Wtem...
Janusz Korwin Mikke przyznał skromnie,że jednak nie jest królem.
Na swoim blogu w notce z 26.07 opisał spotkanie w którym uczestniczył w Klubie Ronina (nota bene niezła nazwa).
Spotkanie, a jakże, dotyczyło "Zbrodni Smoleńskiej" ,ale JKM nie mógł wyjść ze zdziwienia,że stracił koronę bezsensu na rzecz występujących tam prelegentów, między innymi Józefa Orła, Marcina Wolskiego i Bronisława Wildsteina .
JKM:
"Gdy tłumaczyłem, że przecież zrobienie sztucznej mgły nad lotniskiem (pomijając absurd techniczny) było nonsensem, bo samolot właśnie z tego powodu zamiast lądować i się rozbić (wedle przemyślnego planu Ruskich) odleciałby do Witebska – już po ćwierci sekundy usłyszałem tryumfalne: <No właśnie o to chodziło! Aby odleciał – i śp.Lech Kaczyński skompromitował się spóźniając trzy godziny na uroczystości w Katyniu!!>"
I dalej Wg JKM:
"... to, co wygadywał p.Tomasz Sakiewicz, NaczRed „Gazety Polskiej”, biło wszelkie rekordy szaleństwa. Tłumaczył np., że Jego Redakcja „prowadzi własne, niezależne śledztwo” - i wynika z niego, że szczątki samolotu wyglądają inaczej, niż powinny wyglądać, gdyby samolot rozbił się z taką prędkością, jak się przyjmuje!!!(...)Z czego wynikałoby, że Ruskie najpierw doprowadziły do katastrofy, w kwadrans pozbierały szczątki i rozsypały w to miejsce przygotowane szczątki innego samolotu!!!"
JKM jednak przestał być królem.Jak sam przyznał,królem absurdu i szaleństwa.
Inne tematy w dziale Polityka