eif eif
209
BLOG

Spotkanie.

eif eif Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 

   Była druga połowa września. Wracałem z Gdańska. Pociąg pędził przed siebie pozostawiając umykający za oknami typowy szary gόrnośląski krajobraz; dymiące kominy i kopalniane szyby. Zbliżaliśmy się już do Katowic.
 …Ostatni wieczόr przed opuszczeniem Wybrzeża spędziłem w kościele św. Brygidy i pod pomnikiem Poległych Stoczniowcόw. W kościele św. Brygidy, skrawku wolnej Polski i twierdzy “Solidarności”, odtwarzano z taśmy wystąpienie ks. biskupa Tokarczuka, w ktόrym w ostrych słowach potępił on brutalną akcję sił bezpieczeństwa podczas masowych manifestacji zwolennikόw “Solidarności”, w drugą rocznicę podpisania Porozumień Gdańskich, w dniu 31 sierpnia. Na ulicach wielu polskich miast doszło wόwczas do ostrych starć pomiędzy demonstrantami i zomowcami. Zajścia te trwały wiele godzin, a w kilku przypadkach nawet do pόźnych godzin nocnych. Najbardziej dramatyczny przebieg miały wydarzenia w Lubinie, gdzie milicja użyła broni palnej zabijając trzy osoby i kilkanaście raniąc, w tym kilka ciężko. Pόźniej minister spraw wewnętrznych, generał Czesław Kiszczak przyznał na posiedzeniu sejmu, że do prosolidarnościowych demonstracji doszło tego dnia w 66 miastach całej Polski, podczas ktόrych zatrzymano ponad 5 tyś. osόb. Już tylko to wyznanie Kiszczaka, przy uwzględnieniu stałej tendencji komunistycznych władz do minimalizowania zasięgu opozycyjnych demonstracji, daje wyobrażenie o skali społecznego poparcia dla “Solidarności”. Trwało jeszcze wystąpienie biskupa Tokarczuka, gdy ktoś podszedł i poinformował mnie cicho, że po jego zakończeniu spotykamy się pod pomnikiem Poległych Stoczniowcόw, przekazaują mi rόwnież wiadomość o ponownym aresztowaniu Anny Walentynowicz.

Krόtko po godzinie 20.00 byłem pod pomnikiem. Zebrało się tu już około 200 osόb. Zapalone świece. Wokόł pomnika i zebranych pod nim ludzi, rozstawione, gotowe do akcji, grupy zomowcόw. Zauważyłem, że ze ściany obok, będącej elementem pomnika znikł gdzieś napis: “Oddali życie, abyś ty mόgł życ godnie”. Wymowa tych słόw była w tym momencie zbyt gorzka do przełknięcia dla władz. Przecież to pod tym pomnikiem przedstawiciele tych władz obiecywali jeszcze w grudniu 1980 roku, że “już nigdy więcej”. Tymczasem ludzie ginęli dalej w obronie godnego życia. Rozległa się pieśń “Boże coś Polskę”, a następnie hymn narodowy “Jeszcze Polska nie zginęła…” Po odśpiewaniu hymnu zebrani wokόł pomnika wierni rozpoczęli zbiorową modlitwę za ojczyznę oraz za tych, ktόrzy oddali za nią swe życie…Zapadający zmierzch powoli zacierał postacie rozstawionych wokόł nas zomowcόw. Nic nie wskazywało jednak na to, aby zamierzali oni interweniować…

   Pociąg z dużym piskiem kόł zaczął nagle hamować, przerywając mi rozmyślania o przeżyciach z ostatnich godzin spędzonych w Gdańsku. Dojeżdżaliśmy już do katowickiego dworca. Po chwili pociąg zatrzymał się przy peronie, wysiadłem z wagonu i wyszedłem przed dworzec. Rozpoczynał się piękny, słoneczny dzień. Zrobiłem parę krokόw przed siebie i w tym momencie usłyszałem wypowiedziane pόłgłosem moje imie: Edward! Spojrzałem na człowieka, ktόry je wypowiedział i rozpoznałem go natychmiast. Chociaż zapuscił wąsy i brodę, założył ciemne okulary, bo…ukrywał się. To Mieczysław B.,postać tajemnicza, od dłuższego czasu poszukiwany podobno przez SB, przed 13 grudnia bardzo aktywny działacz, znany ze swych radykalnych poglądόw, członek władz olkuskiej “Solidarności”. Mόwił do mnie cicho, rzucając przy tym nerwowe spojrzenia to w lewo, to w prawo. Bardzo się spieszył na ważne spotkanie z jakimś wybitnym działaczem solidarnościowego podziemia. To nie przeszkadzało mu jednak w tym, aby zaciągnąć mnie do dworcowej kawiarni. Tutaj padły pytania o znajomych, o związek, o Gdańsk. W pewnej chwili Mietek poprosił mnie niespodziewanie o... radę, czy ma się już ujawnić, czy może jednak nadal pozostać ma w ukryciu. Trudno jednak o miejsce gorsze dla kogoś, kto się ukrywa, oczywiście dla kogoś, kto naprawdę się ukrywa, jak dworcowa kawiarnia. Było to dla mnie, wbrew konspiracyjnej logice. Umundurowane patrole milicyjne widoczne były na dworcu gołym okiem, zaś agentόw po cywilnemu było tu zapewne więcej. Czy przypadkiem, z jednym z nich nie siedziałem teraz przy kawiarnianym stoliku? 

Ponieważ więc, jego zachowanie wydawało mi się od samego początku mocno podejrzane, na pierwsze pytania nie uzyskał on żadnych konkretnych odpowiedzi, zaś co do mojej rady o jego ewentualnym ujawnieniu się, to zasugerowałem mu jedynie, że decyzje w tej sprawie musi podjąć raczej sam. Mimo, że zachowując ostrożność, nie byłem zbyt rozmowny a on się podobno spieszył, to spotkanie przeciągnęło się ponad godzinę. Nagle przypomniał sobie o “ważnym spotkaniu”. Pożegnał się ze mną szybko, nerwowo i pospieszył na to spotkanie. W tym momencie powinienem udać się na peron, bo właśnie nadjechać miał pociąg do Olkusza. Ale nie zamierzałem do niego wsiadać, tyle że Mietek wcale o tym nie wiedział. Poszedłem dyskretnie za nim, i już po krόtkiej chwili zorientowałem się, że nie spieszył się on na żadne spotkanie, lecz zajęty był wyłącznie obserwacją dworca od jego południwej strony. A więc, takie miał na ten dzień zadanie… Nie zdawał sobie nawet sprawy z tego, że to jemu w tej chwili ktoś bacznie się przygląda. Pomimo zmęczenia całonocną jazdą pociągiem, spędziłem na obserwacji Mietka około dwόch godzin. W tym czasie nie zmienił on ani na chwilę miejsca, tkwiąc w bramie budynku znajdującego się po drugiej stronie ulicy, naprzeciwko dworca. Już od jakiegoś czasu podejrzewaliśmy go wόwczas o wspόłpracę ze Służbą Bezpieczeństwa. Jego bardzo dziwne zachowanie na katowickim dworcu i w jego okolicy upewniło mnie tylko w przekonaniu, że tak właśnie jest. Poinformowałem o tym zdarzeniu kilka osob z naszego środowiska, w tym szefa olkuskiej “Solidarności”, Stanisława Gila. Kilka dni pόźniej, w głόwnym wydaniu dziennika telewizyjnego, usłyszałem informację o ujawnieniu się działacza podziemnej “Solidarności”, Mieczyslawa B. Niestety, pόźniej nasze podejrzenia wobec niego, potwierdziły się. Dlaczego to zrobił? Być może, że coś na niego mieli. W ten sposόb złamano wtedy wielu ludzi. Ale nie. Kiedy dowiedzieliśmy się, że był on już wcześniej pracownikiem milicji, wszystko stało się jasne: uważał, że lepsza jest rola scigającego niż bycia ściganym. Zapomniał tylko o tym, że role mogą się kiedyś odwrόcić.

 Po latach, kiedy zaczęto otwierać teczki SB i ujawniać agentόw komunistycznych służb specjalnych, dostałem od znajomego wiadomość o tym, że Mieczysław B. popełnił samobόjstwo przez powieszenie. Tak więc, wzorem biblijnego Judasza sam wymierzył on sobie karę za zdradę. W ten sposόb stał się rόwnież niejako, ofiarą komunistycznego systemu.

 
eif
O mnie eif

Edward I. Fialkowski Utwórz swoją wizytówkę Edward Ireneusz Fiałkowski, ur. 25 OI 1952 w Szczecinie. W wieku szesnastu lat rozpoczyna swoja walke z komunizmem. W wieku siedemnastu lat zalozyciel mlodziezowego sprzysiezenia antykomunistycznego; jako porucznik Horyn pisal i rozpowszechnial z przyjaciolmi antykomunistyczne ulotki w Olkuszu. W styczniu 1975 zatrzymany przez milicje w trakcie niszczenia tablicy z haslem 30-lecia PRL. Nie ulega wowczas szantazowi, ktoremu zostaje poddany w celu zmuszenia go do wspolpracy z SB. Kilkanascie tygodni pozniej, powolany do odbycia sluzby wojskowej, odmawia jej, za co zostaje skazany na kare wiezienia przez Wojskowy Sad Garnizonowy w Krakowie. Ucieka z Aresztu Wojskowego na Pomorzu, zatrzymany w Poznaniu przez milicje zostaje przetransportowany do wiezienia w Stargardzie Szczecinskim, gdzie odbywa calosc kary, dwoch lat pozbawienia wolnosci. Po opuszczeniu wiezienia, pozbawiony przez dluzszy czas mozliwosci zatrudnienia, jest jednoczesnie szykanowany za to przez milicje. W pazdzierniku 1980 zalozyciel "Solidarnosci" w olkuskim oddziale Wojewodzkiego Przedsiebiorstwa Wodociagow i Kanalizacji, ktory byl pierwszym wolnym zwiazkiem powstalym wowczas przy WPWiK w wojewodztwie katowickim. W 1981 redaktor dwutygodnika MKK NSZZ "S" Ziemia Olkuska, "Nasz Glos". Po 13 grudnia, unikajac aresztowania wspolorganizator podziemnych struktur "S" w Olkuszu. Jako czlonek kierownictwa podziemnych struktur olkuskiej "S", nalezy do tzw.szostki (obok Mariana Barczyka, Stanislawa Gila, Adama Giery, Kazimierz Grzanki oraz Jozefa Strojnego). Wspolpracuje z podziemnym pismem "Solidarnosc Olkuska". Wielokrotnie zatrzymywany, przesluchiwany, pobity przez milicje; w mieszkaniu rewizje. Uczestnik wielu antykomunistycznych demonstracji na terenie calego kraju (m.in. Gdansk, Warszawa, Krakow, Katowice). Po jednej z nich (VI 1982) zatrzymany przez milicje, skazany przez Kolegium ds. Wykroczen na kare wysokiej grzywny. W 1987 brutalnie pobity przez oficera ZOMO w Gdansku, w dniu wizyty Jana Pawla II w tym miescie. Od 1988 na emigracji w USA. Pozostaje aktywnym dzialaczem wsrod Polonii. W 1989 czlonek Nowojorskiego Komitetu Wyborczego Solidarnosci; w trakcie wyborow czerwcowych w konsulacie, maz zaufania "S" w Nowym Jorku z ramienia Komitetu Obywatelskiego Solidarnosc. W 1990 przewodniczacy Komitetu Kampanii Prezydenckiej Lecha Walesy w Nowym Jorku. W wyborach parlamentarnych 1991 reprezentuje w Nowym Jorku Porozumienie Centrum. W 1992, kiedy prezydent L.Walesa aktywnie zaczal zwalczac tendencje dekomunizacyjne, w porozumieniu z pozostalymi bylymi mezami zaufania Walesy na Wschodnim Wybrzezu, wydal oswiadczenie, w ktorym domagal sie jego ustąpienia oraz rozpisania nowych, przyspieszonych wyborow prezydenckich. Czlonek Instytutu Jozefa Pilsudskiego w Ameryce. W latach1989-1996 wspolpracownik polonijnych gazet w Stanach Zjednoczonych. Autor wspomnien z okresu PRL, "Ojczyzno ma...". Obecnie mieszka w okolicach Denver w Kolorado, USA.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura