Kamil Kuskowski stworzył z policyjnych „kogutów” napis HWDP. No cóż, to się chyba nazywa „sztuka zaangażowana”, funkcjonariuszom po służbie nie polecamy. Od wczoraj w Galerii Narodowej wystawy "Letni - Nieletni. Młodzież w sztuce współczesnej" i "Ciekawe, co oznacza ta cisza". Młodzi twórcy pokazują poprzez artystyczną ekspresję problemy młodości, czasami mocno kontrowersyjnie.
Obie wystawy są okazją do zaprezentowania się około trzydziestu młodych artystów. Kilkunastu z nich jest absolwentami podyplomowych studiów kuratorskich w Instytucie Sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ekspozycje próbują „dotykać” problemów młodości, „nieskończonego”, kształtującego się człowieka. Wielkich, czasami głupich emocji związanych z ekspresyjnością i dynamiką młodych ludzi. Kuratorzy wystawy próbują zapełnić lukę w polskiej sztuce, polegająca na tym, iż „młodość” nie jest w niej obecna. Równie rzadko mamy do czynienia z bardzo młodymi artystami.
Twórcy wykorzystują w swoich instalacjach kulturowe „totemy”, takie jak fragment filmu "Nóż w wodzie" Romana Polańskiego (oskarżonego o pedofilie), czy zamiana perspektywy bitwy pod Grunwaldem na bitwę pseudokibiców (Grunwald City Violence). "Ciekawe, co oznacza ta cisza" autorstwa Evy Weinmayr, jest paradokumentalnym filmem pokazującym tajemnicze zniknięcia brytyjskich artystów z zespołu "Art In Ruins".
Pomysł na wystawę wydaje się być arcyciekawy. Zdziwienie budzi fakt iż mimo że media przytłaczają nas wszechobecną młodością, sztuka jest z niej wyrugowana. Młodzi są bezkompromisowi w swoich transgresywnych poszukiwaniach lub prowokacji, tak jak z napisem HWDP w przestrzeni publicznego muzeum.
ekurjerwarszawski.pl Wydarzenia, imprezy, nieznana historia miasta, opinie, satyra obrazkowa - wszystko o Warszawie!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura