Rząd poinformował podczas wczorajszego spotkania z Prezydium Komisji Trójstronnej o nowym kształcie projektu ustawy emerytalnej zakładającej m.in. podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat. W trakcie podyktowanych wymogami prawa 30-dniowych konsultacji społecznych z reprezentantami związków zawodowych i pracodawców dyskutowano praktycznie nad innym projektem ustawy emerytalnej.
Gdyby nie przepisy dotyczące konsultacji społecznych w ramach Komisji Trójstronnej, rząd Donalda Tuska byłby samowystarczalny. Rada Ministrów projekt ustawy by przyjęła, Sejm ustawę - nawet w jeden dzień, co pokazała historia, jeśli byłaby taka potrzeba - uchwalił, a prezydent od razu podpisał. Rząd Donalda Tuska pokazuje jednak, że i na 30-dniowe konsultacje społeczne z reprezentantami związków zawodowych i pracodawców znalazł sposób, zmieniając je często w kpinę i lekceważenie partnerów społecznych. Swój stosunek do partnerów społecznych ekipa Donalda Tuska pokazała, "konsultując" np. projekt budżetu państwa czy choćby projekt ustawy wprowadzającej opłacanie składek zdrowotnych z kieszeni rolników, czy w tej chwili ustawę emerytalną. Wszystkie one do Sejmu trafiły bądź trafią w kształcie innym niż przedłożony do konsultacji. A swojej treści nie zmieniły wcale w wyniku uwzględnienia uwag strony społecznej, lecz dlatego, że to rząd w ich sprawie zmienił zdanie, a następnie nie uznał za stosowne skonsultować nową treść projektów.
W przypadku prac nad projektem ustawy o podniesieniu wieku emerytalnego konsultacje społeczne miały zastąpić celebrowane w mediach rozmowy między partiami koalicji rządzącej PO - PSL, które ostatecznie ogłosiły "kompromis" zawarty "dla dobra obywateli". Projekt ustawy - w tym nowym kształcie - zakładający podniesienie wieku emerytalnego trafił do organizacji związkowych dopiero w środę. Rząd nowych konsultacji już nie chce. Wicepremier Waldemar Pawlak podkreślał, iż wnioski, które w związku z planowaną przez rząd reformą emerytalną zgłaszały różne strony, zostały w tym aktualnym projekcie uwzględnione. A zaniepokojonych skutkami przesunięcia wieku emerytalnego ma uspokajać np. możliwość przechodzenia na wcześniejszą, tzw. częściową emeryturę. - To kolejna kpina z dialogu społecznego i konsultacji - ocenił przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda.
Związkowcy chcą, by 30-dniowym konsultacjom społecznym poddano projekt ustawy w nowym kształcie. Tego jednak w planach rządu brakuje. Wicepremier Pawlak ocenił w czwartek, że w kwestii emerytur "Solidarność" postawiła na protest i konfrontację. Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował w tym tygodniu, że projekt ustawy emerytalnej trafił do Komitetu Stałego Rady Ministrów, a po przyjęciu go przez rząd, jeszcze w tym miesiącu mógłby zostać przekazany do Sejmu. Premier Donald Tusk zapowiadał natomiast, że ustawa podnosząca wiek emerytalny będzie uchwalona i podpisana przez prezydenta już w przyszłym miesiącu.
Rządzący nie zgodzili się ani ze zdaniem społeczeństwa, zdecydowanie przeciwnego późniejszemu przechodzeniu na emeryturę, ani nawet na ogólnonarodowe referendum w sprawie wieku emerytalnego. Przynajmniej kilkumiesięczną debatę i spokojne rozważanie wszelkich "za" i "przeciw" - w tak istotnej dla każdego sprawie, jaką jest wiek przechodzenia na emeryturę - ma, być może, zastąpić kampania reklamowa rządu realizowana m.in. w postaci spotów telewizyjnych, w których rząd przekonuje, iż przesunięcie wieku emerytalnego jest konieczne. Na przeprowadzenie kampanii premier Tusk "znalazł" 3 miliony złotych.
Dla mnie człowiek, to c+u+d, czyli ciało + umysł + dusza. I o tych sprawach myślę i piszę od czasu do czasu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka