Tak sobie oglądam z ciekawości i z nudów oferty mieszkań studenckich w Łodzi. I się za głowę łapie. Mieszkanie studenckie, jeśli się nie mylę nie powinno dorównywać standardowi domu rodzinnego. A przynajmniej tak mi się wydaje. Bo to przecież studia są, a nie siedzenie na garnuszku w wygodach. Ja w pełni rozumiem, że niektórzy są przyzwyczajeni do komfortu. Ale jak się wyjeżdża na studia to ma to być przygoda, nowe doświadczenie a przede wszystkim nauka. A nie pławienie się luksusach.
Niektórzy mają jakieś dziwne chore wymagania, zwłaszcza, jeśli chodzi tez o koszty najmu. Ot taki przykład:
"mieszkanie jest dwupokojowe, obydwa pokoje zamknięte (jedno z nich zajmuję ja). Mieszkanieumeblowane z kuchnią i łazienką. Łączny koszt mieszkania nie powinien przekraczać 2000zł”
...nie powinien przekraczać 2000zł... śmieszne.
To dla mnie fenomen, bo przecież mieszkania w Łodzi nie są wybitnie drogie, zwłaszcza dla studentów. Cenę pokoju można już uzyskać od 350 zł. A tu takie krzaczki o wygórowanych wymaganiach.
Chociaż i tak, wg mnie miejsce studenta na studiach jest w akademiku. Tam dostaje swoistą szkołę życia. Od 2 lat mieszkam i jeszcze nigdy nie narzekałem. A przynajmniej nauczyłem się że nie jestem pępkiem świata i że są też inni ludzie o różnych upodobaniach i przyzwyczajeniach, które trzeba nauczyć się tolerować.
Tyle mojego narzekania.
