jest mnóstwo (fundacje niemieckie sponsorujące BND, reklamówki marek), co w połączeniu z polityką ministra ds przekształceń własnościowych Lewandowskiego (Niemcy największym beneficjentem prywatyzacji za 1 zł, kuriozalna reforma NFI oddanych w zagraniczny zarząd), prowadzi do bezdyskusyjnego wniosku, że kształtuje się obóz kompradorski, w którym, obok innych wpływów obcych sprzymierzonych przeciw opozycji narodowej,wpływów obcych, wpływy niemieckie w związku z pozycją |Tuska, lidera klienteli politycznej Niemiec były najsilniejsze. Dopóki Ten obóz dzierżył władzę mieliśmy demokrację i „niepotrzebne wojny domowe” w obozie kompradorskim (tak Tusk określił aferę Rywina), ale jak władzę w 2005 przejął PiS to przypomnijcie sobie, że pierwszą ofiarą przemysłu pogardy była, trudno było dociec z jakiego najmniejszego powodu, minister spraw zagranicznych Annę Fotygę. Teraz jest oczywiste, że to dlatego, że obóz kompradorski wiedział, że tylko oni mogą nas reprezentować w Europie, bo Niemcy im nadają status prawdziwych jełropejczyków.
Rządy PiS ponownie miały skończyć się po dwóch latach po przejęciu TK w czerwcu 2015 r. i rozpętaniu wojny o praworządność, kiedy PiS go słusznie odbił (zgodnie z prawem, ale tego nie będę tu uzasadniał – TK chciał wziąć udział w wyborze nieuprawniony, a nie Duda) znowu w oparciu o Niemcy, ale ciamajdan się nie udał i wojna o Tuska w Warszawie, niestety w przeciwieństwie do tej o Janukowicza w Kijowie, wygrana przez Niemcy, toczyła się przez osiem lat i stało się jasne, że to oznacza koniec demokracji, bo Niemcy nie po to toczyli wojnę przez osiem lat, żeby oddać władzę po czterech „gospodarczym nacjonalistom”, którzy mieli czelność zyski Orlenu kwartalne zrównać do ośmioletnich zysków z czasów rządów partii pruskiej z Tuskiem na czele, a płace tubylczego ludu zaczęły osiągać niebezpieczny pułap połowy tego ile zarabia się w Niemczech (od najlepiej do najsłabiej zarabiających), podczas gdy w 2015 r. podbita prowincja miała 1,8 mln bezrobocia, a jeszcze w 2016 r., płaca na taśmie w niemieckiej fabryce osiągała 8 zł netto za godzinę. W 2023 kompradorska partia GW, TVN i mediów kopiujących, wmówiła ludowi, że to nic, bo inflacja, która wyniosła 38% za osiem lat i to dlatego, że nastąpiła korekta po wyeliminowaniu surowców rosyjskich, co gdyby nie „nacjonaliści gospodarczy” oczywiście nie byłoby możliwe, bo nie byłoby Baltic Pipe i wielu innych inwestycji. Te 38% należy porównać do 400%, jeżeli chodzi o wzrost płac w tej niemieckiej fabryce. Już niedługo, bo na 300 mld deficytu tsać nas tylko w tym roku. W następnym osiągamy próg konstytucyjny, a to oznacza albo kurs na Grecję i złamanie konstytucji, albo cięcia, afekt domina i załamanie gospodarcze, naturalne dla rządów kompradorskich, dlatego utrzymanie władzy w warunkach demokratycznych jest niemożliwe i dlatego właśnie następuje jej ostateczny koniec. Mieliśmy szansę w czasie rządów PiS, ale obce wpływy okazały się zdecydowanie sprawniejsze i zamiast kolejnych partii obozu antypo budowanych przez siły patriotyczne, mieliśmy kolejne marionetkowe partyjki obozu antypis pozbawione najmniejszej podmiotowości politycznej (diagnoza rzeczywistości rozstrzyga, że niezależność musi oznaczać opozycję w pierwszej kolejności wobec PO – w brak umiejętności oceny tej rzeczywistości nie wierzę, jeżeli chodzi o politycznych liderów). Ale o czym to ja mówiłem? Aha, miało być o Sadzie Najwyższym:) Tutaj nie ma żadnego sporu… na poziomie merytorycznym:
Po pierwsze orzeczenie TSUE, który sobie oświadczył, w składzie z jakimś „Bodnarem” (ma być podobno kandydatem do TSUE), że KRS nie spełnia kryteriów bezstronności i niezależności w rozumieniu prawa UE jest sprzeczne z innym orzeczeniem TSUE, które stwierdza, że nie można kwestionować statusu tzw. „neosędziów” (ten termin to wyłącznie wymysł polityczny kompradorów i nic więcej).
Po drugie te orzeczenie jest sprzeczne z polską konstytucją, która wyraźnie, literalnie stwierdza, że o sposobie wyboru członków KRS, jeżeli chodzi o część sędziowską, decyduje ustawa i ustawa zdecydowała, że wyboru dokonywał Sejm i to że Sejm wybiera oprócz tego członków KRS będących posłami nie ma żadnego znaczenia. Jak decyduje ustawa, to decyduje ustawa i koniec kropka. Prezydent nikogo nie wybiera, TK nikogo nie wybiera, więc gdyby zamiast Sejmu, władza ustawodawcza Rzeczypospolitej, zdecydowała ustawą, że tych członków wybiera Prezydent to już nie mielibyśmy „neo – KRS”? Pytanie retoryczne.
Po trzecie PiS-owi z przyczyn politycznych odrzucono następujących kandydatów do TSUE:
• dr hab. Agnieszka Frąckowiak-Adamska, prof. Uniwersytetu Wrocławskiego;
• dr hab. Tomasz Tadeusz Koncewicz, prof. Uniwersytetu Gdańskiego, adwokat;
• dr hab. Celina Nowak, prof. Instytutu Nauk Prawnych PAN;
• dr hab. Grzegorz Pastuszko, prof. Uniwersytetu Rzeszowskiego;
• dr hab. Rafał Wojciechowski, sędzia Trybunału Konstytucyjnego, prof. Uniwersytetu Wrocławskiego.
• dr hab. Tomasz Demendecki, sędzia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, prof. Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie;
Otóż jeżeli oni wszyscy zostali odrzuceni, tylko dlatego, że ktoś z przyczyn politycznych zablokował te kandydatury, a zaraz może zostać zgłoszony tam Adam Bodnar, to należy w związku z tym mówić, że TSUE nie spełnia wymogów bezstronności i niezależności w rozumieniu prawa Unii i w taki sposób państwa niepodległe rozprawiają się z tego rodzaju hucpami politycznymi, ale do tego trzeba siły wewnętrznej, a u nas dominuje neotargowica.
Po czwarte jeżeli w taki sposób chcemy rozumieć prawo Unii, że wymogów bezstronności nie spełniają sędziowie (spełniający wymagania, nie będący członkami partii, mający gwarancje nieusuwalności) rekomendowani przez Radę składającą się w większości z sędziów wybranych przez Sejm, to jak te „rozumienie” prawa Unii ma się do następującego zapisu niemieckiej konstytucji i praworządności w tym państwie?:
Art. 95 ust. 2
Sędziowie tych sądów są powoływani przez właściwych ministrów resortowych wspólnie z komisją do spraw wyborów sędziów, składającą się z ministrów właściwych dla danego resortu w rządach krajowych i takiej samej liczby członków, wybranych przez Bundestag.
Ma się w taki sposób, że w Niemczech jest „wyższa kultura prawna”, a „Polska jest zwierzątkiem, którym Niemcy mają się zaopiekować” (Bodnar)?
To już jest propaganda niemiaszków (Niemcy są za |Odrą) obliczona na wzbudzanie kompleksów i zwalczanie narodowej dumy przez naszych nowych Panów, którzy nam nadadzą status prawdziwych jełropejczyków, jak się rozprawimy z „brunatnymi” „nacjonalistami gospodarczymi”, a że łeb tej hydrze szybko odrasta, więc będzie trzeba pomyśleć o „ostatecznym rozwiązaniu kwestii polskiej”, a wojna domowa stwarza do tego doskonałe warunki.
Dlatego jeżeli, zgodnie z tym co mówi Sakiewicz w Republice, jutro SN zostanie zajęty przez służby i siłą ustanowiony taki, który nie zatwierdzi wyboru Prezydenta Nawrockiego, zdrajcą narodu polskiego, będzie dla mnie każdy partii tworzących rządzącą koalicję, każdy komentator, nie tylko komisarz polityczny (jakby ich nazwał Chomsky) z GW czy TVN, ale każdy Jaworski, każda maja, każdy radny, wójt, który nie wystąpi z tych partii, stanowiących organizacje przestępcze dokonujące zamachu stanu, będące odpowiednikami PZPR, ZSL, SD.. Nie ma takiego stołka, dla którego można zdradzać Polskę, którą za chwilę naprawdę możemy wszyscy stracić. Wielokrotnie pisałem, że pod tymi rządami jesteśmy na równi pochyłej do upadku i to kwestia jedynie kąta nachylenia. Jeżeli jutro nastąpi zamach na SN, to właśnie osiągamy kąt 90 stopni.
„zrządzeniem losu dzieje się tak, iż w ostatnich dwudziestu latach rzeczpospolita nie miała wroga, który jednocześnie i mnie nie wypowiedziałby wojny.” ______________Marek Tulliusz Cyceron ________ Nie sposób wypowiedzieć bardziej patetycznego zdania.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka