eif eif
213
BLOG

Reduta Ordona.

eif eif Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 

Szampan już się chłodził, a małe grono przyjaciόł, w oczekiwaniu na powitanie Nowego Roku, bawiło się tymczasem przy dobrej muzyce i przednim węgierskim Tokaju. Byłem tu tylko dzięki inicjatywie mojego przyjaciela, Leszka “Leo” Szczurowskiego, bo był to krąg jego bliskich znajomych. Towarzyszących nam tego wieczoru dziewczyn nawet wcześniej nie znałem. Zabawa trwała w najlepsze, tańczono, gdy w pewnym momencie uznaliśmy z Leo, że dobrze będzie wyjść na chwilę i zaczerpnąć świeżego powietrza. Wyszliśmy na miasto. I szliśmy tak w tę mroźną, grudniową noc przez opustoszałą ulicę miasta, a śnieg skrzypiał nam pod stopami, gdy Leo – znając już dobrze moje nastroje duchowe – zapytał mnie nagle, czy nie chciałbym usłyszeć “Redutę Ordona”? Chciałem. Nie wiedziałem tylko jeszcze, że Mickiewicz zawładnie moją buntowniczą duszą już na całą tę sylwestrową noc i całkowicie ją zdeterminuje. Podobnie bowiem jak muzyka, rownież poezja romantyczna, a szczegόlnie poezja patriotyczna, miała na mnie w tamtym czasie wielki wpływ. Leo zaczął recytować, a ja słuchałem:
  
“Nam strzelać nie kazano. – Wstąpiłem na działo,
    I spojrzałem na pole; dwieście harmat grzmiało.
    Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi,
    Prosto, długo. daleko, jako morza brzegi”…
 
 A gdy Leo doszedł już do akapitu:
 
 “Mocarzu, jak Bόg silny, jak szatan złośliwy,
   Gdy Turkόw za Bałkanem twoje straszą spiże,
   Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże, -
  Warszawa jedna twojej mocy się urąga,
    Podnosi na cię rękę i koronę sciąga,
    Koronę Kazimierzόw, Chrobrych z twojej głowy,
    Boś ją ukradł i skrwawił, synu Wasilowy!”…
 
 …słowa poety ustami mego przyjaciela, nagle wzruszyły mnie tak bardzo, że poczułem cieknące mi powoli po policzkach łzy…Tak! Płakałem…Tymczasem trzeba było już kończyć spacer i wracać, aby nie spόźnić się na powitanie Nowego Roku, na noworoczny toast. Ale silne wzruszenie ciągle mnie nie opuszczało. Nawet wtedy gdy już wrόciliśmy. Zaś uczestnicy sylwestrowej zabawy dostrzegając w moich oczach łzy przerwali taniec i ze zdziwieniem, pytali co się stało? Leo powiedział im tylko: “Edouardo płacze za Polskę”, …ale nie sądze aby to zrozumieli. Napewno nie w tamtej chwili… 
 Gdy nasza zabawa dobiegła już końca i nad ranem wracając do domόw, mijaliśmy Dom Partii (PZPR), ujrzałem przed nim czerwone i biało-czerwone flagi. I dostrzegłem w tym coś niestosownego. Czerwone mnie tym razem, jak bywało to wcześniej, nie zainteresowaly. Bo, cokolwiek by o nich nie myśleć, były jednak na swoim miejscu. Narodowe tak! Nie było to przecież dla nich miejsce odpowiednio godne. A że wcześniej Mickiewicz i odrobina dobrego wina usposobiły mnie tej nocy wyjątkowo patriotycznie, rzuciłem hasło: bierzemy biało-czerwone flagi i złożymy je na grobie pułkownika Francesco Nullo (Włocha, ktόry zginął bohaterską śmiercią za wolną Polskę w walce z Rosjanami, podczas Powstania Styczniowego). W tym momencie było nas już tylko trzech. Poza mną był jeszcze Leo, oraz jego bliski szkolny kolega, Piotr Porada. Wzięliśmy narodowe flagi i ruszyliśmy w kierunku starego cmentarza. Ale to rozpaczliwe wołanie o wolność nie mogło się jednak wtedy udać.
 Milicja zatrzymała nas tuż pod cmentarnymi murami, a więc bardzo blisko celu. Pomysł złożenia narodowych flag na grobie bohatera najwyraźniej im się nie spodobał, bo zażądali abyśmy udali się z nimi do pobliskiej Komendy Milicji Obywatelskiej. Tutaj rozdzielono nas. Wprowadzono mnie do pokoju, w ktόrym przebywało już trzech milicjantόw. Ci zaś rzucili się na mnie gwałtownie, całkowicie zaskoczonego przewrόcili na podłoge i zaczęli mnie kopać, gdzie popadło. W takiej sytuacji i w ten sposόb pobity zostałem przez milicję pierwszy raz. Pόźniej miało się to powtarzać jeszcze wielokrotnie. Zawsze w takich chwilach czułem jednak, że to ja mam rację, że to ja jestem po właściwej stronie. I to ta świadomość właśnie dodawała mi wystarczjąco dużo siły, aby znosić to godnie i nigdy nie skomleć o litość…Raz nawet udało mi się usłyszeć z ust esbeka komplement, kiedy ze złością warknął do kolegi: twardy jest!… Mylił się. Bolało, nawet bardzo bolało, a nie krzyczałem tylko dlatego, aby nie dać im satysfakcji…
 Tymczasem wchodzący do pokoju oficer, widząc co się dzieje krzyknął: nie kopać!, nie kopać! Krzyk ten usłyszał Leo – jak pόźniej będzie wspominał – właśnie w chwili gdy go wyprowadzano z budynku komendy, bo zarόwno on jak i Piotrek zostali zwolnieni nieco wcześniej. Po tym co się tu wydarzyło byłem już pewny, że ten pierwszy dzień 1973 roku spędzę w areszcie. Ale nie, nieoczekiwanie rόwnież i mnie wkrόtce wypuścili, czym byłem naprawdę bardzo zdziwiony. Nawet bardziej jak ich wcześniejszym, nagłym pobiciem mnie, bo takie pobicia na komisariatach milicji w tamtych czasach nie były przecież niczym nadzwyczajnym…
 Po powrocie do domu wziąłem kartkę papieru, usiadłem przy stole i zacząłem pisać:
 
 
        PONAD WAMI.
 
 
 Dlaczego mnie nienawidzicie!?
 Dlaczego zniszczyć mnie chcecie?
 Dlatego, że kocham prawdę,
 Kocham Wolność i kocham życie?
 
 Tak!, patrzę na świat inaczej,
 Inaczej czuję i żyję,
 I zniszczyć mnie możecie,
 Ale – w imię czego to uczynicie!?
 
 I gdy tak mną gardzicie,
 Kopiecie podkutymi butami
 I nienawiści uczycie,
 Ja jestem PONAD WAMI…
 
 I zniszczyć mnie możecie,
 Zwyciężyć nie zwyciężycie!,
 Dlatego, że Kocham Prawdę,
 Kocham Wolność i Kocham Życie…
                                      1 stycznia 1973.
 
 
 Pod datą złożyłem jeszcze tylko moje inicjały, po czym odłożyłem długopis i poszedłem spać.
eif
O mnie eif

Edward I. Fialkowski Utwórz swoją wizytówkę Edward Ireneusz Fiałkowski, ur. 25 OI 1952 w Szczecinie. W wieku szesnastu lat rozpoczyna swoja walke z komunizmem. W wieku siedemnastu lat zalozyciel mlodziezowego sprzysiezenia antykomunistycznego; jako porucznik Horyn pisal i rozpowszechnial z przyjaciolmi antykomunistyczne ulotki w Olkuszu. W styczniu 1975 zatrzymany przez milicje w trakcie niszczenia tablicy z haslem 30-lecia PRL. Nie ulega wowczas szantazowi, ktoremu zostaje poddany w celu zmuszenia go do wspolpracy z SB. Kilkanascie tygodni pozniej, powolany do odbycia sluzby wojskowej, odmawia jej, za co zostaje skazany na kare wiezienia przez Wojskowy Sad Garnizonowy w Krakowie. Ucieka z Aresztu Wojskowego na Pomorzu, zatrzymany w Poznaniu przez milicje zostaje przetransportowany do wiezienia w Stargardzie Szczecinskim, gdzie odbywa calosc kary, dwoch lat pozbawienia wolnosci. Po opuszczeniu wiezienia, pozbawiony przez dluzszy czas mozliwosci zatrudnienia, jest jednoczesnie szykanowany za to przez milicje. W pazdzierniku 1980 zalozyciel "Solidarnosci" w olkuskim oddziale Wojewodzkiego Przedsiebiorstwa Wodociagow i Kanalizacji, ktory byl pierwszym wolnym zwiazkiem powstalym wowczas przy WPWiK w wojewodztwie katowickim. W 1981 redaktor dwutygodnika MKK NSZZ "S" Ziemia Olkuska, "Nasz Glos". Po 13 grudnia, unikajac aresztowania wspolorganizator podziemnych struktur "S" w Olkuszu. Jako czlonek kierownictwa podziemnych struktur olkuskiej "S", nalezy do tzw.szostki (obok Mariana Barczyka, Stanislawa Gila, Adama Giery, Kazimierz Grzanki oraz Jozefa Strojnego). Wspolpracuje z podziemnym pismem "Solidarnosc Olkuska". Wielokrotnie zatrzymywany, przesluchiwany, pobity przez milicje; w mieszkaniu rewizje. Uczestnik wielu antykomunistycznych demonstracji na terenie calego kraju (m.in. Gdansk, Warszawa, Krakow, Katowice). Po jednej z nich (VI 1982) zatrzymany przez milicje, skazany przez Kolegium ds. Wykroczen na kare wysokiej grzywny. W 1987 brutalnie pobity przez oficera ZOMO w Gdansku, w dniu wizyty Jana Pawla II w tym miescie. Od 1988 na emigracji w USA. Pozostaje aktywnym dzialaczem wsrod Polonii. W 1989 czlonek Nowojorskiego Komitetu Wyborczego Solidarnosci; w trakcie wyborow czerwcowych w konsulacie, maz zaufania "S" w Nowym Jorku z ramienia Komitetu Obywatelskiego Solidarnosc. W 1990 przewodniczacy Komitetu Kampanii Prezydenckiej Lecha Walesy w Nowym Jorku. W wyborach parlamentarnych 1991 reprezentuje w Nowym Jorku Porozumienie Centrum. W 1992, kiedy prezydent L.Walesa aktywnie zaczal zwalczac tendencje dekomunizacyjne, w porozumieniu z pozostalymi bylymi mezami zaufania Walesy na Wschodnim Wybrzezu, wydal oswiadczenie, w ktorym domagal sie jego ustąpienia oraz rozpisania nowych, przyspieszonych wyborow prezydenckich. Czlonek Instytutu Jozefa Pilsudskiego w Ameryce. W latach1989-1996 wspolpracownik polonijnych gazet w Stanach Zjednoczonych. Autor wspomnien z okresu PRL, "Ojczyzno ma...". Obecnie mieszka w okolicach Denver w Kolorado, USA.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura