Jest połowa grudnia 1980 roku. Jestem w Gdańsku, aby w dziesiątą rocznicę tragicznych wydarzeń na Wybrzeżu wziąć udział w uroczystościach odsłonięcia Pomnika Poległych Stoczniowcόw. Z braku miejsc w hotelach dostaje dość przyjemną kabinę na pokładzie flagowego statku pasażerskiego Żeglugi Gdańskiej, m/s “Mazowsze”.
Już od pierwszej chwili wyczuwa się na ulicy wyjątkową, podniosłą - lecz nie wolną od odrobiny napięcia - atmosferę panującą w mieście. Na murach rocznicowe plakaty oraz hasła Ruchu Młodej Polski. Ulice patrolują kilku, a nierzadko nawet kilkunastoosobowe patrole milicji. Na ulicach widoczne są też straże robotnicze “Solidarności”. Plenum Międzyzakładowego Komitetu Zalożycielskiego (MKZ) “Solidarności” w Gdańsku zaapelowało do członkόw związku i całego społeczeństwa, aby w dniach obchodόw X rocznicy wydarzeń grudniowych zachowano powagę i spokόj oraz nie podejmowano żadnych innych akcji – poza oficjalnymi. W przededniu odsłonięcia pomnika, w godzinach wieczornych, na Długim Targu spotykam spacerującego tu Krzysztofa Pendereckiego, światowej sławy kompozytora, ktόrego kompozycja – napisana specjalnie na tę okazję – uświetnić ma jutrzejsze uroczystości.
16 grudnia rano odwiedzam plac przed bramą Nr.2 Stoczni Gdańskiej, nad ktόrym wznosi się monumentalny, prawie 40 metrowej wysokości Pomnik Poległych Stoczniowcόw. Na pomnik składają się trzy krzyże z zawieszonymi u ich ramion kotwicami. Trwają tu jeszcze ostatnie prace przed wieczornymi uroczystościami.
Jest już ciemno, gdy z gdańskiego MKZ-tu przybywam tu ponownie i przedzieram się przez olbrzymi tłum ludzi oczekujących na rozpoczęcie uroczystości. Na krόtko przed 17:00 przybywają przedstawiciele EpiskopatuPolski, członkowie Komisji Krajowej “Solidarności” oraz przedstawiciele władzpaństwowych. Punktualnie o godz. 17:00 głos syren okrętowych i dzwonόw kościelnych obwieszcza początek uroczystości żałobnych. Najpierw rozbrzmiewa “Rota”, a po niej niezwykle przejmujący utwόr K. Pendereckiego, poświęcony pomordowanym stoczniowcom. Wreszcie Apel Poległych: jak oskarżenie, brzmią w całkowitej ciemności, i w absolutnej ciszy kolejne nazwiska zabitych...Zostaje przecięta biało-czerwona wstęga, i ukryty do tej chwili w ciemnościach nocy pomnik oświetliły potężne reflektory.
Nagle poruszenie w tłumie i dochodzące do mnie słowa: “jest, jest”, “widzę go”. To Lech Wałęsa zapala znicz i przemawia: “wzywam Was, abyście nie zapominali…” Następnie głos zabiera I sekretarz KW PZPR w Gdańsku, Tadeusz Fiszbach. Gdy wspomina o wyzwoleniu miasta przez Armię Czerwoną w tłumie rozlegają się okrzyki niezadowolenia i gwizdy.
Nie było dla mnie w tej reakcji ludzi nic dziwnego: jak to “wyzwolenie” wyglądało wspomina w swej powieści “Blaszany bębenek” Gunter Grass. Będzie to jedyny zgrzyt podczas całej uroczystości. Następuje złożenie wieńcόw i rozpoczyna się uroczysta msza św. w intencji Ojczyzny. Homilię wygłasza ks. bp. Lech Kaczmarek. Odczytane zostają listy skierowane do uczestnikόw uroczystości od Jana Pawła II oraz Prymasa Polski. Ks. kardynał Franciszek Macharski dokonuje poświęcenia pomnika, a następnie sztandaru NSZZ “Solidarność”. Hymn narodowy kończy gdańskie uroczystości.
Następnego dnia rano składam jeszcze kwiaty pod pomnikiem i udaję się na lotnisko skąd odlatuje do Krakowa. Samolot wzbija się powoli w gόrę. Spoglądam na umykające wody Zatoki Gdańskiej. Zataczamy łuk, brzeg morza i portowe baseny Trόjmiasta nikną z pola widzenia. Dopiero tu, na pokładzie samolotu AN-24 mam czas aby przeczytać 13 nr. “Informatora” Komitetu Założycielskiego NSZZ “Solidarność” przy Gdańskiej Stoczni Remontowej, ktόry otrzymałem w siedzibie gdańskiego MKZ-tu. Pierwsza strona w całości poświęcona jest X rocznicy tragicznych wydarzeń Grudnia 1970 roku. Tekst zakończony jest wymownymi słowami: “ŻĄDAMY UJAWNIENIA MORDERCÓW!”
Edward I. Fialkowski
Utwórz swoją wizytówkę
Edward Ireneusz Fiałkowski, ur. 25 OI 1952 w Szczecinie.
W wieku szesnastu lat rozpoczyna swoja walke z komunizmem. W wieku siedemnastu lat zalozyciel mlodziezowego sprzysiezenia antykomunistycznego; jako porucznik Horyn pisal i rozpowszechnial z przyjaciolmi antykomunistyczne ulotki w Olkuszu. W styczniu 1975 zatrzymany przez milicje w trakcie niszczenia tablicy z haslem 30-lecia PRL. Nie ulega wowczas szantazowi, ktoremu zostaje poddany w celu zmuszenia go do wspolpracy z SB. Kilkanascie tygodni pozniej, powolany do odbycia sluzby wojskowej, odmawia jej, za co zostaje skazany na kare wiezienia przez Wojskowy Sad Garnizonowy w Krakowie. Ucieka z Aresztu Wojskowego na Pomorzu, zatrzymany w Poznaniu przez milicje zostaje przetransportowany do wiezienia w Stargardzie Szczecinskim, gdzie odbywa calosc kary, dwoch lat pozbawienia wolnosci. Po opuszczeniu wiezienia, pozbawiony przez dluzszy czas mozliwosci zatrudnienia, jest jednoczesnie szykanowany za to przez milicje.
W pazdzierniku 1980 zalozyciel "Solidarnosci" w olkuskim oddziale Wojewodzkiego Przedsiebiorstwa Wodociagow i Kanalizacji, ktory byl pierwszym wolnym zwiazkiem powstalym wowczas przy WPWiK w wojewodztwie katowickim. W 1981 redaktor dwutygodnika MKK NSZZ "S" Ziemia Olkuska, "Nasz Glos". Po 13 grudnia, unikajac aresztowania wspolorganizator podziemnych struktur "S" w Olkuszu. Jako czlonek kierownictwa podziemnych struktur olkuskiej "S", nalezy do tzw.szostki (obok Mariana Barczyka, Stanislawa Gila, Adama Giery, Kazimierz Grzanki oraz Jozefa Strojnego). Wspolpracuje z podziemnym pismem "Solidarnosc Olkuska". Wielokrotnie zatrzymywany, przesluchiwany, pobity przez milicje; w mieszkaniu rewizje. Uczestnik wielu antykomunistycznych demonstracji na terenie calego kraju (m.in. Gdansk, Warszawa, Krakow, Katowice). Po jednej z nich (VI 1982) zatrzymany przez milicje, skazany przez Kolegium ds. Wykroczen na kare wysokiej grzywny. W 1987 brutalnie pobity przez oficera ZOMO w Gdansku, w dniu wizyty Jana Pawla II w tym miescie.
Od 1988 na emigracji w USA. Pozostaje aktywnym dzialaczem wsrod Polonii. W 1989 czlonek Nowojorskiego Komitetu Wyborczego Solidarnosci; w trakcie wyborow czerwcowych w konsulacie, maz zaufania "S" w Nowym Jorku z ramienia Komitetu Obywatelskiego Solidarnosc. W 1990 przewodniczacy Komitetu Kampanii Prezydenckiej Lecha Walesy w Nowym Jorku. W wyborach parlamentarnych 1991 reprezentuje w Nowym Jorku Porozumienie Centrum. W 1992, kiedy prezydent L.Walesa aktywnie zaczal zwalczac tendencje dekomunizacyjne, w porozumieniu z pozostalymi bylymi mezami zaufania Walesy na Wschodnim Wybrzezu, wydal oswiadczenie, w ktorym domagal sie jego ustąpienia oraz rozpisania nowych, przyspieszonych wyborow prezydenckich. Czlonek Instytutu Jozefa Pilsudskiego w Ameryce. W latach1989-1996 wspolpracownik polonijnych gazet w Stanach Zjednoczonych. Autor wspomnien z okresu PRL, "Ojczyzno ma...". Obecnie mieszka w okolicach Denver w Kolorado, USA.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura