"Z dłuższej perspektywy..." - tak się składa, że tytuł mojego bloga dobrze pasuje do tematu, który jest dzisiaj na tapecie we wszystkich serwisach informacyjnych oraz programach publicystycznych, zarówno w stacjach telewizyjnych, jak i radiowych. 20. rocznica obrad okrągłostołowych.
I oczywiście jak bumerang wraca kwestia: czy Okrągły Stół był "cacy", czy "be"; czy to wielkie wydarzenie historyczne, wzorowy przykład kompromisu i pokojowej zmiany ustroju - czy może druga (albo któraś już z kolei) Targowica...
Kiedy odbywały się narady przy Okrągłym Stole, miałem 3 lata. Trudno mnie więc posądzać o jakiekolwiek koligacje i emocjonalny stosunek do tamtych wydarzeń.
Krótko zatem, bez zbędnych wstępów... Nie uważam Okrągłego Stołu za jakiś wspaniały, wyjątkowy (Wspaniały-Świetny-Rewelacyjny-Cudowny-et-cetera) punkt na osi historii Polski, za jakieś hipergenialne dzieło jego autorów. Zgadzam się z tymi (bo po prostu ich argumenty są dla mnie niemało przekonywające, a stoją za nimi fakty), którzy twierdzą, że popełniono (mam rzecz jasna na myśli stronę opozycyjną, solidarnościową - gdyż co do strony komunistycznej nie żywię najmniejszych wątpliwości, iż chcieli ugrać ile wlezie dla siebie) niemało błędów, zaniedbań i zaniechań, a nawet, że - zasłonię się w tym momencie Poetą - "Solidarność dała ciała". Poeta wprawdzie pisał ("Świadectwo" [1982 r.]) o innych, poprzedzających Okrągły Stół, wydarzeniach, ale - jak wiadomo - historia lubi się powtarzać. I zazwyczaj jako farsa - dodają złośliwi. Werdykt okrągłostołowego - pozostając w poetyce J. Kaczmarskiego - "bambuko" do dziś nie jest dla wielu jednoznaczny... Ktoś zapewne dotąd złośliwie chichocze, podczas gdy innego na samą myśl o dniach sprzed dwudziestu lat zalewa zimny pot lub gorąca krew...
Ale nie jestem też z tych, którzy by najchętniej Okrągły Stół przewrócili.
Dla mnie gnębiciele narodu - W. Jaruzelski, Cz. Kiszczak, J. Urban & spóła - bynajmniej nie byli ludźmi honoru. Nie byli (i nie są...) to w żadnym razie także gentlemani, ani nawet ludzie przyzwoici. Jest niemało prawdopodobne, że dogorywający i nie mający wątpliwości co do zbliżającej się klęski - przy założeniu, iż obranoby inne od okrągłostołowego rozwiązanie - mogliby się zachować jak zapędzone w kozi róg zdziczałe bestie. A taka bestyjka - co potwierdzi każdy myśliwy - krwawiąca, tym agresywniej kąsa. Zbyt wiele mieli ci dranie CKM-ów i czołgów, aby można było ryzykować wystawienie narodu na takie kąsanie.
Są tacy, którzy twierdzą, że lepsze od Okrągłego Stołu byłoby rozwiązanie rumuńskie. Nie bujalibyśmy się dzisiaj z tyloma problemami, które są kosztem kompromisu sprzed 20 lat. Pewnie mają rację: nie bujalibyśmy się.
Jednakże ja sobie myślę, że jeżeli za sprawą Okrągłego Stołu o jedne plecy mniej były sine od ZOMO-wskiej pały i jeśli jedna matka mniej opłakiwała syna skatowanego na śmierć w jakiejś SB-ckiej norze - to nie był on najgorszym rozwiązaniem.
Wszystko ma swoją cenę. Za bezkrwawą zmianę ustroju Polska zapłaciła przywilejami dla komunistycznej nomenklatury i okopaniem się jej członków. Tylko - bez nic nie wnoszącej napinki, ściskania szabelek i pięści - zastanówmy się: czyż nie jest to, mimo wszystko, rozsądniejsza zapłata od bólu, łez i kolejnej drużyny męczenników?...
chrześcijanin † rzymski katolik
wolnościowiec, liberał klasyczny (nie lewicowy), libertarianin (prawe skrzydło), minarchista, zafascynowany konserwatyzmem wolnościowym za sprawą Nicolása Gómeza Dávili
wyznawca zasady (której oczywiście nie da się określić na poziomie definicji, lecz na konkretnych przykładach - jak najbardziej), że wolność danej osoby kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innej - i to powinno być jedyne ograniczenie wolności
patriota, antykomunista, antynazista, antysocjalista, antyfaszysta
Publikuję również na:
www.radiownet.pl/republikanie/dziubkito
„[…] jeśli człowiek nie ma się na baczności, ludzie zmuszą go do robienia tego, czego chcą, albo – jeśli jest uparty – do robienia czegoś wręcz odwrotnego, po prostu im na złość”
[Ken Kesey (1935––2001): „Lot nad kukułczym gniazdem” (1962 r.)]
„Pozwólmy ludziom być szczęśliwymi według ich własnego uznania”
[Bolesław Prus (1847––1912)]
„Jeżeli jednostka obrabuje inną jednostkę, nazywa się to «rabunkiem». Jeśli czyni to grupa – «sprawiedliwością społeczną»”
„Ten, kto domaga się równości, kończy, żądając, aby karać utalentowanych”
[Nicolás Gómez Dávila (1913––1994)]
„Socjalizm to nowa forma niewolnictwa”
[Alexis de Tocqueville (1805––1859)]
„Nie może być kompromisu między wolnością a nadzorem ze strony rządu. Zgoda choćby na niewielki nadzór jest rezygnacją z zasady niezbywalnych praw jednostki i podstawieniem na jej miejsce zasady nieograniczonej, arbitralnej władzy rządu. Nie może być kompromisu w dziedzinie zasad podstawowych ani spraw fundamentalnych. Cóż moglibyście uznać za kompromis między życiem a śmiercią?”
[Ayn Rand (1905––1982)]
„My, którzy umiemy mówić, musimy być głosem dla tych, którzy mówić nie potrafią”
[Sługa Boży ks. abp Óscar Arnulfo Romero y Galdámez (1917––1980)]
Popieram i polecam:
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura