Brutus42 Brutus42
1707
BLOG

Tajne spotkanie Tusk - Kaczyński

Brutus42 Brutus42 Polityka Obserwuj notkę 4

 

Spotkanie miało miejsce w pierwszych dniach lutego. Oprócz Tuska i Kaczyńskiego w gabinecie był jeszcze obecny szef SKW gen. Janusz Nosek, który przedłożył Kaczyńskiemu do podpisu dokument, który zobowiązywał prezesa PiS, do zachowania w tajemnicy wszystkiego czego się dowie. Drugi dokument, który zawierał naszkicowane informacje, jakie miały zostać mu przekazane, miał podpisać po zakończeniu rozmowy. Szef SKW usiadł w pewnym oddaleniu i rozmowa przebiegała w zasadzie tak, jakby toczyła się w cztery oczy.

 

Tusk: Bardzo mi zależało, żeby nawet sam fakt naszego dzisiejszego spotkania pozostał tajemnicą. O naszym spotkaniu wie kilka osób i jeśli sprawa wyjdzie do mediów, proponuję, żeby zaprzeczać. Trudno byłoby wymyślić wiarygodny, fikcyjny cel naszego spotkania, a treść naszych rozmów musi pozostać ściśle tajna.

Kaczyński: Może powiemy, że proponował mi Pan koalicję, funkcję marszałka i połowę miejsc w rządzie, ale odmówiłem… Mam nadzieję, że nikt ode mnie nie będzie paplał.

Tusk: Dobrze, że jest Pan zrelaksowany. Sprawa, o której chcę Pana poinformować jest niezwykłej wagi, wiedzą o niej cztery osoby w kraju i kilkanaście na świecie.

Kaczyński: Nie chcę mówić o swoich domysłach. Proszę kontynuować

Tusk: W Smoleńsku był zamach i my o tym wiemy od 12 IV 2010 r.

Kaczyński: …W takim razie wiedział Pan sporo wcześniej niż ja. Dziękuje, że raczył Pan mnie pozbawić złudzeń co do przyczyn tej tragedii po dwóch latach i dziewięciu miesiącach. I Pan myśli, że teraz mi wyjaśni, dlaczego musiał Pan prowadzić grę, dlaczego okłamywanie milionów Polaków, rodzin ofiar, było konieczne? Obawiam się, że pańskie wysiłki będą daremne. Z góry żądam pańskiej dymisji. Ale słucham, niech Pan mówi jak na spowiedzi. Czeka nas długi wieczór.

Tusk: To była i jest gra Sojuszu Północnoatlantyckiego, którą zaakceptowałem. O zamachu wiedzieliśmy na podstawie amerykańskich zdjęć satelitarnych. Rodzaj widocznych wybuchów wykluczał awarię jako ich źródło. Przedwczesne ujawnianie tego faktu nie przyniosłoby nam żadnych korzyści, mielibyśmy wyłącznie negatywne skutki. Skutki, które nietrudno przewidzieć. Poza tym wiedzieliśmy, że miał miejsce zamach, od początku jasne było, że stoją za tym Rosjanie, ale nie wiedzieliśmy kto dokładnie. Na pewno Putin, ale kto jeszcze? Czy Miedwiediew? Kto ze służb? Myślę, że Pan już doskonale  rozumie sposób naszego postępowania, choć będzie to Panu trudno przyznać. Rozumie Pan na przykład dlaczego nie protestowaliśmy, kiedy wrak niszczał pod gołym niebem, dlaczego nie zależało nam na badaniu wraku, na sekcjach( o zamianach ciał nie mieliśmy pojęcia). Chcieliśmy, żeby Rosjanie uwierzyli, że z góry założyliśmy wersję wypadku i że chcieliśmy tą sprawę jak najszybciej zamknąć, chcieliśmy żeby uwierzyli, że doraźne kalkulacje polityczne są dla nas ważniejsze niż prawda, a niezależna prokuratura, z jednej strony nie działa w próżni i widzi, że my domagamy się wykluczenia wersji zamachu, z drugiej strony czasami musi  podejmować działania wbrew naszej woli, z powodu presji opozycji. Działania prokuratorów były niezwykle cenne, także wtedy kiedy całowali klamkę. Brak informacji, to też informacja.    

Kaczyński: Dlaczego informuje mnie Pan dopiero teraz?

Tusk: Ponieważ dopiero teraz śledztwo polsko – amerykańskie jest na dostatecznie zaawansowanym etapie. Wcześniej nie mogliśmy dopuścić, żeby Rosjanie zorientowali się, że Amerykanie nas poinformowali. Rosjanie mieli myśleć, że Amerykanie potraktowali nas jak w Jałcie, ponieważ nie chcą konfrontacji. Rosjanie śledzą każdy Pański krok, analizują każde Pańskie słowo. Gdyby Pan się nie wypowiadał w sprawie katastrofy z nieudawanym, naturalnym zaangażowaniem, Rosjanie zorientowaliby się, że my o wszystkim wiemy i podejmujemy jakieś działania, skoro brat bliźniak Lecha Kaczyńskiego tonuje nastroje. Jeżeli teraz Pan zmieni ton, to uznają, że jest to taktyka polityczna po aferze trotylowej i wahnięciach w sondażach. Chyba, żeby Pan zaczął mówić o wysokim prawdopodobieństwie wypadku, wtedy byłaby to dla Putina próba nerwów, ale oczywiście nie nakłaniam Pana do tego, a wręcz przeciwnie. Chcę tylko, żeby Pan zrozumiał, że nie mogliśmy informować Pana wcześniej.

Kaczyński: Prawda musi wyjść na jaw, opinia publiczna w Polsce i na świecie musi ją poznać. Mówił Pan o łatwych do przewidzenia negatywnych skutkach. Nie można, ze strachu przed negatywnymi skutkami, udawać, że nic się nie stało. Mamy do czynienia z bezprecedensowym aktem terroru. Jakie działania zostaną teraz podjęte?

Tusk: Putin od początku  z całą pewnością był, i w dalszym ciągu jest, przygotowany na ujawnienie prawdy. On musiał przewidywać scenariusz, w którym zostaje jawnie oskarżony o przeprowadzenie zamachu. Po pierwsze ma na pewno dobrze przygotowaną bajeczkę. Po drugie ogłosiłby antyrosyjską prowokację i rządziłby w ramach nieformalnego, permanentnego stanu wyjątkowego. Wewnątrz zaprowadziłby stopniowo twardą dyktaturę wojskową, nie dbając już o pozory, a na zewnątrz mógłby się posunąć do gry surowcami lub co gorsza do kolejnej interwencji zbrojnej i to niekoniecznie na Kaukazie. Dlatego na razie działania ograniczają się do bezprecedensowego wsparcia rosyjskiej opozycji demokratycznej przez CIA. Efekty wkrótce powinny być widoczne. Nawiązano kontakt z Kasparowem, który rozumie, że nie chodzi tu o ingerencję w wewnętrzne sprawy Rosji, tylko o odsunięcie od władzy niebezpiecznych terrorystów. Jako szachista wszechczasów, wzbudził zaufanie człowieka, który jest liberałem i idealistą, człowiekiem, który wyznaje zasadę, że siła intelektu powinna decydować o pozycji politycznej, a nie kontrola nad służbami specjalnymi i wojskiem. Ktoś kto założył rosyjską „Solidarność” byłby dla Zachodu wymarzonym następcą Putina, ale oczywiście do tego daleka droga. Raport MAK będzie wytłumaczony tak jak my będziemy tłumaczyć raport Millera. Sprawa wymagała tajności postępowania,  po zakończeniu którego społeczeństwo miało dowiedzieć się prawdy.

Kaczyński: I Pan się godzi, żeby ten spektakl trwał do czasu, aż Putin straci władzę na rzecz Kasparowa? Wolne żarty. Ujawnienie prawdy będzie oznaczać przede wszystkim kompromitację szerokiego środowiska, które stanowi Pańskie zaplecze. Pan będzie się mógł usprawiedliwiać tajnością postępowania, ale ogromna liczba polityków i dziennikarzy odpowiedzialnych za nieprawdopodobnie chamską nagonkę na nas, będzie skompromitowana. Ale przyjmijmy, że Pan nie może przekonać Amerykanów, żeby sprawę ujawnić, a wbrew ich woli uczynić Pan tego nie może. Co Pan zrobił, żeby umocnić nasze bezpieczeństwo? Padliśmy ofiarą niesłychanego gwałtu, zamachu na naszą wolność i był to zamach na państwo członkowskie NATO. Pan powinien uzyskać tajne dofinansowanie naszej armii na ogromną skalę, uzyskać porozumienie w sprawie instalacji tarczy antyrakietowej, a być może nawet zgodę na wyposażenie naszego kraju w broń jądrową. Natomiast Pan mi mówi o Kasparowie. To niepoważne. Nie zakładam, że Pan mi tutaj bajkę opowiedział, żeby uzyskać moją wyrozumiałość i osłabić nasze zaangażowanie w wyjaśnienie katastrofy, niemniej całkowicie wykluczyć tego nie mogę. Nie tylko z tego powodu będę chciał rozmawiać z Amerykanami, oczywiście nie z kimś anonimowym i osobiście. Ponadto musi Pan się zgodzić na wtajemniczenie Antka Macierewicza, nie tylko dlatego, że jest wyjątkowo zaangażowany w wyjaśnianie katastrofy, ale przede wszystkim dlatego, że ja muszę mieć możliwość konsultacji z człowiekiem, do którego mam pełne zaufanie.

Tusk: Instalacja tarczy jest przesądzona, to tylko kwestia wyboru odpowiedniego momentu, żeby to ogłosić. Jeżeli chodzi o poprawę naszej obronności, robimy więcej niż kiedykolwiek. Rozbudowujemy linię umocnień na granicy z Rosją i Białorusią.  Broni jądrowej nie potrzebujemy, bo mają ją Amerykanie, którzy nas po 10 IV nie zawiedli. Mówiłem Panu tylko o działaniach podjętych względem Rosji. Nic więcej nie da się na razie zrobić. Nie aresztujemy Putina, nie można go też potraktować jak Bin Ladena, bo  nie da się takiej operacji przeprowadzić, a nawet gdyby się dało, to jego następca byłby jeszcze bardziej niebezpieczny i nieobliczalny i rządziłby w warunkach jawnego stanu wyjątkowego. Proszę zrozumieć, że sytuacja jest poważna. Po 10 IV Putin jest postrzegany jako zdecydowane większe zagrożenie niż kiedyś Breżniew i Andropow. Świat musi tolerować kilkudziesięcioletnią władzę Castro na Kubie, władzę Kim Dzong Una w Korei Północnej, a Rosja, to nie Kuba i Rosja, to nie Korea. Powtarzam, że Putinowi nie można ułatwiać zaprowadzenia twardej dyktatury i rządów terroru. Taki jest punkt widzenia Amerykanów. Putin ma na razie w Rosji zbyt silną pozycję, żeby można oskarżyć go o zamach i osiągnąć zamierzone cele. Jeżeli chodzi o Pańskie spotkanie z Amerykanami, ażeby zyskał Pan pewność, że nie został Pan tu zmanipulowany, to myślę, że do takiego uda się szybko doprowadzić, ale musi się Pan uzbroić w cierpliwość. O sprawie wie naprawdę niewiele osób. Prawdopodobnie Biden będzie w maju w Eurpie i również w Polsce. Niech Pan jednak o takie spotkanie nie zabiega na własną rękę. Niech Pan nie zakłada, że o tej sprawie wie ktokolwiek poza mną i gen. Noskiem. Wie Obama, Biden, ale już Clinton nie miała o niczym pojęcia. Niech Pan nie zapomina, że to ja jestem Premierem i niech Pan nie próbuje wpływać na politykę amerykańską, wykorzystując to co Panu tu powiedziałem. Obowiązuje Pana ścisła tajemnica. Jeżeli chodzi o Antka, to niech się zgłosi jutro do gen. Noska, który przygotuje odpowiedni dokument do podpisu. Przypominam, że wszystko co Pan tu usłyszał jest ściśle tajne. Zgoda na wtajemniczenie Macierewicza, to wyraz mojej dobrej woli. Niech z tych waszych konsultacji nie nastąpi żaden przeciek, bo zostaniecie..

Kaczyński: Niech Pan sobie daruje tego typu uwagi Panie Donaldzie.

Tusk: Jeżeli chodzi o polityków i dziennikarzy, którzy bronili raportu Millera, to mieli i mają swoje argumenty, choć przyznaję, że nie spodziewaliśmy się, że prace Zespołu Parlamentarnego i waszych ekspertów posuną się tak daleko. Będziemy jednak całą mocą bronić ludzi, którzy mimo to mieli do naszej pracy zaufanie. Przyzna Pan, że zamach jest czymś w co naprawdę trudno uwierzyć. Jeżeli chodzi o język, o nagonkę, to sami bynajmniej nie przebieraliście w słowach, kiedy krzyczeliście hańba i zdrada.

 Kaczyński: My mieliśmy powody. To były jedyne adekwatne słowa. Gdyby Pan raczył poinformować mnie dwa lata i dziewięć miesięcy temu, o tych kulisach, dziś sytuacja byłaby diametralnie inna, a śledztwo polsko - amerykańskie by nie ucierpiało. To był naprawdę kiepski argument.

Tusk: Mieliśmy priorytety, a poza tym długo wydawało się, że teza zamachu pozostanie marginalną. Dopiero w  ostatnich miesiącach zaczęliście być coraz bardziej przekonujący. Wsparła was trochę prokuratura. Kiedy mówiłem w sejmie, że powinniśmy być wdzięczni losowi, że nie spadł na nas żaden kataklizm w postaci kolejnej wojny i Polska wciąż istnieje, dawałem wam wyraźnie do zrozumienia, że wiem więcej niż myślicie. Skąd nagle taka retoryka? Przecież od dwudziestu lat żyjemy w poczuciu pełnego bezpieczeństwa. Informuję Pana dzisiaj z nadzieją, że skończycie wywoływać awantury polityczne.

Kaczyński: Nie może Pan oczekiwać, że przestaniemy domagać się, w sposób zdecydowany, … dochodzenia prawdy, nawet gdybym chciał powściągnąć dociekliwość ludzi badających przyczyny katastrofy, z pewnością by mi się to nie udało.

Tusk: Podobnie ja nie mogę powiedzieć Niesiołowskiemu, że co prawda w Smoleńsku na pewno był wypadek, ale mówienie o sekcie Macierewicza jest nadużyciem. Mam jednak nadzieję, że będzie Pan od teraz ważył słowa i ograniczy Pan organizowanie manifestacji antyrządowych.

 

Kaczyński nie za bardzo rozumiał czemu Tusk rzekomo nie mógł pouczyć w taki sposób Niesiołowskiego, ale postanowił nie kontynuować tego wątku, tylko zarzucić Tuska serią konkretnych, krótkich pytań. Tusk zaczął się jednak zasłaniać, że jego celem nie było ułatwianie zadania Zespołowi Parlamentarnemu i dlatego nie będzie zdradzał szczegółów. Kaczyński nie dowiedział się więc w jaki sposób Rosjanie podłożyli ładunki i dlaczego nie wykrył ich BOR. Czy nagrania kopii czarnych skrzynek zostały sfałszowane itp. Obaj liderzy ustalili jednak, że wkrótce spotkają się ponownie. Kaczyński był pewien, że dowie się więcej od Bidena i że może Macierewicz wyciągnie coś od Noska. Wszystkie te szczegóły nie były jednak teraz istotne, ponieważ dowiedział się tego co najważniejsze… c. d. n.

 

 

CELEM TEJ NOTKI NIE BYŁA SUGESTIA, ŻE W SMOLEŃSKU MIAŁ MIEJSCE ZAMACH PRZEPROWADZONY PRZEZ ROSJAN. CAŁY DIALOG ZOSTAŁ OD POCZĄTKU DO KOŃCA ZMYŚLONY.

 

        Nigdy nie przesądzałem, jakie były przyczyny tej katastrofy. Natomiast przesądzałem wielokrotnie, że sposób prowadzenia śledztwa jest całkowicie kompromitujący dla tego rządu. Sam fakt, że wrak leżał pod gołym niebem przez pół roku i myśmy nie interweniowali, świadczy o bardzo niskiej świadomości narodowej tego obozu politycznego i dlatego często piszę o zwycięstwie tradycji KPP i przyczyn szukam po 89 r. Takich kompromitujących faktów jest mnóstwo i jeżeli w Smoleńsku był wypadek, to Tuska nic nie usprawiedliwia. Któryś z prawicowych dziennikarzy pisał niedawno, że jest odwrotnie, że jeżeli okaże się, że w Smoleńsku był zamach, to nie będzie już można zrzucać winy na pilotów. Tusk nie będzie odpowiadał za to, że borowiec nie znalazł bomby na pokładzie. Natomiast od odpowiedzialności za haniebne zaniechania dotyczące sposobu prowadzenia śledztwa, mogłyby go zwolnić tylko motywy polityczne, jakie naszkicowałem w tym fikcyjnym dialogu. Z tym, że w żadne drugie dno tej sprawy nie wierzę. Wkurzyła mnie natomiast niedawna notka Eternity, który triumfalnie „dowodzi”, że sposób prowadzenia rozmów przez pilotów, był kompromitujący, że rozmowy te przesądzają o winie pilotów. Naśmiewa się z prostackiego zwrotu heja i wnioskuje, że nie mają sensu żadne dociekania i spekulacje, bo sprawa jest jasna. Treść jednak mówi o czymś innym, bo pilot JAKA sugeruje, że ze DWA RAZY mogą spróbować podejść, bo podejście to rutynowy manewr. W każdym razie oszczędzilibyście sobie wysiłków, żeby tej sprawy nie drążyć, bo tu na razie nie chodzi o rzeczywiste przyczyny, tymi niech dalej zajmują się eksperci, tylko o sposób traktowania tej sprawy przez władze. Za nami kolejna konferencja naukowców, na którą nie raczył pofatygować się nikt z Zespołu Laska powołanego w celach informacyjno – edukacyjnych. To świadczy o skali ich bezradności. Nie odważyli się nawet na to, żeby przyjść zaprezentować swoją wersję przebiegu lotu i wyjść.

Brutus42
O mnie Brutus42

„zrządzeniem losu dzieje się tak, iż w ostatnich dwudziestu latach rzeczpospolita nie miała wroga, który jednocześnie i mnie nie wypowiedziałby wojny.” ______________Marek Tulliusz Cyceron ________ Nie sposób wypowiedzieć bardziej patetycznego zdania.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka