Początek drogi.
Piłsudczykiem był mόj dziadek ze strony matki, Władysław Odor. Chociaż nigdy nie był legionistą. W czasie gdy przyszły marszałek Polski tworzył w Galicji legiony, dziadek przebywał w odległej Mandżurii na Dalekim Wschodzie. Dopiero w 1918 roku powrόcił ze zrewolucjonizowanej Rosji i został pracownikiem kolei państwowych, od ktόrych w tym czasie, w dużym stopniu zależała sprawna odbudowa struktur, wreszcie niepodległego państwa polskiego. Za tę pracę, za “nienaganną służbę państwową” został pόźniej, w 1928 r. odznaczony Medalem Dziesięciolecia Niepodległości. Po śmierci Jόzefa Piłsudskiego, Władysław Odor zabrał swoją dwunastoletnią wόwczas cόrke, Mariannę do Katedry na Wawelu, aby oddać hołd zmarłemu Marszałkowi przy Jego grobie. Moja Matka zapamiętała ten dzień bardzo dobrze na zawsze, prawdopodobnie rόwnież dlatego, że przez szklany otwόr w trumnie mogła widzieć wtedy naturalną twarz Jόzefa Piłsudskiego. Dziadek wziął jeszcze pόźniej udział w budowie Kopca Piłsudskiego w Krakowie. Zdjęcie dziadka Władysława przy taczkach, podczas budowy Kopca wisiało w pokoju babki odkąd pamiętam, czyli dla mnie od zawsze. Dziadek mόj pochodził ze starej, od dawna spolszczonej już, rodziny niemieckiego pochodzenia Odor. Niestety, nie uchroniło to mego dziadka, człowieka już wόwczas nieomal sześdziesięcioletniego, od skazania przez niemieckie władze okupacyjne w 1942 r. na pobyt w obozie karnym w Będzinie. W czasie pobytu w obozie mocno podupadł na zdrowiu. Zwolniony, nigdy nie wrόcił już do pełni sił, przedwcześnie umierając. Jednak wciąż obecny jego duch w domu, w ktόrym się wychowałem, siłą rzeczy musiał wywrzeć na mnie, wόwczas jeszcze dziecko, duży wpływ. To opowieści mojej babki Bronisławy z Gutόw Odorowej, o podrόżach dziadka po Syberii i o pobycie w Mandżurii były dla mnie pierwszymi lekcjami geografii, a wyjaśnienia babki, co przedstawia zdjęcie na ścianie, były dla mnie zapewne pierwszą lekcją historii.
Zawsze byłem niespokojnym duchem. Niełatwo było mnie poskromić. Miałem przy tym dwie pasje: podrόże i politykę. W przyszłości doprowadzić mnie to miało do ciągłych konfliktόw ze strόżami "socjalistycznego porządku". Dość wcześnie zacząłem się kształtować politycznie. I chociaż nie wiem jak i kiedy dokładnie to się dokonało - nie był to zapewne proces krόtki - to pamiętam, że gdy miałem osiem lat, w domu mojej babki dyskretnie słuchano Głosu Ameryki. Pόźniej zaś, już jako kilkunastoletni chłopiec, Wolnej Europy mogłem słuchać godzinami. Duże znaczenie w tym kształtowaniu musiało mieć odkrycie jakiego dokonałem pewnego dnia w starym kufrze mojej babki. Poza wieloma starymi, rodzinnymi dokumentami znalazłem w nim przedwojenne gazety i oprawione roczniki tygodnika Młody Zawodowiec z końca lat trzydziestych, w ktόrym dużo miejsca poświęcono historii - jakże innej od tej, ktόrej uczono w szkole. To lektura tego tygodnika pokazała mi prawdziwy - tak bardzo rόżny od obowiązującego w peerelu - obraz II Rzeczypospolitej: państwa niepodległego i jego osiągnięć. Znalazłem tam także broszury polityczne. W jednej z nich pułkownik Adam Koc, szef Obozu Zjednoczenia Narodowego pisał: Komunizm wzałożeniach swych, celch i metodach, jest tak obcy duchowi polskiemu, że w Polsce nie ma dla niego miejsca. Polska komunistyczna przestałaby być Polską. Inna zaś, z 1938 r., zaczynała się - pamiętam to do dziś - słowami: Polska musi się stać wielkim mocarstwem. W warunkach, w jakich żyjemy, możemy być albo potęgą, albo zostaniemy niczym. Już w rok po napisaniu tych słόw Polskę ponownie wymazano z mapy Europy. Mnie jednak wtedy, po ich przeczytaniu mocno wryły się one w pamięć. Nie chciałem abyśmy "byli niczym". W kręgu tej ideologii pozostawać miałem przez następnych parę lat. To wtedy właśnie, mając 15 lat, rysowałem mapy Polski od morza do morza. Ba!, przyłączyłem nawet do Rzeczypospolitej Krym i Odessę, zmieniając przy okazji jej nazwę na Czarnopol(!). Ale jeszcze jesienią roku 1972, mając już dwadzieścia lat, napisałem taki oto wiersz, bez tytułu:
Polsko, moja Polsko,
Polsko ukochana,
Gdzie jest Twoja wolność!?,
- dzisiaj zakłamana!!!,
Gdzie Twoja potęga?,
gdzie Twoje rubieże?,
Dzisiaj ich już obca, wroga
przemoc strzeże...
Kiedyś tam wrόcimy!
I za Dniepr daleki,
Rzeczpospolitą rozciągniem
na wieki...
I będzie potęgą Polska ukochana,
od Morza Czarnego po Bałtyk rozlana!
Od samego początku byłem więc elementem antysocjalistycznym. I takim zastał mnie rok 68. To tego roku - i to już był mόj świadomy wybόr - powiesiłem w moim pokoju portret Marszałka Piłsudskiego, a pewnego wieczoru, na swieżo odnowionym murze Domu Kultury w moim mieście namalowałem napis: Nie zapomnimy Katynia!. Nie, nie dlatego, że mur byl świeżo pomalowany, ale dlatego, że było to wieczorem w miare bezpieczne miejsce. 1968. Nie był to dobry rok dla komunistόw. A dla mnie, szesnastoletniego wόwczas chłopca, był dużym przeżyciem. Po wypadkach marcowych, kiedy to w wielu polskich miastach milicja starła się brutalnie ze studentami protestującymi przeciw zdjęciu z afisza mickiewiczowskich Dziadόw, nadciągał nieuchronnie kryzys czechosłowacki, gdzie od stycznia Aleksander Dubczek, ciągle jeszcze prόbował realizować swoją wizję socjalizmu o ludzkiej twarzy. Za wiarę w reformowalność komunistycznego systemu, już wkrόtce zapłacić miał wysoką cenę… Odkąd sięgam pamięcią wstecz, okres letni związany był dla mnie z morzem. Tak było i tym razem - sierpień spędzałem w Gdyni. Miasto pełne było turystόw, szukających romantyzmu podrόży morskich na trasie Gdynia - Hel. Wielki ruch panował na Skwerze Kościuszki, skąd odpływają statki białej floty. Była też dodatkowa atrakcja; turyści z podziwem spoglądali na piękną, białą fregatę. To Dar Pomorza zacumował tu na krόtko przed wyjściem w rejs do Sztokholmu. Radosne, spokojne wakacyjne dni... Nie pamiętam już, kiedy ta beztroska, wakacyjna atmosfera prysła, a w jej miejsce pojawił się niepokόj i nerwowe wyczekiwanie. Ludzie najpierw zaczęli szeptać, a potem już głośno mόwić o wojnie. W sklepach zaczęto masowo wykupować żywność. Obraz ludzi ciągnących wόzki z mąką, kaszą i cukrem nie należał w tych dniach do rzadkości. Oficerom Marynarki Wojennej zabroniono opuszczać bazy: flotę postawiono w stan gotowości bojowej. Na ulicach Gdyni pojawiły się liczne patrole wojskowe, uzbrojone w broń maszynową. Ich widok pogłębiał jeszcze uczucie obawy. Właśnie wtedy rozpoczęła się inwazja na Czechosłowację: agresją dławiono "Praską Wiosnę". Postanowiliśmy z Mamą opuścić Wybrzeże i wrόcić do domu. Śląsk przywitał nas ponurym warkotem lotniczych silnikόw. To wojskowe transportowce, ktόrych początek i koniec zdawał się nie istnieć, przesuwały się powoli na niebie, na południe - ku broniącej swej wolności Czechosłowacji. Udział Ludowego Wojska Polskiego w tej inwazji pamiętano nam nad Wełtawą dość długo: jeszcze dziesięć lat pόźniej będąc w Pradze zmuszony byłem tłumaczyć Czechom, że polski żołnierz nie wkroczył do ich kraju z własnej woli.
Edward I. Fialkowski
Utwórz swoją wizytówkę
Edward Ireneusz Fiałkowski, ur. 25 OI 1952 w Szczecinie.
W wieku szesnastu lat rozpoczyna swoja walke z komunizmem. W wieku siedemnastu lat zalozyciel mlodziezowego sprzysiezenia antykomunistycznego; jako porucznik Horyn pisal i rozpowszechnial z przyjaciolmi antykomunistyczne ulotki w Olkuszu. W styczniu 1975 zatrzymany przez milicje w trakcie niszczenia tablicy z haslem 30-lecia PRL. Nie ulega wowczas szantazowi, ktoremu zostaje poddany w celu zmuszenia go do wspolpracy z SB. Kilkanascie tygodni pozniej, powolany do odbycia sluzby wojskowej, odmawia jej, za co zostaje skazany na kare wiezienia przez Wojskowy Sad Garnizonowy w Krakowie. Ucieka z Aresztu Wojskowego na Pomorzu, zatrzymany w Poznaniu przez milicje zostaje przetransportowany do wiezienia w Stargardzie Szczecinskim, gdzie odbywa calosc kary, dwoch lat pozbawienia wolnosci. Po opuszczeniu wiezienia, pozbawiony przez dluzszy czas mozliwosci zatrudnienia, jest jednoczesnie szykanowany za to przez milicje.
W pazdzierniku 1980 zalozyciel "Solidarnosci" w olkuskim oddziale Wojewodzkiego Przedsiebiorstwa Wodociagow i Kanalizacji, ktory byl pierwszym wolnym zwiazkiem powstalym wowczas przy WPWiK w wojewodztwie katowickim. W 1981 redaktor dwutygodnika MKK NSZZ "S" Ziemia Olkuska, "Nasz Glos". Po 13 grudnia, unikajac aresztowania wspolorganizator podziemnych struktur "S" w Olkuszu. Jako czlonek kierownictwa podziemnych struktur olkuskiej "S", nalezy do tzw.szostki (obok Mariana Barczyka, Stanislawa Gila, Adama Giery, Kazimierz Grzanki oraz Jozefa Strojnego). Wspolpracuje z podziemnym pismem "Solidarnosc Olkuska". Wielokrotnie zatrzymywany, przesluchiwany, pobity przez milicje; w mieszkaniu rewizje. Uczestnik wielu antykomunistycznych demonstracji na terenie calego kraju (m.in. Gdansk, Warszawa, Krakow, Katowice). Po jednej z nich (VI 1982) zatrzymany przez milicje, skazany przez Kolegium ds. Wykroczen na kare wysokiej grzywny. W 1987 brutalnie pobity przez oficera ZOMO w Gdansku, w dniu wizyty Jana Pawla II w tym miescie.
Od 1988 na emigracji w USA. Pozostaje aktywnym dzialaczem wsrod Polonii. W 1989 czlonek Nowojorskiego Komitetu Wyborczego Solidarnosci; w trakcie wyborow czerwcowych w konsulacie, maz zaufania "S" w Nowym Jorku z ramienia Komitetu Obywatelskiego Solidarnosc. W 1990 przewodniczacy Komitetu Kampanii Prezydenckiej Lecha Walesy w Nowym Jorku. W wyborach parlamentarnych 1991 reprezentuje w Nowym Jorku Porozumienie Centrum. W 1992, kiedy prezydent L.Walesa aktywnie zaczal zwalczac tendencje dekomunizacyjne, w porozumieniu z pozostalymi bylymi mezami zaufania Walesy na Wschodnim Wybrzezu, wydal oswiadczenie, w ktorym domagal sie jego ustąpienia oraz rozpisania nowych, przyspieszonych wyborow prezydenckich. Czlonek Instytutu Jozefa Pilsudskiego w Ameryce. W latach1989-1996 wspolpracownik polonijnych gazet w Stanach Zjednoczonych. Autor wspomnien z okresu PRL, "Ojczyzno ma...". Obecnie mieszka w okolicach Denver w Kolorado, USA.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura