E.B E.B
270
BLOG

Bp Czesław Kaczmarek - Pasterz trudnych czasów

E.B E.B Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

26 sierpnia mija 55 rocznica śmierci bp kieleckiego Czesława Kaczmarka. Postać ta budziła różne kontrowersje. Warto  więc przyjrzeć się prawdziwym losom Biskupa i czasom, w jakim przyszło Mu kierować diecezją kielecką. Odkłamać  narosłe przez lata uprzedzenia, obecne również w świecie kościelnym.

Bp Czesław Kaczmarek jest autorem Raportu o zajściach kieleckich w lipcu 1946 roku, w którym odsłonięto prawdziwy przebieg i przyczyny pogromu Żydów. Pisałam o tym w notce:


https://www.salon24.pl/u/e-b/879279,nieznany-raport-komisji-kurii-kieleckiej-w-sprawie-wydarzen-z-4-lipca-1946-roku


Zapłacił za to wysoką cenę.

Dzisiaj chcę nawiązać do tamtej notki i pokazać postać tego Pasterza trudnych czasów w całym kontekście wydarzeń i okoliczności Jego pasterzowania. Bo tylko prawda jest ciekawa.


Urodził się 16 kwietnia 1895 roku we wsi Lisowo Małe w powiecie Sierpc w ówczesnej guberni płockiej. Ojciec był z zawodu młynarzem i przybył na Mazowsze z poznańskiego. Matka pochodziła z rodziny posiadającej 16-hektarowy majątek w Ligówku. Otrzymany spadek z ojcowizny pani Bronisławy pozwolił im zakupić w pobliskiej wsi Kukowo dom i wiatrak. Mały Czesław jako jedynak wychowywał się w drewnianym domku, krytym strzechą, składającym się z jednego pokoju z kuchnią. Rodzice pragnęli, żeby uczył się i zdobył wykształcenie. Do szkoły uczęszczał najpierw w pobliskim Ligowie a potem w Skępem.

W Skępem – Wymyślinie ukończył w 1914 roku Seminarium Nauczycielskie, prowadzone przez władze Rosji carskiej. Posiadał nieprzeciętne zdolności, doskonałą pamięć i zamiłowanie do nauki. Obok zdolności odznaczał się poczuciem sprawiedliwości, uczciwością i był bardzo uczynny. Jednocześnie bardzo wesoły i życzliwy był lubiany przez wszystkich kolegów.

Według wspomnień Maksymiliana Lisowskiego, kolegi z czasów szkolnych, należał do grupy uczniów patriotów, którzy stawiali sobie za cel walkę o niepodległość Polski i podniesienie polskiego ludu na wyższy poziom materialny i kulturalny.

W 1916 roku wstąpił do Seminarium Duchownego w Płocku. W czasie wakacji 1920 roku pracował na tyłach frontu polsko-bolszewickiego jako sanitariusz. W 1922 roku otrzymał święcenia kapłańskie i jednocześnie został posłany przez biskupa płockiego Juliana Nowowiejskiego na studia na Uniwersytecie w Lille we Francji. Ks. Czesław studiuje na Wydziale Nauk Społecznych i Politycznych i zdobywa w 1927 roku doktorat za rozprawę „Emigracja polska we Francji po wojnie”, wyróżniony przez Uniwersytet. Studia łączy z pracą duszpasterską wśród emigracji zarobkowej polskich górników osiągając wielkie sukcesy duszpasterskie. W 1926 roku został mianowany proboszczem parafii w Bruay-en-Artois.

Powszechne uznanie dla pracy młodego księdza dotarło do kraju, dlatego pasterz diecezji płockiej biskup Julian Nowowiejski polecił mu wrócić do Płocka. Wraca w 1928 roku otrzymując 1 lipca nominację na sekretarza generalnego Związku Młodzieży Polskiej Męskiej. Z wielką energią rzuca się w wir pracy duszpasterskiej i wychowawczej młodzieży. W sierpniu 1932 roku został mianowany dyrektorem powstałej dwa lata wcześniej Akcji Katolickiej. Z ogromnym dynamizmem apostolskim rozwinął działalność AK, która objęła całe północne Mazowsze, kobiety i mężczyzn. Działało tu 765 oddziałów z 24 968 członkami. Z inspiracji ks. doktora Cz. Kaczmarka wydawano w Płocku pięć pism o profilu katolickim i społecznym, a także książki i broszury, które docierały do zakładanych bibliotek parafialnych i kiosków z prasą katolicką. Prowadzono kształcenie kadr inteligencji, rozwijając świadomość narodową i patriotyczną. Dbano o wszechstronny rozwój młodzieży: fizyczny, umysłowy moralny i religijny. Zorganizowano Uniwersytet Ludowy w Proboszczowicach pod Płockiem.

Oceniano, że Akcja katolicka w Płocku, obok centrali prymasowskiej w Gnieźnie – Poznaniu była najlepiej rozwinięta w Polsce, dlatego, gdy zawakowało biskupstwo w Kielcach, papież Pius XI dnia 25 maja 1938 roku ustanowił ks. dr Czesława Kaczmarka ordynariuszem w Kielcach.

4 września 1938 roku przyjął w katedrze kieleckiej święcenia biskupie z rąk Nuncjusza Apostolskiego w Polsce abp Filipa Cortesiego. Rządy diecezją rozpoczął hasłem:  „Wszystko dla Chrystusa Króla”, a swój program duszpasterski zawarł w słowach:

„Biskup Wasz codziennie bez wytchnienia pracować chce i gorąco się  modlić, żeby znajomość prawd wiary z każdym dniem postępowała wśród Was naprzód. (…) Przychodzimy, aby Was kochać całym sercem, to znaczy być gotowym i zdecydowanym dać wszystko – choćby i życie samo, wszystko uczynić, wszystko wycierpieć, gdyby to dla Waszego dobra było konieczne”.

Program ten doczekał się czasów, w których mógł być realizowany, czasów mężnego, rycerskiego katolicyzmu.

Działalność duszpasterska biskupa Kaczmarka była ściśle zespolona z działalnością społeczną dla dobra narodu. W pierwszym roku swojego pasterzowania podjął wiele dzieł, zgodnie ze swoim programem nie tylko szafarza sakramentów, ale  też nowoczesnego moderatora życia lokalnej wspólnoty w duchu Ewangelii.  Wspierał rozwój szkolnictwa na terenie diecezji.

W 1939 roku sprowadził do Kielc siostry Nazaretanki i przekazał im szkołę im. Królowej Jadwigi. Otaczał wielką troską Seminarium Duchowne w Kielcach wprowadzając w życie dekret reformacyjny Stolicy Apostolskiej, zmieniając przestarzały program studiów seminaryjnych. Wizytował dekanat kielecki, powołując dwie nowe parafie na Karczówce i Baranówku. Ożywił działalność Akcji Katolickiej. Powołał Instytut Wyższej Kultury Religijnej w Kielcach, którego trzyletni kurs miał za zadanie podniesienie poziomu wiedzy religijnej wśród inteligencji.

Chciał być biskupem dla wszystkich, dlatego odżegnywał się od popierania stronnictw politycznych. Uważał, że wśród instytucji, które powinny znaleźć się w polu działalności katolików była rodzina, szkoła i media tamtych czasów: prasa, radio, książka, kino i teatr. Ten wielki program pracy duszpasterskiej przerwała wojna.

Od 1939 roku w życiu i działalności bp Kaczmarka można wyróżnić cztery sześcioletnie okresy.


Okres pierwszy: Wojna i okupacja 1939 – 1945

W tym okresie bp Kaczmarek postawił na rozwój duszpasterstwa, pomoc duchowieństwu i pracę charytatywną. Nie tylko utrzymał sieć parafialną w diecezji, ale jeszcze ją rozwinął. Mimo zajęcia gmachu Wyższego Seminarium Duchownego przez Niemców i przeznaczenia go na szpital prowadził nadal Seminarium w spartańskich warunkach, przyjmując kandydatów z północnych i zachodnich terenów kraju. W diecezji znalazło dach i utrzymanie ponad 220 kapłanów, którym w ich diecezjach groziło aresztowanie. Otoczył opieką wysiedleńców i uciekinierów z północy i Kresów, a także mieszkańców Warszawy po upadku Powstania Warszawskiego. 60% sum wydatkowanych w diecezji przeznaczał na cele charytatywne. Rozwijał konspiracyjnie edukację na poziomie średnim i wyższym. To w Kielcach w latach 1943-45 podjął tajną działalność KUL i Uniwersytet Poznański.

W początkowym okresie wojny, wobec czwartego rozbioru Polski przez Niemców i Sowietów,  wzywał swoich diecezjan do podporządkowania się administracji niemieckiej i wielkiej rozwagi, ponieważ za życie jednego Niemca rozstrzeliwano wielu Polaków i palono wsie.

Za udział w Organizacji Orła Białego zamordowano w kamieniołomach na Wiśniówce prezydenta Kielc Stefana Artwińskiego. Prawie cała organizacja w Skarżysku-Kamiennej została zlikwidowana. Rozstrzelano ponad tysiąc osób na Borze i Brzasku. Działalność mjr Hubala i jego oddziału pociągnęła za sobą śmierć 712 osób i dotknęła 31 wsi. Biskup chciał uniknąć daremnie rozlewanej krwi i dalszej masakry ludności. W związku z tym wystosował do wiernych trzy listy pasterskie, które stały się potem podstawą do oskarżenia o kolaborowanie z Niemcami, chociaż  sam był również represjonowany, usuwany z własnego mieszkania, stał pod murem w Stopnicy na rozstrzelanie. Zawierzał w nich swoich diecezjan Matce Bożej, wzywając do oderwania się od bezczynności, utraty nadziei i rozpaczy ale jednocześnie do zastanowienia się nad każdym czynem, wykazując roztropność i dojrzałość w tych ciężkich czasach, bo każdy krok jednostki odbijał się na losach wielu.

Po napaści Hitlera na Rosję zmienił swoją postawę, uznając,  że wojna niemiecko-sowiecka jest szansą na odzyskanie niepodległości. Wstąpił w szeregi Chrześcijańskiej Unii Oporu, wspierał AK i ruch partyzancki. Mianował ponad stu kapelanów dla walczących o wyzwolenie. Budził nadzieję na zmartwychwstanie Polski mimo poniesionych ofiar.

Okres drugi:  1945 – 1951

Po zakończeniu wojny początkowo stosunki kurii kieleckiej z władzami cywilnymi i wojskowymi układały się pozytywnie, bo władze szukały moralnego i społecznego oparcia w Kościele. Ale jednocześnie odbywały się aresztowania i wywózki w głąb Rosji sędziów i działaczy Armii Krajowej. Biskup Kaczmarek rozwijał działalność „Caritasu” wspomagając ofiary wojny. Ta działalność była wspomagana przez Polonię,  społeczeństwo i Episkopat amerykański, chociaż 80% tych darów zabierali komuniści. Z początkiem 1950 roku odebrano Kościołowi zarządzanie „Caritasem” i wieloma placówkami, jak ochronki, internaty i Domy Dziecka.

Równolegle z działalnością charytatywną rozpoczęto uruchamianie szkól katolickich. Już 3 lutego 1945 roku siostry Nazaretanki otworzyły szkołę powszechną, gimnazjum i liceum dla około tysiąca młodzieży. Biskup już w pierwszych miesiącach urzędowania nowej władzy przeciwstawiał się zwolennikom wychowania świeckiego. Pełniąc funkcję sekretarza Komisji Głównej Episkopatu, w pierwszych latach powojennych, miał wpływ na wydawane przez nią komunikaty. W liście pasterskim Episkopatu z dnia 18 lutego 1946 roku przeciwstawiano się narzucanej, szczególnie młodzieży,  ideologii materialistycznej. Biskup Kaczmarek odważnie stawał w obronie szkół katolickich, ale od 1948 roku władze komunistyczne rozpoczęły walkę z Kościołem. Mimo podpisanego Porozumienia Rządu z Episkopatem Polski 14 kwietnia 1950 roku wkrótce nastąpiła likwidacja szkół katolickich.

Wielką troską biskupa Kaczmarka był rozwój Seminarium Duchownego, jako fundamentu życia religijnego w diecezji. W 1947 roku powołuje Niższe Seminarium Duchowne dla młodzieży po szkole podstawowej. Zabiegał o pełną kadrę profesorską dla Seminarium. Mobilizował młodych kapłanów do podjęcia studiów na Wydziałach Teologicznych KUL, UJ i UW. Kilku z nich osiągnęło stopień doktora.

Biskup kielecki narażał się nowej władzy. W grudniu 1945 roku spotkał się w Kielcach z ambasadorem USA Arturem Bliss Lanem, którego poznał w czasie studiów we Francji. Odwiedził go potem w Warszawie i spotkania te stały się podstawą do późniejszego oskarżenia o szpiegostwo na rzecz USA. Najbardziej naraził się władzom PRL przez opracowanie i przekazanie ambasadorowi raportu „Zajścia kieleckie z dnia 4 lipca 1946 roku”, w którym wykazał, że odpowiedzialność za masakrę Żydów w Kielcach ponosi komunistyczna władza PRL.

Był bezkompromisowy wobec reżimu, co okazywał w publicznych wystąpieniach. Nie podpisał, wraz z abp Adamem Sapiehą Porozumienia z 1950 roku i był jego największym przeciwnikiem. Stawał w obronie księży Oborskiego i Gadomskiego z Wolbromia, oskarżonych niewinnie o przynależność do tajnej „Armii Podziemnej”.  Po ogłoszeniu wyroku na księży skazującym ich na dożywotnie więzienie, trzy dni później, 20 stycznia 1951 roku został  aresztowany. Postanowiono rozliczyć się z niepokornym biskupem.


Okres trzeci:  1951 – 1956


To najtrudniejszy czas dla biskupa Kaczmarka „agenta i szpiega narodu” wg oskarżeń ówczesnych władz PRL. Aresztowany w zimowy poranek 20 stycznia 1951 roku przez Józefa Światłę (Izaaka Fleischafarba), który potem zbiegł na Zachód i demaskował komunizm, przebywał w mokotowskim więzieniu, katowni polskich patriotów, do 20 maja 1956 roku. Między aresztowaniem a procesem upłynęło dwa lata i osiem miesięcy. Przez ten czas pozostawał w ścisłej izolacji, bez odwiedzin, korespondencji, paczek od bliskich, poddawany wielogodzinnym przesłuchaniom w dzień i w nocy, często bez możliwości załatwienia koniecznych potrzeb fizjologicznych. Aby wymusić korzystne dla siebie zeznania funkcjonariusze UB zanurzali go sześć razy w szambie więziennym. Wyniszczany przez głód i złą dietę w pierwszych miesiącach po aresztowaniu stracił 19 zębów. Cierpiał na długotrwały szkorbut i doznał takiego rozstroju całego organizmu, że był bliski śmierci. Taki stan uwięzionego, przy wyczerpaniu fizycznym i otępieniu umysłowym miał doprowadzić go do następnej fazy, nienormalnej aktywności mózgu, która charakteryzuje się zwiększoną podatnością na sugestię. Łatwo wtedy nakłonić przesłuchiwanego do przyznania się do winy, chociaż wcześniej tego odmawiał. Tak było i z biskupem Kaczmarkiem. Pracował nad tym również przydzielony mu adwokat Maślanka. W rozmowie z siostrą Cecylią –Sercanką, ksiądz biskup wyznał później, że otrzymywał jakieś zastrzyki, które wprowadzały go w obłęd i bezmyślność. Robili ze mną co chcieli – przyznał.

Tak o tym mówił na pogrzebie ordynariusza kieleckiego, dr Wacław Bitner, adwokat, który zajmował się rehabilitacją bp Kaczmarka w 1956 roku:

„Jeśli chodzi o to co było w więzieniu (..) jedną rzecz nie wszyscy znają. Otóż po półtorarocznym zmaganiu się, oporze, który stawiał, zastosowano wobec Biskupa Kieleckiego system wyniszczania organizmu.(..) Dopiero po długiej walce i oporze wydobyto od niego, niemal już na łożu śmierci przyznanie do niepopełnionych win.”

Załamanie się biskupa Kaczmarka nastąpiło około czerwca-lipca 1952 roku. W momencie kiedy przyznał się do win, których nie popełnił, podjęto starania, aby go wzmocnić na tyle, żeby w procesie mógł wziąć na siebie rolę zdrajcy Polski Ludowej, współpracującego w czasie wojny z Niemcami, a po wojnie z agenturą Watykanu i USA.

Przez kilka miesięcy 1952 roku jego współtowarzyszem  w celi więziennej był Zygmunt Konieczny. Po wielu miesiącach izolacji było to wielkie dobro dla umęczonego biskupa. Przesłuchania też były już tylko w dzień, czasem bardzo krótkie i nie męczące. W momencie kiedy poddał się wytworzono mu znośne warunki egzystencji w więzieniu i preparowano do procesu pokazowego, który odbył się 14 września 1953 roku w Wojskowym Sądzie w Warszawie. Poprzedzony był konsultacjami w Moskwie z udziałem Bieruta i Franciszka Mazura. Tam również zatwierdzono akt oskarżenia.

Sam proces to był spektakl, któremu nadano wielki rozgłos. Bezpośrednio po rozpoczęciu wyjaśnień bp Kaczmarek chciał zmienić ich treść. Kiedy zapytano go czy zrywa z papieżem, odpowiedział, że za żadną cenę. Rozprawę przerwano a biskupa skutecznie zastraszono. Dalsze wyjaśnienia to samooskarżenie i przyznanie do zarzucanych mu czynów. To również oskarżenie Kościoła katolickiego, papieży, hierarchów kościelnych w Polsce i Berlinie. Taka była treść aktu podsuniętego biskupowi Kaczmarkowi do odczytania.

Skutkiem tego rozszalała się propaganda komunistyczna rozbudzając wrogość i nienawiść Polaków do Kościoła katolickiego. Czy można winić za to prześladowanego biskupa? Jak sam powiedział po powrocie do Kielc, przez Różańskiego i po zastosowaniu środków psychotropowych został doprowadzany do stanu obłędu, w którym miał tylko jedno pragnienie: nie wyrzec się Boga.

Ksiądz biskup usłyszał wyrok : 12 lat więzienia, za usiłowanie obalenia ustroju, szpiegostwo na rzecz USA i Watykanu, podżeganie do wojny, nawoływanie w czasie wojny po podporządkowania się okupantowi i obalenie ducha obronnego społeczeństwa w Polsce i Francji w okresie przedwojennym.

Razem z biskupem Kaczmarkiem oskarżeni byli ks. Jan Danilewicz, ks. Józef Dąbrowski, ks. Władysław Widłak i siostra Waleria Niklewska. Ale wszyscy skazani z „ośrodka antypaństwowego i antyludowego” z Kielc byli tylko pionkami, którymi rozgrywano walkę z Kościołem i Watykanem. 25 września 1953 roku zostali aresztowani prymas Wyszyński i biskup Baraniak. Lata 1953 -56 to okres szalonej walki z Kościołem katolickim. Uwięziono i usunięto z diecezji wielu biskupów.

1956 rok przyniósł zmiany i biskup Kaczmarek opuścił więzienie 20 maja 1956 roku, ale już następnego dnia został zmuszony do przybycia do klasztoru OO. Kapucynów w Rywałdzie, jako osoba internowana. Opuścił go samowolnie, bez wiedzy ubowców i zakonników 22 września 1956 roku i przybył do Warszawy. Przyszedł październik a z nim duże zmiany na szczeblach władz PRL. Wrócił Prymas z Komańczy, powrócili na swoje stolice internowani biskupi, ale bp Kaczmarek miał zakaz przebywania w Kielcach i w swojej diecezji. Walczył o ten powrót do 4 kwietnia 1957 roku.

Okres czwarty: 1957 – 1963

30 marca 1957 roku wyrokiem Sądu w Warszawie biskup Czesław Kaczmarek został uniewinniony z braku dowodów winy i mógł powrócić do swojej diecezji, z wielką aktywnością podejmując przerwaną pracę. Wizytował parafie, zreorganizował kurię diecezjalną, erygował nową parafię Św. Józefa Robotnika na Szydłówku, sprowadził księży Pallotynów na Karczówkę, zwołał II Synod Diecezji Kieleckiej, wprowadził zamknięte rekolekcje dla maturzystów, gromadził tłumy ludzi wokół siebie.

Wzbudziło to niepokój władz wojewódzkich w Kielcach i rozpoczął się nowy atak na biskupa. Jako pretekst posłużyło kazanie wygłoszone 10 lutego 1959 roku, w którym wskazał na prześladowanie chrześcijan w komunistycznych Chinach. 5 czerwca 1959 roku rząd PRL zażądał od Episkopatu usunięcia biskupa z Kielc i przestał uważać go za zwierzchnika diecezji, nie uznając żadnych jego decyzji. Cenzura nie pozwalała nawet wydrukować jego nazwiska.

Rozpoczęła się walka Episkopatu z rządem o bp Kaczmarka.  Episkopat  stanął na stanowisku, że decyzję w tej sprawie może wydać tylko papież. Jan XXIII zabrał głos, przysyłając list dający mu pociechę i pokrzepienie w sytuacji nowych zagrożeń, zachęcający do wytrwania. Była to pośrednio odpowiedź dla rządu w Polsce.

Nie mogąc uderzyć bezpośrednio w biskupa zastosowano odpowiedzialność zbiorową. W październiku 1959 roku powołano do odbycia 2-letniej służby wojskowej 42 kleryków Seminarium Duchownego, zlikwidowano katolicką szkołę Sióstr Nazaretanek, Katolicki Dom Dziecka, zabrano nowo wybudowany obiekt dla kurii kieleckiej, zawieszono wydawanie prasy katolickiej, nałożono na diecezję i Seminarium ogromne podatki. Niszczenie struktur diecezji kieleckiej było bezwzględne.

Uderzenie przyszło też ze strony apostaty ks. Leonarda Świderskiego, współpracownika UB, który wydał książkę „Oglądały oczy moje”, oskarżającą biskupa o występki na tle moralnym i seksualnym. Książka stała się obowiązkową lekturą dla młodzieży w szkołach.

Ale mimo tych ataków, inwigilacji, biskup Kaczmarek nie poddawał się, w pełni uczestnicząc w życiu swojej parafii. 26 maja 1963 roku obchodził srebrny jubileusz związany z rocznicą nominacji na ordynariat kielecki. 10 czerwca udał się do Warszawy na konferencję Episkopatu Polski i tam doznał silnego ataku serca. Zalecono biskupowi pobyt w Nałęczowie. Ale stamtąd już 4 lipca na skutek zawału serca przewieziono go do III Kliniki Wewnętrznej w Lublinie, gdzie po wielu cierpieniach zmarł 26 sierpnia 1963 roku, w święto Matki Boskiej Częstochowskiej.

W swoim testamencie napisał:

Moim wrogom, którzy niesłusznie przydali mi tyle krzyża i cierpień, mimo wszystko przebaczam, starając się naśladować Chrystusa miłościwego i dziękuję im za daną mi okazję przejścia przez próbę i czyściec na ziemi.”

Ale wrogowie pominęli całkowitym milczeniem śmierć biskupa. Ludzie dowiadywali się z radiostacji zagranicznych i drogą kościelną. Na pogrzeb 28-29 sierpnia przybyły tłumy wiernych, duchowieństwa, sióstr zakonnych, alumnów, ordynariuszy polskich diecezji. Trumnę do Katedry wprowadził abp Antoni Baraniak. Po Mszy św. Biskup Ignacy Świrski wygłosił przemówienie, w którym zawarł te słowa:

Podobnej tragicznej postaci w historii Kościoła w Polsce nie spotykamy. Czy możemy przypuścić, że ogrom tych cierpień pójdzie na marne, że historia kiedyś nie potrafi ich docenić? Nie możemy wątpić, że Jego cierpienia pomnożą ten dziwny, duchowy, nadprzyrodzony skarbiec Kościoła, który przechowuje jako najcenniejsze klejnoty łzy, krew, cierpienia wiernych swoich synów”.

W Kościele kieleckim żywa jest pamięć tego Męczennika. Wyrazem hołdu dla bp Kaczmarka jest pomnik, przy bazylice katedralnej, ufundowany z ofiar wiernych i poświęcony 16 października 2010 roku.


Biskup Kaczmarek był postacią, która budziła miłość i szacunek ludzi. W czasie wojny okazał się roztropnym i odpowiedzialnym mężem stanu, rozwijając mimo ograniczeń i prześladowań okupanta działalność charytatywną, edukacyjną i religijną wśród diecezjan i wysiedleńców, których otoczył opieką. Za tę działalność prezydent Lech Kaczyński odznaczył Go pośmiertnie Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.

Sporządził raport o zajściach kieleckich, udowadniając, że nie był to pogrom na tle etnicznym, ale zbrodnia dokonana przez NKWD i UB dla celów politycznych. Jego proces obnażył nieludzki system, którego padł ofiarą. Zrehabilitowany został przez Prokuratora generalnego RP Aleksandra Bentkowskiego w 1990 roku. Wygrał 4-letnią bezwzględną walkę z władzą komunistyczną i nie opuścił swojej diecezji, zgodnie z wolą Ojca Świętego Jana XXIII. Rozumiał, że byłby to niebezpieczny precedens, który uruchomiłby cały proces.

Zwyciężył jako chrześcijanin, kiedy na łożu śmierci przebaczył swoim prześladowcom. Był postacią tragiczną. Pracując w dziedzinie społecznej i kulturalnej, stykał się z polityką i musiał zająć w stosunku do niej wyraźne stanowisko, energicznie przeciwstawiając się politykom wołającym „precz z Bogiem i Kościołem”. To zadecydowało, że wybrano Go na kozła ofiarnego i szczególnie prześladowano.

E.B
O mnie E.B

Konstytucja RP  Art.14 Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu. Mam na imię Ewa. Na moim blogu można zamieszczać opinie niekoniecznie zgodne z moimi, pod warunkiem zachowania ogólnie przyjętych norm obyczajowych. Oczywiście mam swoje poglądy, ale blogowanie dla mnie, to swobodna wymiana myśli, możliwość dyskusji, formowanie swoich poglądów w zderzeniu z poglądami innych. Wolność nie tylko "krzyżami się mierzy"......

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo