Czasopismo polonijne "Biały Orze", (White Eagle, Florida Edition), w dość alarmistycznym tonie donosi o usuwaniu z USA kolejnych Polaków; podkreślając że stali się częścią „deportacji imigrantów z kryminalną przeszłością" - obietnicą obecnego prezydenta USA przed ostatnimi wyborami... "Biały Orzeł" podkreśla, że głównie na tym przekazie była oparta jego kampania w 2024 r., a wszelkie negatywne zjawiska społeczne w kraju przypisywano tym „złym” imigrantom - od przestępczości, po bezdomność, przemoc seksualną i bezrobocie... Dość kąśliwie wypunktowano, że odkąd Donald Trump zaczął rządzić krajem „zza słynnego dębowego biurka” w Białym Domu, zorganizowane akcje ICE (US Immigration and Customs Enforcement ) w różnych częściach kraju. Szczególnie w tzw. sanctuary cities którymi rządzą Demokraci; ( jest ich 12; m.in. - NYC, Los Angeles, Chicago, San Francisco, Boston, Portland...), stały się one codziennością która utrudnia ludziom życie... Wśród poszkodowanych są również Polacy....Widać to szczególnie w Chicago, gdzie akcje deportacyjne są szeroko zakrojone a populacja polonijna bardzo liczna (ok. 1 miliona)... "Biały Orzeł "przytacza szereg przypadków - od ulubieńca Polonii w Chicago ”Super Tomasza", animatora dziecięcych teatrzyków i nauczyciela tańca – do poszukiwanego przez polską policję i Interpol, Krzysztofa P., nazywanego przez chicagowskie media - „polskim baronem narkotykowym" ... Wielu z deportowanych Polaków uważa siebie za pokrzywdzonych... przytoczonych jest kilka bolesnych przypadków - rozdzielania chorych rodziców od dzieci, zaprzestania skomplikowanego leczenia dla uratowania życia albo dramatów wielu par, które zostały rozbite i pozbawione możliwość założenia rodzin...
Tak się rzeczywiście dzieje i działo się zawsze...W USA przebywa wielu Polaków bez uregulowanego statusu imigracyjnego. Wielu z nich to nieudokumentowani rezydenci, którzy przekroczyli czas ważności wiz pobytowych. Przy deportacji, władze USA priorytetowo traktują osoby z przeszłością kryminalną... wśród takich są Polacy. ... Częste są przypadki dotyczące nawet kilkunastu lat pobytu, praktycznie bez ważnych dokumentów... Wielu z nich posługuje się sfałszowanymi identyfikatorami (np. driving license); a nawet fałszywym Social Security Number (SSN), który służy do rejestracji zarobków (zysków) i określania świadczeń socjalnych. Jest niezbędny do legalnego podejmowania pracy w USA; jak również potrzebny bankom, firmom kredytowym oraz agencjom rządowym, do identyfikacji osób w celach finansowych i innych.
Niektóre ośrodki polonijne w całym kraju nawołują do zbiórek środków na pomoc zdesperowanym rodzinom, co powoduje polaryzację opinii i stanowiska wśród polonijnych społeczności - co do zasadności takich zbiórek, jak również deportacji... Wielu amerykańskich Polaków jest zdania, że 35 lat zasadniczych zmian w relacjach pomiędzy władzami Stanów Zjednoczonych i Nowej Polski, było wystarczająco długim okresem do unormowania statusu polskich obywateli w USA, wśród których było wielu takich którym „American dream” zamienił się w błogi sen niemożności...
Polacy w USA od dawna dobrze wiedzą, że nawet za drobne uchybienia i odstępstwa od amerykańskiego prawa, grożą dotkliwe kary... Tak było zawsze...Polacy stanowili ”silną grupę pod wezwaniem” która musiała opuścić USA podczas kadencji Obamy... Zasłynął z tego, że bardzo wzmocnił kontyngent wydalonych z kraju „whites”. W „miastach-sanktuariach”; w których prawo miejskie chroni nieudokumentowanych imigrantów przed deportacją lub ściganiem omijając federalne prawo imigracyjne, deportacje dotyczyły głównie białych... Podczas pierwszej kadencji Trump te procedury ograniczył; wróciły ponownie za czasów Bidena... Od 2024 proces usuwania illegals został silnie wzmożony, za co zbiera cięgi od liberalno-socjalistycznych demokratów, worldwide.
Wielu Polaków czekających na deportację z USA pozostaje w stanie przygnębienia, desperacji a nawet rozpaczy... Szczególnie tych, którym zaczęło się w Ameryce „układać” i którzy robili plany na stały pobyt... Jest jednak wielu takich, którzy od dawna oszczędzali amerykańskie pieniądze żeby się wzbogacić w Polsce...
W latach PRL-u podstawową walutą tzw. "czarnorynkową" był dolar amerykański. Według niego określano wolnorynkowe ceny wielu dóbr, w tym np. samochodów czy nieruchomości. W latach 60. cena 1 dolara amerykańskiego wahała się między 70 a 90 zł. W latach 70. za 1 dolara płacono 120 - 150 zł. Oficjalna, państwowa (bankowa) cena dolara ustaliła się na poziomie 20-25 proc. ceny czarnorynkowej.
W latach PRL-u większość Polaków miała schowanych "pod materacem" kilka/kilkanaście, albo więcej dolarów "na czarną godzinę"...W latach 60. wprowadzono do obrotu nowy twór - bony towarowe o nominałach dolarowych, emitowane przez Bank Polska Kasa Opieki. Z racji tego, że posiadanie dewiz było nielegalne, wszelkiego rodzaju przekazy z USA - darowizny, spadki, świadczenia (np. renty, emerytury), zapłaty za towar (przelewy) oraz pieniądze zarobione przez polskich obywateli, były przyjmowane przez ten bank w dewizach, ale w kraju wypłacane Polakom w bonach, które w każdym innym kraju nie miały żadnej wartości. W Polsce 1 dolarowy bon, miał czarnorynkową wartość około 75 proc. oryginalnego 1 dolara amerykańskiego... Warto dodać, że przeciętne wynagrodzenie miesięczne w latach 60. i 70. wahało się na poziomie 20-35 dolarów.. Za 20 dolarów miesięcznie dało się w Polsce wyżyć... Ci, którzy powrócili do Polski z kilkoma tysiącami dolarów, budowali sobie domy...
Kurs dolara w latach 80. i 90. był w Polsce bardzo dynamiczny, przechodząc od kilkuset złotych za dolara w połowie lat 80. - do nawet 25 000 zł w 1989 r. (na czarnym rynku) ... W latach 90. kurs dolara ustabilizował się; po reformach Balcerowicza i denominacji - na poziomie kilku złotych (np. 2,27 zł w 1994 r.), a pod koniec dekady osiągnął ok. 4,34 zł w 2000 r... Najwyższy kurs wymiany USD/PLN został odnotowany dnia 9 czerwca 2025 i miał wartość 1 Dolar amerykański = 3,7579 złotego polskiego. (wg. danych dostępnych w sieci).
Chyba nie warto się przejmować - dla wielu Polaków deportowanych z USA w 2025 i oczekujących na deportację, zmiana miejsca zamieszkania problemem nie jest i nie będzie... Zmiany w Polsce (gospodarcze i polityczne) wielu reemigrantom z USA odpowiadają... Są oni w stanie zorganizować sobie nowe życie w Polsce bez amerykańskich stresów... Oni nie płaczą, a często są zadowoleni... Może nawet się śmieją... O kilku takich słyszałem od rodziny i znajomych.
Amerykańskie relacje medialne na temat potencjalnej lub faktycznej deportacji polskich obywateli ze Stanów Zjednoczonych są w dużej mierze osadzone w szerszym kontekście rygorystycznych polityk egzekwowania prawa imigracyjnego administracji Trumpa. Doniesienia medialne podkreślają obawy polskiej społeczności w USA oraz przygotowania rządu polskiego na potencjalne powroty. Polscy urzędnicy oszacowali, że nawet 30 000 Polaków może być zagrożonych deportacją i ogłosili plany utworzenia specjalnych służb konsularnych, aby ułatwić powrót poszkodowanych obywateli do Polski (wg. AIC, PBS i Barron's). O tworzeniu list deportacyjnych donoszą też media z południowej Florydy, m.in. - Sun Sentinel, Miami Herald i El Nuevo Herald... Miami do "sanctuary cities" nie należy
Żwawy w średnim wieku, sędziwy też. Katolicki ateista, Cutting-edge manipulator należyty. Przyjmuję w środy i czwartki, bez kolejki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości