Emanuel Czyzo Emanuel Czyzo
298
BLOG

Dla Boga nie ma nic niemożliwego!

Emanuel Czyzo Emanuel Czyzo Kultura Obserwuj notkę 5

           Świat jest pełen problemów.

Ludziom żyje się coraz gorzej, a bankom coraz lepiej. Rośnie bezrobocie, a władcy tego świata myślą tylko o globalizacji. Rośnie liczba chorych i liczba chorób, a ludzie nie mają nie tylko pożywienia, ale nawet czystej wody do picia. Kurczą się narody Europy, a rozszerza się aborcja i eutanazja. Degeneruje się tradycyjną rodzinę i małżeństwo, a rośnie populacja muzułmanów w wielu krajach. Rozwija się gospodarka Niemiec, a zanika gospodarka Polski.

Polska jest pełna problemów.

‘Demokratycznie wybrane władze’ zamiast słuchać się i służyć narodowi polskiemu, realizują ‘zalecenia’ p. Merkel, p. Sarkozy’ego i tow. Putina, które prowadzą do wyniszczenia narodu i państwa polskiego. Mamy kilku prymasów Polski, ale naród zapomina o Bogu.

Można by listę tych problemów wydłużać w nieskończoność. I pewnie będzie ona sama rosnąć ku nieskończoności, jeśli dobry Bóg jej nie zatrzyma.

Zagubił się świat, zagubili się Polacy, chociaż mieli wspaniałych nauczycieli i wspaniałe wzorce do naśladowania, Bł. papieża – Polaka, Jana Pawła II i Sł. B. Prymasa Tysiąclecia, ks. Stefana kardynała Wyszyńskiego.

Wydawać by się mogło, że problemy, które stoją przed nami, Polakami, i problemy, które musi rozwiązać współczesny świat, są z ludzkiego punktu widzenia nie do rozwiązania.

Oczywiście w różnych miejscach świata i w Polsce też, podejmowane są różne próby ich rozwiązania. Ale nadzieja na ich rozwiązanie jest dość nikła.

A tymczasem, wszystkie te problemy, a przynajmniej wiele z nich, mogą być rozwiązane natychmiast i bez walki. Wystarczy tylko przypomnieć sobie, że tym światem nie rządzi ani tow. Putin, ani p. Merkel, ani p. Tusek, ani nawet wielka finansjera światowa. Wszystkie sprawy tego świata są ciągle jeszcze i będą do końca w rękach Boga, Miłosiernego Boga. Ale Bóg nie będzie ich za nas rozwiązywać. To my, przede wszystkim my, ludzie wierzący, możemy je rozwiązać, ale z Bożą pomocą. I tylko z Bożą pomocą, sami nie dokonamy cudu, na który czeka cały świat. Świat i Polska czeka na zmiłowanie Boskie, ale cześć oddaje diabłu i żyje tak, jakby Boga już nie było.

Nie, Bóg istnieje i istnieć będzie i Bóg nie zapomniał o nas, i to nie Bóg prowadzi ten świat i Polskę do zguby, to my, ludzie, szczególnie my, ludzie wierzący, my Polacy, zapomnieliśmy o Bogu.

Zapomnieliśmy również o jeszcze jednej sile danej nam, jako Wspomożenie wiernych, o naszej Matce i Królowej, Pani Jasnogórskiej, Matce Nieustającej Pomocy, Matce Dobrej Rady i Matce Zwycięskiej.

Dzisiaj, w dniu 1 maja 2012 roku, ludzie na Filipinach modlą się w intencji Polski i Polaków. A czy my, zdobędziemy się na to, aby np. zorganizować i to szybko, naszą narodową modlitwę w intencji uratowania Węgrów, przed oprawcami z Unii Europejskiej?

Nasi władcy zgodzili się na wpisanie nas do Unii Europejskiej. Miała ona być remedium na wszystkie problemy naszej doczesności. A czym jest w rzeczywistości? III próbą zniewolenia narodów Europy przez Niemcy, za plecami, których kryje się Rosja.

Unia Europejska nam nie jest potrzebna. Niech Niemcy zajmą się uszczęśliwianiem swojego narodu, a Rosja swojego. Najlepiej, niech zapomną o istnieniu Polski. Nam jest potrzebna w Europie i na świecie całym, Unia, którą o. Benon Mokicki nazwał, Unią Maryjną.

Jeśli wszystkie narody Europy i świata powrócą do Boga, przypomną sobie, że Bóg i tylko Bóg, jako Ojciec wszystkich ludów i narodów, może nam zabezpieczyć pokój i godziwe życie na tej ziemi i chwałę w wieczności. Jeśli wszystkie narody świata wezmą do ręki różaniec i w gorącej ogólnoświatowej modlitwie zwrócą się o pomoc do Matki Bożej, Pośredniczki Łask wszelkich. Tylko taka Unia Maryjna może doprowadzić rychło do zwycięstwa dobra nad złem, prawdy nad kłamstwem, miłości nad wrogością, pokoju nad wojną.

Czy to jest możliwe, zapyta każdy z was?

To zależy. To zależy od naszej modlitwy i od tego, jak daleko zaszły sprawy ze złem, które jest w nas i wokoło nas. Jeśli sama modlitwa nie wystarczy, wtedy mamy jeszcze do pomocy pokutę i post. Bo, gdy zło ogarnia cały świat, wtedy sama modlitwa może nie wystarczać.  Ale, jak poucza nas Ewangelia -  „Ten rodzaj duchów wypędza się tylko modlitwą i postem" (Mt 17,21).  

Bo dla Boga nie ma nic niemożliwego. Bo tylko dla Boga nie ma nic niemożliwego. Dla człowieka bez wiary w Boga, wcześniej, czy później, wszystko wydaje się niemożliwe.

Podobno II wojna światowa zakończyła się w maju 1945 roku. Niestety, nie dla wszystkich. Wielu polskich żołnierzy nie mogło nawet powrócić do swojej Ojczyzny, bo po okupacji niemieckiej rozpoczęła się okupacja sowiecka. A czy dzisiaj Polska jest już suwerenna, czy jest już wolna od wrogów zewnętrznych i wewnętrznych?

           Podobnie rzecz się miała z Austrią. W 1945 Austria była okupowana przez wojska sowieckie. Ale w 1955 roku Austria jest już wolna!

           Krucjata różańcowa w Austrii rozpoczęła się w roku 1947.  A w 2 lata później  zostaje oficjalnie zatwierdzona przez Austriacką Konferencję Biskupów. Uczestnicy tej krucjaty stawiają sobie trzy cele:

- będziemy się modlić i pokutować w imieniu tych wszystkich, którzy zapomnieli o Bogu,

- będziemy błagać niebo o pokój na świecie,

- będziemy prosić o wolność dla Austrii.

Cała akcja nosi nazwę - Pokutna krucjata różańcowa o pokój dla świata. A więc, nie tylko różaniec, ale i pokuta, o którą Maryja prosiła w Fatimie.

I uruchomił tę wielką inicjatywę modlitewno-pokutną jeden człowiek, franciszkanin, o. Pavlicek, który wziął sobie mocno do serca  ostatnie zdania z broszurki o Fatimie, którą czytał będąc jeszcze w obozie jenieckim, w którym Maryja, kończąc objawienie 13 października 1917 r., prosiła:

„Niech ludzie już więcej nie obrażają Boga, który i tak jest już bardzo obrażony".

A już po uwolnieniu z obozu, będąc w sanktuarium Maryjnym w Mariazell, przed cudownym obrazem Wielkiej Patronki Austrii usłyszał słowa:

„Czyńcie, co wam mówię, a będzie wam dany pokój".

           I jak mówi historia, Ojciec Pavlicek wstał z klęczek i zaczął działać. Postanowił wybłagać dla swej ojczyzny cud wolności i pokoju. I doskonale zrozumiał swoje zadanie, że to nie od niego zależy powodzenie tej akcji. On ma być tylko narzędziem, pomocnikiem Maryi. Ma pomóc Matce Najświętszej w zorganizowaniu pokutnej wspólnoty różańcowej. Jego rola jest drugorzędna, bo sama Maryja obejmuje kierownictwo nad całym tym ruchem różańcowym.

           Ponad półmilionowa armia różańcowa oczekiwała cudu.

Jeszcze na kilka dni przed Bożym Narodzeniem w roku 1954,Mołotow, radziecki minister spraw zagranicznych, w rozmowie z ministrem Figlem stwierdził kategorycznie, że nie ma nadziei na zawarcie jakiejkolwiek umowy państwowej między Krajem Rad a Austrią.

Rząd katolickiej Austrii zrozumiał, że możliwości dyplomatyczne wyczerpały się już ostatecznie. Ponad 300 prób doprowadzenia do porozumienia zakończyło się fiaskiem. Wtedy minister Figl zwrócił się do ojca Pavlicka: „Pozostała już tylko modlitwa".

I Krucjata austriacka zrywa się do szaleńczego ataku.

I wówczas zdarzył się cud. Austriacka delegacja, która w kwietniu 1955 r. wyjechała do Moskwy, nieoczekiwanie wraca z dokumentem gwarantującym Austrii wolność! Wzruszony kanclerz federalny Raab ogłasza narodowi:

„Chcę podziękować przede wszystkim Bogu".

Nawet najwyżsi dostojnicy państwowi przypisują zmianę w polityce Rosji nie swoim zasługom, lecz Bogu i Jego Matce. To piękne, pouczające świadectwo, lekcja, którą powinni usłyszeć także ci, którzy sprawują władzę w naszym kraju.

W czasach Pokutnej Krucjaty Różańcowej austriacki naród wzięła we władanie Wielka Patronka Austrii.

Popatrzmy, jak osobisty sekretarz kanclerza Austrii wspomina tamte chwile:

„Raab wyjął oprawiony w skórę kalendarz z 1955 r. i otworzył go na dniach, w których austriacka delegacja przebywała w Moskwie. Tam widniała notatka: «Dziś jest dzień fatimski (13 kwietnia). Rosjanie stwardnieli, są stanowczy, nie zmieniają zdania. I akt strzelisty do Matki Bożej, by upraszała łaski dla narodu austriackiego".

Raab potem zauważył:

"Widzisz. Prantner, to Matka Boża pomogła nam uzyskać umowę państwową".

Zdumiewające, ale Rosja nie wycofała się ze złożonych w kwietniu obietnic. W środku maryjnego miesiąca maja zostaje podpisany układ państwowy. Minister Figl przemawia:

„Dziękując Bogu Wszechmogącemu. podpisujemy umowę i z radością wołamy: Austria jest wolna!".

W maryjnym październiku 1955 roku opuszcza Austrię ostatni żołnierz sowiecki.

           Wnioski dla nas Polaków, musi wyciągnąć każdy z nas, i wszyscy razem.

           Wnioski z tej historii muszą wyciągnąć wszystkie narody Europy i świata całego. To nie są bajki, to są fakty historyczne.

Oby kiedyś i w Polsce pojawił się rząd, który będzie świadom tego, że nad Wisłą rządzą nie oni, lecz Królowa Polski i Jej Syn, Chrystus, niebawem też Król Polski, a ich rola polega jedynie na służeniu Bogu i narodowi, a nie na walce z narodem i z Bogiem.

Dla mnie człowiek, to c+u+d, czyli ciało + umysł + dusza. I o tych sprawach myślę i piszę od czasu do czasu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Kultura