Eastbook.eu Eastbook.eu
469
BLOG

Ukraina: Na ostatnią chwilę przed Euro

Eastbook.eu Eastbook.eu Polityka Obserwuj notkę 0

 Niedługo Euro 2012 no i wakacje. W przypadku, gdy wybierasz się na Ukrainę warto pamiętać, że kolej to główny środek transportu. Jeżeli jedziesz samochodem, unikaj dużych przejść granicznych, nawet kosztem nadrobienia drogi. No i uważaj na personel lotniska w Doniecku.

Flaga Ukrainy na żywo, autor: Andrii Stashko, źródło: flickr.com

Kontrola biletów

Najlepszym środkiem transportu na Ukrainie jest bezsprzecznie kolej. Pod warunkiem, że uda się na nią kupić bilet. Latem WSZYSCY Ukraińcy i połowa populacji Rosji jedzie na „oddych na południu”.  Głównie na Krym nad Morze Czarne, ale również nad Morze Azowskie. Ci, którzy chcieliby się dostać z zachodu kraju na południowy-wschód (np. Lwów-Zaporoże), będą prawdopodobnie kupowali bilet na pociąg, który nieszczęśliwie kończy trasę w Symferopolu. Miasto to jest węzłem komunikacyjnym całego wakacyjnego półwyspu. Znaczy to tyle, że turysta lub kibic musi nabyć bilet tydzień a najlepiej dwa tygodnie przed wyjazdem, gdyż wszystkie mogą zostać wcześniej wysprzedane. Pociąg do Doniecka na szczęście ma inną trasę, ale jedzie przez Kijów, co nie ułatwia sprawy w znalezieniu biletu. Kolej na Ukrainie jest dużo bardziej oblegana niż w Polsce. I choć sieć jest lepiej rozwinięta, to miejsc w pociągach czasami brakuje. Jednak to, że bilety się skończyły nie znaczy wcale, że nie można ich kupić. Bywa też tak, że kolejarze dostają swój specjalny przydział. Jest on rozprowadzany pomiędzy znajomych, rodzinę, która też przecież chce się dostać na „oddych na południu”. Bilety mogą też być sprzedane tym, którzy "bardziej" ich potrzebują. Trzeba po prostu mieć znajomego na dworcu. Ukraińska kolej zatrudnia około 350 tysięcy ludzi więc chętnych na przydział jest dużo. Nie tylko bilet może być logistycznym problemem, ale również jego zakup. Bilety międzynarodowe, czyli takie, których trasa rozpoczyna się w Polsce i kończy za granicą, są o wiele droższe niż zwykłe krajowe. Warto więc kupić bilet na dworcu ukraińskim. Ale jak to zrobić w kasie we Lwowie podczas gdy jest się w Poznaniu, Wrocławiu, Warszawie, Lublinie czy Berlinie?

Zawodny system

Dwa lata temu uruchomiono internetowy system sprzedaży biletów. Znajduje on bezpośrednie i pośrednie połączenia oraz pokazuje ilość wolnych miejsc w pociągu wraz z dokładnym miejscem w przedziale (sic!). Jeszcze rok temu system ma jednak jeden poważny mankament – nie zawsze działał. Jak już ktoś zdecydował się założyć konto w systemie, wybrał pociąg, miejsca i podał wszystkie niezbędne dane osobowe oraz informacje z karty kredytowej po kliknięciu na „zapłać za bilet” system po pewnym namyśle pokazywał okienko, które informowało: biletów nie kupiłeś, ale wcale nie fakt, że pieniędzy nie ściągnęliśmy, więc jakby co to z reklamacją do kasy na dworcu. Nie sprawdzałem jak owa reklamacja przebiega w praktyce, ciekawy jednak jestem czy potwierdzenie ściągnięcia pieniędzy z zagranicznego konta trzeba tłumaczyć notarialnie by pani w okienku oddała w okienku hrywny, czy uwierzy na piękne oczy. Przed Euro system powinien być już sprawny. Niestety menu na angielski zostało przetłumaczone jedynie częściowo i korzystanie wymaga znajomości cyrylicy.

ul. Lenina w Zaporożu, najdłuższy prospekt na świecie, 1 maja 2012, autor: Paweł Lickiewicz, źródło: eastbook.eu

Konkurentów brak

Kolej pozostaje jednak bezkonkurencyjna. Odległości na Ukrainie są duże a stan dróg nie najlepszy. Ale jak już się dostanie bilet... to już sama przyjemność. Ceny dla osób z Polski czy jakiegokolwiek kraju zachodniego są niskie. Kiedyś będąc w nocy na Dworcu Zachodnim w Warszawie (właśnie wysiadłem z autokaru Lwów-Warszawa) usłyszałem rozmowę Ukraińca z taksówkarzem.
- Ile będzie na Czerniakowską 124? - pyta Ukrainiec.
- 40 złotych – odpowiada zgodnie z prawdą taksówkarz.
- To 13 dolarów tak? - upewnia się przyjezdny.
- Tak – odpowiada taksówkarz i obserwuje plecy swego rozmówcy, który już zdążył się odwrócić i pójść w drugą stronę.

Bilet Lwów-Donieck w wagonie sypialnym w czteroosobowym przedziale (kupiejny) - 40 złotych. Podróżować przez 30 godzin w miłym towarzystwie, by na końcu podróży gdzieś na ukraińskim dworcu na pożegnanie usłyszeć pieśń „Pożegnanie słowianki” - bezcenne.

Samochodem

Jeżeli ktoś zdecyduje się na podróż samochodem, radzę unikać dużych przejść granicznych. Są one zawsze zatłoczone i traci się na nich mnóstwo czasu i nerwów. Są jednak przejścia małe: Krościenko-Smolnica, Dorohuck-Jagodzin, gdzie ruch jest mniejszy i na granicy, przy pomyślnych wiatrach, spędzimy od parunastu minut do godziny a nie od 3 do 10. Samochód oczywiście powinien mieć Zieloną Kartę, a jeżeli jest firmowy – przetłumaczone przez tłumacza przysięgłego pozwolenie firmy na prowadzenie pojazdu poza granicami Polski. Ceny paliw: benzyna 95 - 4,29 PLN, diesel - 3,99. Drogi jak zostało to już powiedziane nie należą do najlepszych. Ukraina  przed Euro 2012 jednak robi co może, aby było lepiej. Dobrym tego przykładem był jeszcze niedawno rozkopany Lwów (chodź szczerze współczuję mieszkańcom okresu remontu) gdzie droga wjazdowa do miasta (od strony Medyki) oraz główna droga od dworca kolejowego do centrum miasta były rozebrane i układane na nowo. Jeżeli operacja przebiegnie prawidłowo i słynne skrzyżowanie Horodotskiej i Czerniweckiej zostanie wyremontowane, to w godzinach szczytu nie będzie dochodzi do codziennego armagedonu.

08.2011, Lwów w trakcie przebudowy, przed Euro2012, autor: Paweł Lickiewicz,  źródło: flickr.com

Na ostatnią chwilę przed Euro

15 maja br. został otwarty nowy terminal na lotnisku w Doniecku. Całe szczęście! Ja niestety jeszcze nie załapałem się na odprawę w nowym budynku, a swój lot 9 maja Donieck-Warszawa zapamiętam jako jedno z bardziej przykrych doświadczeń podróżnych. Lotnisko w Doniecku w Dniu Zwycięstwa nad Faszyzmem wyglądało jak plac budowy: ciężki sprzęt na płycie lotniska, kordon żołnierzy odprowadzający pasażerów z samolotu do autobusu lotniskowego, który zawoził ludzi do starego terminala-kurnika. Bagaż odbierało się z przyczepy dołączonej do jakiegoś kosmicznego łazika. W sali oczekujących na lot, przewidzianej na 250 osób, na swoją kolej czekało jakieś 300-400 pasażerów. Brak głośników informujący o odlotach i otwarciu bramki lotniskowej (jednej jedynej na cały międzynarodowy terminal) i totalny chaos mieszający się z dymem papierosowym unoszącym się w sali, gdzie obowiązuje zakaz palenia pod karą grzywny 500 hrywien. Miejmy nadzieję, że ten koszmar skończy się wraz z otwarciem nowego terminala. Mam jednak pewne obawy, że te trzy panie, które przez 10 minut wspólnymi siłami nie potrafiły wbić w komputer numeru kolejnego lotu i przez 20 minut nie mogły doliczyć się ilu pasażerów już odprawiły na lot do Dubaju, będą robiły to samo, tylko w budynku obok. Jak to wyglądało ciężko przedstawić na zdjęciach. Władze bardzo dbają, by zapamiętać efekt końcowy, nie przejściowy. Przez wojskowych na terenie lotniska zostałem grzecznie poproszony o skasowanie fotografii.

Lotnisko w Doniecku, 9 maja 2012, autor: Paweł Lickiewicz, źródło: eastbook.eu

Zaraz po nowym terminalu w Doniecku ma zostać oddany do użytku nowy szklany budynek dworca kolejowego. Zmiany zachodzą też i w starym budynku - pod koniec kwietnia przy przechowalni bagażu rozpakowywano zestaw eleganckich skórzanych kanap, na których zasiądą kibice i pozostali pasażerowie. Prawdopodobnie przed samym Euro zostanie również otwarta (bo nie koniecznie ukończona) jedna z trzech dróg dojazdowych do Doniecka N15. Niestety 9 maja obowiązywał jeszcze objazd przez drogę pomiędzy małymi miejscowościami, której stan wymaga natychmiastowego zamknięcia duktu. Pozostałe drogi od Charkowa i Kijowa czy Dniepropietrowska są otwarte i z tego co mi wiadomo w dobrym stanie.

Przed Euro jest jeszcze wiele do zrobienia. Doświadczenie Ukrainy w organizacji imprez z dużą ilością uczestników, ogranicza się do masowych protestów na Majdanie Niezależności w 2004 roku. Brakuje doświadczeń typu festiwal Open'er, EuroBasket 2010, czy chociaż mistrzostw Europy w siatkówkę. Może to być poważnym utrudnieniem w organizacji. Ale może rzutem na taśmę Ukraińcom uda się podopinać guziki tak, aby te nie rozeszły się w trakcie ceremonii. Całe szczęście, że mistrzostwa to nie tylko infrastruktura. Największą wartością, której nie przyćmi żaden stadion to ludzie, którzy będą tworzyć atmosferę turnieju. Ukraina zresztą przygotowuje się na specjalne przyjęcie kibiców z innych krajów.

Autor: Paweł Lickieweicz

Tekst został opublikowany na Eastbook.eu - Portalu o Partnerstwie Wschodnim.

Eastbook.eu
O mnie Eastbook.eu

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka