Treść „Dysonansu” stanowi zbiór przemyśleń na temat życia i człowieka, w tym relacji międzyludzkich.
Treść „Dysonansu” stanowi zbiór przemyśleń na temat życia i człowieka, w tym relacji międzyludzkich.
ebooki ebooki
72
BLOG

Dysonans - zbiór przemyśleń na temat życia i człowieka

ebooki ebooki Kultura Obserwuj notkę 0

 

„Dysonans” Krzysztofa Koguta to powieść przygodowa napisana w formie pamiętnika. Autor pokazuje w niej człowieka, jako jednostkę życia społecznego nacechowaną pewnymi indywidualnymi wartościami moralnymi. Instynktowna natura ludzka bez przerwy miesza się tu z nabytym doświadczeniem. W świecie przepełnionym materializmem człowiek w swojej pierwotnej postaci nie istnieje – zatraca się w życiu nowoczesnym i dąży do szybkiego wzbogacania się. Słaby jest ten, kto nie potrafi dopasować się do rytmu życia we współczesności. Bohater powieści jest niespójną jednostką, elementem niepasującym do reszty, o innym sposobie myślenia. Czuje, że w swoich rozważaniach jest sam i wokół nie ma nikogo podobnego do niego. Jego odosobnienie oraz niechęć do współczesnej typowości ludzkiej, której normy zachowań grzecznościowych znacząco obniżyły swój poziom, wyraża się niemal bez przerwy w prowadzonych zapiskach. Krytyce nowoczesności przeciwstawia podziw, jakim darzy środowisko naturalne oraz ludzi żyjących w zgodzie z przyrodą. Coraz trudniej jest mu żyć w szarym mieście, gdzie kultura praktycznie nie istnieje, a społeczeństwo pogrąża się w konsumpcji i nie liczy się z dobrem ogólnym. Mężczyzna zdaje sobie sprawę, że nigdy już nie zazna szczęścia, na co wskazują jego udokumentowane fotografiami wspomnienia z odległej przeszłości. Jedynym rozwiązaniem zdaje się być porzucenie dotychczasowego życia i podróż w miejsce wolne od jakichkolwiek zmartwień. Czy uda mu się odnaleźć spokój poprzez całkowite odizolowanie od społeczeństwa i ucieczkę?

 

 

 

22 września

Podobno sztuka polega na zabawie formą. Tylko że tu jest to bez znaczenia. Tu jest inaczej. Najuważniejsze, by wykrztusić z siebie trochę. Czegoś.

Coś – treści ciekawsze niż te z wcześniejszych notatników, zbiorów luźnych notatek. W sumie to raczej jest dla mnie. Choć nie kolekcjonowałem nigdy niczego, więc tego też nie.

Brak jednolitej formy spowodowany jest moim negatywnym nastawieniem do jednolitości. Do jednolitości, z którą nie mam nic wspólnego. Chociaż może mam.

Ustaliłem więc. Jestem jednolity, ale nieregularny. Jednolity i nieregularny. Jestem jednak.

Płynąc z Ifu, nie odczuwałem różnicy między minutą a godziną, mimo że przecież nic nie robił. Stał tylko, patrzył ciągle w wodę. Być może nigdy nie widział, a nawet nie dotykał wody, bo cholernie czuć było od niego zapach zgniłego owocu, padliny, nie wiem, czego właściwie. Stał i patrzył z tym małym zwierzęciem na ramieniu. Dziwny człowiek.

Zbliżając się do wyspy poprosiłem go, by zwinął żagle. Oczywiście nie zareagował. Bo patrzył w ocean. Sam więc to zrobiłem i dałem mu spokój. Lubiłem go, ale nie wiem, dlaczego. Miał coś dziwnego w sobie.

Zakotwiczyliśmy może dwieście metrów od brzegu. Bo jak inaczej, gdy statek wielki jak smok. Taki z chińskich bajek. Albo japońskich. Nie jestem pewien. Na pewno wyprodukowali je ludzie mający skośne, podłużne oczy. Ukośne, poprzeczne. Bajki z pokemonami w roli drugoplanowej.

 

ebooki
O mnie ebooki

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura