"Nigdy nie sądziłam że będę o tym pisała (...)o tym nie da się pisać więc milczałam" powiedziała autorka, więźniarka Auschwitz i Ravensbuck o jednej z najbardziej wstrząsających opowieści o "świecie po Auschwitz". Na 85-cio lecie Polskiego Radia powstała nowa wersja słuchowiska, premiera dziś o 22 na programie II PR. Historia napisana przez Panią Zofię opowiada o dwóch młodych kobietach które zetknęły się w obozie koncentracyjnym. Po latach Liza, była niemiecka strażniczka spotyka Martę polską więźniarkę. Film zekranizował Andrzej Munk który zginął w czasie jego produkcji, w 1964 roku obraz dostał nagrodę Międzynarodowej Krytyki w Cannes i Wenecji.
Pani Zofia Posmysz-Piasecka po wojnie nie mogąc znaleźć pracy w Krakowie przyjechała do Stolicy."W zburzonej Warszawie była moja siostra (...) trzeba było ją odbudować (...) było w niej mnóstwo pracy" opowiada w PR po latach. Zaczęła pracować jako nocna korektorka w "Głosie Ludu", w ciągu dnia chodziła do liceum dla dorosłych - miała wówczas 22 lata. W 1946 roku rozpoczęła naukę na wydziale filologii polskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Z pracy została wyrzucona za to iż pojechała na religijne święto do domu. Następnie znajoma z PPS załatwiła jej pracę w redakcji "Robotnika". Wkrótce przeniosła się do Zarządu Głównego Towarzystwa Polsko-Radzieckiego, które to przeistoczyło się szybko w tygodnik "Przyjaźń". W czasie "stalinizacji" zwolniona z "Przyjaźni" z wpisem w papiery ""nie nadaje się do pracy na froncie ideologicznym". Rozpoczyna pracę w PR, w dziale językowym (lekcje rosyjskiego).
"Ta kobieta wydaje mi się znajoma" -słowa byłej strażniczki.
Zofia Posmysz już w 1945 tworzy pierwsze publikacje o tematyce obozowej. Dostaje zadanie opisania procesu zbrodniarzy nazistowskich z obozu Bergen-Belsen, powstaje "Znam katów z Belsen" (Głos Ludu 30 września 1945 roku, podpisany numerem obozowym autorki). "Pasażerka to był mój debiut literacki" mówi dziś i na pytanie czy "Czy pasażerka to Pani?" odpowiada "To są splecione losy moje i mojej najbliższej przyjaciółki oświęcimskiej oraz wydarzenia które opowiedziały koleżanki z innych komand obozowych". Niemiecka bohaterka jest postacią autentyczną, nazywała się Auserin Franc, wraz z sadystyczną siostrą (również strażniczka obozową) nigdy nie została skazana, mimo iż szukano ją jeszcze w latach 80-tych. Pani Zofia pracując dla PR dostała zlecenie napisania reportażu o nowo otwartej linii lotniczej Warszawa-Paryż. Na paryskim Placu Zgody usłyszała niemieckie głosy to nią wstrząsnęło. Pomyślała wówczas "gdyby to była ona, co bym zrobiła? Przywitała się, wskazała policjantom? Po dwóch miesiącach napisałem słuchowisko". Spektakl Radio następnie w Telewizji Polskiej, nowela, scenariusz filmowy, film w końcu pełne opowiadanie (w takiej kolejności), osiągnęły wielkie sukcesy. Jerzy Pomianowski napisał entuzjastyczną recenzję mówiącą o pokazaniu obozu oczami kata. Po sukcesie "Pasażerki" Pani Zofia została scenarzystką słynnego słuchowiska w Jezioranach. Książkę przetłumaczono na większość języków obozu radzieckiego (w NRD powstała wersja niemiecka). Film jest najpopularniejszym obrazem Munka za granicą. Na bazie opowiadania powstało libretto do opery, niestety zablokowane przez władze radzieckie (Szostakowicz uznał je za wybitne dzieło muzyczne).
Kilka lat temu na całym świecie głośno było o filmie "Lektor" - historia ta wydaje się banalna w kontekście "Pasażerki". Szkoda iż pod komunizmem "zamrożono" wolną dyskusję o piekle II WŚ, racząc nas "obowiązkową" wdzięcznością wobec radzieckich wyzwolicieli.
ekurjerwarszawski.pl Wydarzenia, imprezy, nieznana historia miasta, opinie, satyra obrazkowa - wszystko o Warszawie!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura