Dziadek Wnuka Dziadek Wnuka
2914
BLOG

Anna Maria Anders czy Mieczysław Bagiński. Overkill Kaczyńskiego na Podlasiu!

Dziadek Wnuka Dziadek Wnuka Polityka Obserwuj notkę 40

Lubię kryminały i zagadki detektywistyczne. Dzisiaj będzie kryminał o wielkiej polityce, która dotarła na zaściankowe Podlasie. Mamy dobrego, złego i brzydkiego, mamy zagadkę kryminalną, mamy napięcie. Wszystko to, co lubię najbardziej. Jedziemy:

Wybory uzupełniające do Senatu spolaryzowały scenę polityczną a w kampanię wyborczą po obu stronach barykady natychmiast zaangażowali się najwięksi politycy. Wczoraj w studiu Telewizji Polskiej miała odbyć się szeroko reklamowana debata wszystkich kandydatów. Jednak w ostatniej chwili wycofała się z niej Anna Maria Anders. Czy to wyraz marketingowego wyrachowania czy może strachu? Wszystkich zaskakuje dobry finisz niezbyt dotąd rozpoznawalnego Mieczysława Bagińskiego, którego wspiera tzw. zjednoczona opozycja, czyli PSL  z Petru i Schetyną. Napięcie rośnie, prawda?

Bardzo lubię panią Anders, za jej zdolność do szybkiego adaptowania się do nowych warunków. Mimo, że nawiązała doskonałe kontakty z żoną Bronisława Komorowskiego i weszła w środowisko Platformy Obywatelskiej, nie otrzymała żadnej propozycji kandydowania z tego ugrupowania. Wziął ją Jarosław Kaczyński. Wygrana Anders w Warszawie wydawała się formalnością. Historyczne nazwisko, jasny przekaz o tym, że historia jest najważniejsza, misja uczczenia pamięci Władysława Andersa. Ale w Warszawie coś poszło nie tak i nawet zdyscyplinowany elektorat PiS nie zagłosował na Anders. Przegrała najgorzej jak mogła, miejsce niemedalowe.

Anna Maria Anders czy Mieczysław Bagiński. Overkill Kaczyńskiego na Podlasiu!

Anna Maria Anders - mina mówi sama za siebie

Jarosław Kaczyński na otarcie łez dał Annie Marii Anders dwie funkcje. Zrobił ją ministrem w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz przewodniczącą Rady Pamięci Walk i Męczeństwa. Kaczyński błyskawicznie odwołał lubianego na Podlasiu Bohdana Paszkowskiego na wojewodę i zafundował Polakom wybory uzupełniające za bagatela 1,5 miliona złotych. Anna Maria ruszyła w bój, pewna wygranej i pewna, że wygra, nie musząc nic  robić.

I rzeczywiście, początek kampanii był obiecujący. Szef kampanii dyrygował, miało iść jak z płatka. Jedynym wysiłkiem było jeżdżenie na Podlasie. A jaka tam droga, sami pewnie wiecie. PiS pozornie triumfował. No bo kogo oni tam wystawili na kontrkandydata? Nieznany w dużej polityce  Mieczysław Bagiński, samorządowiec, nauczyciel, były wojewoda - co on tam może zdziałać- myślano zapewnie w sztabie PiS.

I tu się zaczyna trzeci i chyba najbardziej intrygujący rozdział tego naszego kryminału. Bo lekceważenie przeciwnika bywa zgubne. A pycha kroczy przed upadkiem.

Na spotkania z Anders i Kaczyńskim przychodziło dużo ludzi. Nie wiadomo czy dlatego, że chcą iść na wybory czy może bardziej na zasadzie pójścia do zoo lub cyrku, by zobaczyć w swojej miejscowości  nie widzianą atrakcję. Sztabowcy Anders zapomnieli jednak, że teraz nie grają przeciw komuś, ale za. Duży, duży błąd.

Co gorsza, na tych spotkaniach te masy ludzi dowiadywały się, że Anders nie jest w stanie nic powiedzieć o regionie. A jej program to wpadka za wpadką. Jak choćby z bazami NATO przy granicy z Rosją. Wypowiedzi Anders próbowano więc przykrywać zwiększają ilość wizyt polityków PiS na Podlasiu i zwiększając ilość obietnic. I sztabowcy PiSu zrobili klasyczny overkill. Znaczenie tego słowa w języku angielskim Anna Maria Anders zna na pewno.  Overkill polega w skrócie na tym, że… przedobrzono. Na krainę Podlaską spadł istny deszcz, albo grad - jak to określił  prezes PSLu Kosiniak Kamysz - obietnic. Ten grad był tak silny, że zaczął robić spustoszenia.  Ludzie przestali wierzyć w to wszystko. W moim odczuciu przestali brać obietnice poważnie.

Kandydat z Dronem

Kandydat z dronem - Mieczysław Bagiński

A po cichu, w tle, rozgrywała się kampania Bagińskiego. Ten niepozorny człowiek nagle okazał się  przewidującym taktykiem. Kampanię oparł na tematach lokalnych, zresztą czego innego oczekiwać od samorządowca.  Pierwszym zaskoczeniem dla ludzi w PiS był temat nowych technologii. Bagiński błyskawicznie pojawił się w mediach z dronem a jego Twitter i Facebook pełne są zdjęć regionu i ciekawych komentarzy politycznych. Sam mówi, że wykorzystuje kampanię wyborczą i zainteresowanie mediów by… promować region. Sprytne! Konto Anny Marii Anders na Twitterze jak i jej Facebook są zwyczajnie nudne. Chociaż poprawne.

Drugi cios zadał Bagiński dwa dni temu, gdy na Podlasiu pojawił się tajemniczy Obserwator Suwalsko-Łomżyński, profesjonalna gazeta, wykracza daleko poza to, co prezentowali do tej pory nieruchawi raczej ludowcy. Tabloid to esencja kampanii wyborczeh. Jest ostro, barwnie, ciekawie. Włącznie z... horoskopem wyborczym i reklamowaniem książki o "prawdziwej córce Władysława Andersa", z pierwszego małżeństwa. Emocje sięgają zenitu. Szczególnie, gdy strony tabloidu pojawiły się w serwisie 300polityka.pl

A trzeci cios Anna Maria Anders zadała sobie... sama. Telewizja Polska zapowiadała dużą debatę kandydatów. Największe szanse na Podlasiu ma oczywiście Anders i wspomniany Bagiński. Anna Maria Anders odwołała swój udział w ostatniej chwili, fatalnie tłumacząc się jakimiś warszawskimi obowiązkami. Mówienie tego do ludzi na Podlasiu?! Kto to wymyślił i po co? Tytułowe pytanie kto przegra wybory na Podlasiu pozostaje otwarte.

Anna Maria Anders czy Mieczysław Bagiński. Overkill Kaczyńskiego na Podlasiu!

Brak Anny Marii Anders w czasie debaty to dodatkowe punkty dla Bagińskiego

Teraz dochodzimy do finału całej historii. Dzisiaj wydaje się, że Jarosław Kaczyński popełnił ogromny polityczny błąd. Wybory na Podlasiu są - według niego samego - testem na poparcie dla polityki PiS. Co się jednak stanie, jeśli PiS przegra... is it over?


 

 

 

 

 

 

 

Dziadunio

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka