eKurjer Warszawski eKurjer Warszawski
781
BLOG

Pogrzeb Gabriela Narutowicza

eKurjer Warszawski eKurjer Warszawski Polityka Obserwuj notkę 5

 

19 grudnia 1922 roku pięćset tysięcy warszawian żegnała na ulicach stolicy zamordowanego prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Gabriela Narutowicza. Uroczystości pogrzebowe trwały trzy dni i zakończyły się w podziemnej krypcie katedry św. Jana w Warszawie.
 
 
Gabriel Narutowicz
 
Gabriel Narutowicz
 
16 grudnia w W gmachu Zachęty Sztuk Pięknych Eligiusz Niewiadomski  zastrzelił Prezydenta RP. Po dwunastej dwanaście zamknięto drzwi Zachęty w której znajdowało się ciało Prezydenta. Dzień później zabalsamowane ciało Narutowicza wystawiono w sali audiencyjnej Belwederu. 19 grudnia w żałobnym kondukcie przewieziono ciało Prezydenta z Belwederu do Zamku Królewskiego. Na  Alejach Ujazdowskich, Nowym Świecie i Krakowskim Przedmieściu zebrały się ogromne tłumy warszawian, które żegnały karawan ciągnięty przez osiem koni.

Marszałek Józef Piłsudski nie uczestniczył w przewozie zwłok Prezydenta, oficjalną przyczyną było przeziębienie. W okolicach Zamku królewskiego doszło do próby  zakłócenia  konduktu żałobnego. Od następnego dnia, trumnie Prezydenta wystawionej w Sali Rycerskiej, hołd zaczęli oddawać warszawianie jak i Polacy z całego kraju.


Zabójstwo Prezydenta zostało błyskawicznie upolityczniono czego przykładam jest poniższy wiersz  Juliana Tuwima. Spór na temat odpowiedzialności za tą śmierć trwa do dnia dzisiejszego. Przytoczmy został w kontekście zabójstwa Marka Rosiaka.

Pogrzeb prezydenta Narutowicza

Krzyż mieliście na piersi, a brauning w kieszeni.
Z Bogiem byli w sojuszu, a z mordercą w pakcie,
Wy, w chichocie zastygli, bladzi, przestraszeni,
Chodźcie, głupcy, do okien - i patrzcie! i patrzcie!

Z Belwederu na Zamek, tętnicą Warszawy,
Alejami, Nowym Światem, Krakowskiem Przedmieściem,
Idzie kondukt żałobny, krepowy i krwawy:
Drugi raz Pan Prezydent jest dzisiaj na mieście.

Zimny, sztywny, zakryty chorągwią i kirem,
Jedzie Prezydent Martwy a wielki stokrotnie.
Nie odwracając oczu! Stać i patrzeć, zbiry!
Tak! Za karki was trzeba trzymać przy tym oknie!

Przez serce swe na wylot pogrzebem przeszyta,
Jak Jego pierś kulami, niech widzi stolica
Twarze wasze, zbrodniarze - i niech was przywita
Strasznym krzykiem milczenia żałobna ulica.
 

ekurjerwarszawski.pl Wydarzenia, imprezy, nieznana historia miasta, opinie, satyra obrazkowa - wszystko o Warszawie!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka