Dziadek Wnuka Dziadek Wnuka
777
BLOG

93 posłów w nowej parti Morawieckiego. Rozpad PiS!?

Dziadek Wnuka Dziadek Wnuka Polityka Obserwuj notkę 13

Jeszcze nie ucichły komentarze po aferze ostatnich dni z graniem na dwie ręce, gdy Kornel Morawiecki dość niespodziewanie przechodzi do ataku. Wybucha prawdziwe polityczne trzęsienie ziemi. Czy za wszystkim kryją się ambicje jego syna? Okazuje się, że hasło premier Morawiecki może mieć zupełnie inne znaczenie, niż do tej pory przypuszczaliśmy.

Gdy odwiedził mnie dzisiaj mój serdeczny przyjaciel, dziennikarz, stary wyga korytarzy na Woronicza i na Wiejskiej, to nie spodziewałem się, że przyniesie mi tak niesamowitą wiadomość. Otóż po Sejmie rozchodzi się stugębna plotka o tym, że Kornel Morawiecki zdążył przeprowadzić rozmowy z co najmniej kilkunastoma posłami, którzy zadeklarowali poparcie dla utworzenia nowej partii. I że ci posłowie mają za sobą po kilka osób, co wg. samego Morawieckiego ma dawać magicznę liczbę 93 posłów. Czemu magiczną? Bo składa się z trójek - 3x3 i 3. Na ile owa informacja jest prawdziwa i co się dzieje? Przeprowadźmy analizę.

Na pewno prawdziwa jest informacja, że w PiS istnieje frakcja niezadowolonych działaczy, którzy zostali dość brutalnie (politycznie) potraktowani przez prezesa i kilku jego najbliższych współpracowników. Skrzydło gołębi, które nie chce walki i krwi, ma prowadzić mało znany i mało udzielający się poseł X. Jego nazwiska wymieniać nie chcę, bo poruszamy się w sferze domysłów i przekazu z trzeciej ręki. Posłowie ci pokrywają się częściowo ze zwolennikami Andrzeja Dudy. Okazuje się bowiem, że ostra retoryka i pozorny spór, który Kaczyński ciągnie wokół prezydenta, wcale się tzw. partyjnym dołom nie podobają. Do tego dochodzi problem apanaży, których nie dla wszystkich starczyło.

Nie wiadomo na ile silne są te emocje, by PiS rozpadł się na dwie frakcje. Gdyby jednak było prawdą, że Kornel Morawiecki był swojego rodzaju katalizatorem, który wyzwolił reakcję, to może zajść sytuacja bardzo ciekawa. W parlamencie może powstać ugrupowanie, które raz na zawsze zmieni bieg historii.

Bo co mógłby zrobić Kornel Morawiecki? Otóż zaproponowałby PO, PSL i Nowoczesnej utworzenie szerokiej koalicji, z jego synem jako premierem, z utrzymaniem programu 500 Plus oraz odblokowaniem TK. Do tego wcale nie trzeba tak dużo głosów. Rozłamowcy z PiS oraz część ludzi od Kukiza, zrobią wszystko dla nowych możliwości. Pamiętajmy, że mówimy o ludziach, którzy czują się pokrzywdzeni i rozegrani. Teraz pojawia się dla nich nowa, ciekawa szansa. Odegranie się, nowe możliwości.

W rozgrywce mógłby wziąć udział odtrącony prezydent, który na bazie umowy koalicyjnej stałby się swojego rodzaju gwarantem nowego rozdania. Na tej zmianie skorzystaliby też ludzie z PSL, którzy nadal mają bardzo silną władzę w Polsce regionalnej. Wszystko zaczyna się układać.

Polityczne science-fiction? Nie do końca. Kluczowe jest tutaj utworzenie szerokiego porozumienia politycznego, które spełnia ambicje i potrzeby wyborcze poszczególnych ugrupowań. Przejęcie władzy z ręki Jarosława Kaczyńskiego byłoby wtedy bardzo łatwe pod hasłem stabilizacji państwa. W to przecież gra choćby PSL. A to wyjątkowo zły scenariusz dla Polski. Mam nadzieję, że prezes PiS jest świadom tych zagrożeń i ma odpowiednie narzędzia, by spacyfikować niepokornych. W przeciwnym razie grozi nam bardzo zła zmiana.

 

Dziadunio

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka