Wstęp. Latem 1990 roku – po wcześniejszych ostrych polemikach w sprawie przyspieszenia wyborόw prezydenckich i do parlamentu – Lech Wałęsa wysunął oficjalnie swoją kandydaturę na najwyższy urząd w państwie – na Urząd Prezydenta Rzeczypospolitej. Wkrόtce też, w czasie swego posiedzenia Komisja Krajowa NSZZ “Solidarność”, znakomitą większością głosόw podjęła uchwałę popierającą kandydaturę Lecha Wałęsy na urząd prezydenta RP. Uchwała mόwiła, że wyborcze zwycięstwo Wałęsy stałoby się zwieńczeniem dziesięcioletniej walki “Solidarności” z systemem komunistycznym.
Niebawem z całego kraju napływać zaczęły do Gdańska wyrazy sympatii i poparcia dla przewodniczącego “Solidarności” – kandydata na prezydenta. Zaczęły rόwnież konstytuować się komitety kampanii wyborczej Lecha Wałęsy.
Jako długoletni działacz “Solidarności” w kraju, a przed rokiem biorąc także aktywny udział - w ramach Nowojorskiego Komitetu Wyborczego Solidarności, m. in. obok Andrzeja Krajewskiego, Witolda Łuczywo, Jόzefa Ruszara, Piotra Stasińskiego oraz Marii i Tomasza Zalewskich - w kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu, pełniąc wreszcie, w trakcie tych pamiętnych, historycznych wyborόw czerwcowych 1989 roku, funkcję męża zaufania “Solidarności” w Nowym Jorku, nie mogłem i nie chciałem pozostawać na uboczu nowojorskich wydarzeń związanych z wyborem prezydenta Rzeczypospolitej. To właśnie w wyniku tamtych wyborόw sprzed roku, załamał się ostatecznie system komunistyczny w Polsce. Tysiące nowojorskich Polakόw dosłownie opanowało wόwczas konsulat PRL na Manhattanie, masowo popierając kandydatόw “Solidarności”. Ale na tych nie głosował zapewne ostatni wyborca w konsulacie. A był nim, dość pόźnym już wieczorem, bo po godz. 11.00, Stefan Olszowski, były członek Biura Politycznego KC PZPR i były minister spraw zagranicznych PRL, zwolennik twardej linii wobec “Solidarności”. Ale jego czas, jak i ludzi jemu podobnych, już na szczęście się kończył...
O ile do ubiegłorocznych wyborόw “Solidarność” szła mocno scementowana wobec wspόlnego przeciwnika jakim była PZPR, to obecnie po rozłamie w Związku trzeba było dokonać wyboru. Nie bez wpływu na mόj wybόr pozostała pamiętna filozofia “grubej krechy” premiera Mazowieckiego, a obecnie rόwnież kandydata na prezydenta RP. Wybόr nie był więc, dla mnie zbyt trudny. Już w sierpniu na łamach nowojorskiego “Nowego Dziennika” ukazał się mόj list, w ktόrym pisałem m. in.: “…w związku z planowanym przyspieszeniem wyborόw do parlamentu i na urząd prezydenta państwa, dużo mόwi się o kandydaturze L. Wałęsy na to stanowisko. Mόwi się rόżnie; padło przy tym pytanie, czy przywόdca “Solidarności” na urząd ten się nadaje? Sam mam wiele zastrzeżen i zdaję sobie sprawę, że Wałęsa nie jest bez zarzutu. (…) Wracając jednak do pytania, czy Wałęsa na stanowisko prezydenta się nadaje muszę stwierdzić, że jest ono źle postawione i powinno brzmieć: Czy chcemy, aby prezydentem Rzeczypospolitej był nadal Jaruzelski – człowiek, ktόry wspόłodpowiedzialny jest za rok 1968, za tragedię Grudnia’70, za Radom i Ursus, ktόry odpowiedzialny jest wreszcie za 13 grudnia i za wszystkie ofiary stanu wojennego – czy też chcemy, aby prezydentem został Lech Wałęsa – zasłużony w walce o prawa człowieka przywόdca związkowy, ktόrego siła wiary i wielka intuicja doprowadziły do załamania komunizmu i ponownej legalizacji “Solidarności”? Na tak postawione pytanie – Jaruzelski czy Wałęsa – opowiadam się po stronie Lecha Wałęsy.”
Edward I. Fialkowski
Utwórz swoją wizytówkę
Edward Ireneusz Fiałkowski, ur. 25 OI 1952 w Szczecinie.
W wieku szesnastu lat rozpoczyna swoja walke z komunizmem. W wieku siedemnastu lat zalozyciel mlodziezowego sprzysiezenia antykomunistycznego; jako porucznik Horyn pisal i rozpowszechnial z przyjaciolmi antykomunistyczne ulotki w Olkuszu. W styczniu 1975 zatrzymany przez milicje w trakcie niszczenia tablicy z haslem 30-lecia PRL. Nie ulega wowczas szantazowi, ktoremu zostaje poddany w celu zmuszenia go do wspolpracy z SB. Kilkanascie tygodni pozniej, powolany do odbycia sluzby wojskowej, odmawia jej, za co zostaje skazany na kare wiezienia przez Wojskowy Sad Garnizonowy w Krakowie. Ucieka z Aresztu Wojskowego na Pomorzu, zatrzymany w Poznaniu przez milicje zostaje przetransportowany do wiezienia w Stargardzie Szczecinskim, gdzie odbywa calosc kary, dwoch lat pozbawienia wolnosci. Po opuszczeniu wiezienia, pozbawiony przez dluzszy czas mozliwosci zatrudnienia, jest jednoczesnie szykanowany za to przez milicje.
W pazdzierniku 1980 zalozyciel "Solidarnosci" w olkuskim oddziale Wojewodzkiego Przedsiebiorstwa Wodociagow i Kanalizacji, ktory byl pierwszym wolnym zwiazkiem powstalym wowczas przy WPWiK w wojewodztwie katowickim. W 1981 redaktor dwutygodnika MKK NSZZ "S" Ziemia Olkuska, "Nasz Glos". Po 13 grudnia, unikajac aresztowania wspolorganizator podziemnych struktur "S" w Olkuszu. Jako czlonek kierownictwa podziemnych struktur olkuskiej "S", nalezy do tzw.szostki (obok Mariana Barczyka, Stanislawa Gila, Adama Giery, Kazimierz Grzanki oraz Jozefa Strojnego). Wspolpracuje z podziemnym pismem "Solidarnosc Olkuska". Wielokrotnie zatrzymywany, przesluchiwany, pobity przez milicje; w mieszkaniu rewizje. Uczestnik wielu antykomunistycznych demonstracji na terenie calego kraju (m.in. Gdansk, Warszawa, Krakow, Katowice). Po jednej z nich (VI 1982) zatrzymany przez milicje, skazany przez Kolegium ds. Wykroczen na kare wysokiej grzywny. W 1987 brutalnie pobity przez oficera ZOMO w Gdansku, w dniu wizyty Jana Pawla II w tym miescie.
Od 1988 na emigracji w USA. Pozostaje aktywnym dzialaczem wsrod Polonii. W 1989 czlonek Nowojorskiego Komitetu Wyborczego Solidarnosci; w trakcie wyborow czerwcowych w konsulacie, maz zaufania "S" w Nowym Jorku z ramienia Komitetu Obywatelskiego Solidarnosc. W 1990 przewodniczacy Komitetu Kampanii Prezydenckiej Lecha Walesy w Nowym Jorku. W wyborach parlamentarnych 1991 reprezentuje w Nowym Jorku Porozumienie Centrum. W 1992, kiedy prezydent L.Walesa aktywnie zaczal zwalczac tendencje dekomunizacyjne, w porozumieniu z pozostalymi bylymi mezami zaufania Walesy na Wschodnim Wybrzezu, wydal oswiadczenie, w ktorym domagal sie jego ustąpienia oraz rozpisania nowych, przyspieszonych wyborow prezydenckich. Czlonek Instytutu Jozefa Pilsudskiego w Ameryce. W latach1989-1996 wspolpracownik polonijnych gazet w Stanach Zjednoczonych. Autor wspomnien z okresu PRL, "Ojczyzno ma...". Obecnie mieszka w okolicach Denver w Kolorado, USA.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura