To pytanie musi stawiać sobie każdy człowiek żyjący na tym łez padole, szczególnie w czasach trudnych, czasach niepewnych, czy przełomowych. A takie czasy mamy dzisiaj i w Polsce i w Europie i na świecie. Próbuje się, już po raz n-ty zbudować życie na tym świecie bez udziału i pomocy Boga. Boga, który ten świat stworzył, który obdarzył człowieka życiem wiecznym, w którego ręku są losy państw i narodów.
Ale świat zdaje się o tym wszystkim zapominać, lekceważyć i odrzucać, lub odkładać to na później. Historia państw i narodów uczy nas, że z Bogiem można osiągnąć wszystko, a bez Boga jeszcze nikomu nie udało się zbudować trwałego dobra na tej ziemi.
I Niemcy i Rosja próbowali już budować ‘Raj’ na tej ziemi, ‘Raj’ bez Boga. I próbują to robić jeszcze raz. Historia narodu i państwa polskiego też poucza nas, że dom rodzinny, dom ojczysty można zbudować tylko na Bożych fundamentach.
Podstawą naszego polskiego życia jest od wieków i powinna zostać do końca wieków, wiara katolicka.
Jak żyć według tej wiary?
Nauczali nas tego i poświadczali to swoim własnym życiem i Bł. Jan Paweł II i Sł. B. ks. Stefan kardynał Wyszyński i zastępy naszych polskich świętych i błogosławionych. A my nie potrafimy, bo nie chcemy skorzystać z tych świętych rad i nauk.
A przecież nikt za nas tego zadania nie wykona – nikt, nie odmieni na lepsze naszego losu, losu każdego z nas, losu naszych rodzin, losu kraju i losu narodu, jeśli my tego sami nie zrobimy, z Bożą pomocą.
Jeśli nie oprzytomnieją ludzie wierzący w Polsce, nic dobrego się w Polsce nie wydarzy. Jeżeli Kościół nie przyjdzie narodowi z pomocą, zmarnieje i naród i Kościół.
Zło będzie nadal szargać i demolować naszą kulturę i nas samych. Będziemy przy kolejnych wyborach przekazywać władzę w ręce ludzie niegodnych tych zaszczytów, w ręce ludzi, którzy mają za nic i państwo i naród polski, i wiarę katolicką i kulturę polską, którzy zamiast walczyć i pracować dla dobra Polski i Polaków, walczą z nami, lekceważą nas, myślą tylko, jak dostać się i potem utrzymać się przy żłobie, chociaż i tego nie jestem pewien, czy myślą, raczej korzystają z naszego niemyślenia, z naszego zagubienia, z naszej bierności.
Czego oczekujesz, bracie Polaku, od innych, od niewierzących?
Że Ruch Palikota odmieni się?
Że towarzysze z SLD nawrócą się?
Że towarzysze z PSL pomyślą o lepszych, większych, zdrowych a nie genetycznie modyfikowanych zasiewach i zbiorach w Polsce?
Że … o PO już nie wspomnę!
Nic z tego, bracie Polaku. Oby Bóg dał, aby ci ludzie też się odwrócili od zła, ale póki, co, to od nas, od ludzi wierzących zależy, czy Polska będzie Polską, czy nie.
Tylko wtedy, gdy ludzie wierzący przypomną sobie, po co żyją na tym świecie, jakie są nie tylko ich prawa, ale i ich obowiązki, wobec Boga, wobec Kościoła, wobec narodu, wobec swojej rodziny, wobec bliźniego.
Każdy z nas musi uderzyć się w piersi, w swoje własne, nie w cudze, i powiedzieć poważnie
- moja wina, że Polska chyli się ku upadkowi,
- moja wina, że w Polsce rządzą złoczyńcy, zdrajcy i złodzieje,
- moja wina, że w Polsce ludzie zapomnieli o tym, że wszystko jest w rękach Boga, że Nasz Pani i Królowa dana jest nam ku pomocy.
Bez Bożej pomocy, bez naszej gorącej modlitwy i pokuty, bez naszego przebudzenia, dobro nie pokona zła, prawda nie zastąpi fałszu, a miłość i sprawiedliwość nie wymiecie z naszego życia politycznego i społecznego nienawiści i krzywdy. Zgoda nie zacznie budować, jedynie niezgoda, fałsz i zło będą nadal rujnować naszą ukochaną Ojczyznę i nas samych. Aż zrujnują nas do końca.
Dla mnie człowiek, to c+u+d, czyli ciało + umysł + dusza. I o tych sprawach myślę i piszę od czasu do czasu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura