"Tak dobrze żarło , ale potem zdechło"! / Fot. Google A.I.S.
"Tak dobrze żarło , ale potem zdechło"! / Fot. Google A.I.S.
el.Zorro el.Zorro
194
BLOG

Zdulszczona moralnośc prezydenta Dudy

el.Zorro el.Zorro Polityka Obserwuj notkę 1

W porównaniu z prezydentem Dudą
pani Dulska jawiła się osobą o wysokiej moralności i etyce.


       Ponad 100 lat temu odbyła się premiera sztuki Gabrieli Zapolskiej „Moralność pani Dulskiej”, zjadliwego bicza satyrycznego na drobnomieszczański obłudę i monstrualne zakłamanie.
Minęło ponad 100 lat, Krakówek przeżył traumę 2 straszliwych wojen, jakoś przetrwał nawet powstanie Nowej Huty, a przysłowiowy, wredny charakter Krakauerów nie tylko przetrwał te zawirowania bez szwanku, ale jeszcze bardziej stał się zdullszczonym, niż w czasach premiery wspomnianej sztuki, czego postawa „męża znanej w Krakówku Żydówki” jawi się dobitnym przykładem.
Sztuka wniosła do kanonu etyki pojęcie „zdulszczenie”, jako obraz skrajnego i starannie pielęgnowanego przez środowiska drobnomieszczańskie fin de siecle monstrualnego zakłamania, obłudy i relatywizmu moralnego, ale, „jak widać, słychać i czuć”, prędzej zabronią Krakowie pisać doktorskich dysertacji, i używać tytułów naukowych, niż zrezygnują z zakłamania, i obłudy w codziennym życiu. 
        Ostatnimi czasy było bardzo parno na niwie państwowej telewizorni, do tego stopnia, że zdesperowana posłanka posłała politycznym przeciwnikom „faka”, co z kolei wskazuje jaki autorament jest preferowany w PiS. Poprzestańmy na tym, że za partyjnej pamięci PRL takie zachowanie posła skutkowałoby w trybie natychmiastowym utrata mandatu i partyjną odstawką, bo wprawdzie dyktatura robotniczo-chłopska była wówczas politycznym priorytetem, ale chodziło w nim nie o wulgarny styl bycia, ale o pochodzenie partyjnego aktywisty.
Było politycznie  parno, bo nawet do ograniczonych poznawczo rozumków członków Egzekutywy PiS dotarło, że coraz więcej Polaków nie płaci i to legalnie, haraczu zwanego elegancko obowiązkowym abonamentem, i robi to z czystym sumieniem, bo to, co oferuje TVP za panowania oprycznina Kurskiego, może zaspakajać gusta jedynie osoby głuchej i ślepej!
Zaś jeśli „na antenę rzucą” jakiś wartościowy program, to zwykle mamy do czynienia z klasyką „misji dla nietoperzy”, czyli z emisją w porze w której praktycznie nikt tego nie oglądać nie powinien.

Ale za to mniej lub bardziej prymitywnej propagandy i rzymskokatolickiej indoktrynacji w TVP, na gust Zorra, jest za panowania PiS więcej, niż za czasów Bieruta w „Trybunie ludu”.
        Summa summarum, gensek Kaczyński postanowił  dać przyzwolenie na klasyczną kradzież wartości intelektualnej, czyli na odgrzanie inicjatywy PO, polegającej na zastąpieniu  powszechnego trybutu zwanego abonamentem  subwencją budżetową.
Z tą różnicą, że PO proponowała wspieranie WSZYSTKICH nadawców, o ile będą oni emitować wartościowe poznawczo lub kulturalnie, a nie jak to czyniła pod rządami prezesa Kurskiego TVP, fundusze trwonić na bezwartościowe, kiczowate popisy artychów martyniukopodobnych lub płacenie horrendalnych tantiem celebrytom za udział w jeszcze gorszych od disco-polo kiczów, jakimi są polskie opery mydlane lub talent-show.
W efekcie policzono ile TVP powinna zgarnąć wpływów z abonamentu, oczywiście, gdyby wszyscy grzecznie i sumiennie  go płacili, co dało niebagatelną sumę blisko 2 miliardów złotych rocznie,
czyli ponad dwukrotnie wyższą od realnych pożytków z dotychczasowego monopolu medialnego.
To dostatecznie dużo pieniędzy, aby o ten pożywny kąsek nie rozgorzała bezpardonowa wojna pomiędzy frakcjami w PiS, bo jak mawiał klasyk, w szeregach opozycji ma się jedynie przeciwników, prawdziwi i śmiertelnie groźni wrogowie czają się w szeregach własnej partii.
A, że wybory prezydenckie za pasem i świadom konsekwencji ewentualnej w nich porażki Andrzej Duda nie ma zamiaru powtórzyć żałosnego końca Bronisława Komorowskiego, a wcześniej Lecha Wałęsy, tedy nie dziwmy się, iż za „klepniecie obrywu” zażądał wymiany prezesa Kurskiego na kogoś bardziej sobie powolnego.
W sumie można współczuć Jackowi Kurskiemu, bo chłop tyle się napracował, aby wyrwać z budżetu ten nadprogramowy w stosunku do abonamentu miliard, pewnie miał w planach zbudowanie powolnej sobie opryczniny, będącej skutecznym zabezpieczeniem emerytalnym, a tu taka siurpryza!
Wychodzi na to, że w tej kasie będzie się pławić jego następca i jego przyboczni.
       Jak łatwo zauważyć, powoli zaczyna w PiS dochodzić do wojny o schedę po genseku Kaczyńskim. KC PiS jest obecnie „układem zabetonowanym”, opartym na politycznej dyktaturze jednej osoby, konkretnie Jarosława Kaczyńskiego, który stal się klasycznym gensekiem , podobnym w umocowaniu do towarzysza Stalina w ZSRR,  „rządzącego państwem z tylnego siedzenia”. Pierwszy sygnał o postępującym, choć na razie skutecznie ukrywanym, rozłamie poszedł za sprawą afery prezesa Banasia, teraz będzie wojna o panowanie nad imperium medialnym TVP, a po partyjnych kątach spiskuje coraz więcej ambitnych osób, którym zabetonowany od 15 lat układ blokuje skutecznie polityczny rozwój, a też by chcieli coś wartościowego pod siebie nagrabić.
Ostatecznie rzeczony ma swoje lata i wyraźnie zaczynają opuszczać go siły, który to ubytek, jak donoszą warszawskie wróbelki, próbuje rekompensować kuracjami medycyny alternatywnej, której podstawą są przednie gruzińskie wina. W efekcie czego popada w coraz głębszą alienację.
Zdaniem Zorra, po udzieleniu legitymizacji bolszewickim reformom w polskim sądownictwie, a wcześniej upolitycznienie prokuratury,
 jako prawnik Andrzej Duda jest skończony w Polsce, jako polityk, w Europie!
A ma raptem 48 lat!
Jeśli szybko nie utworzy sobie politycznego zaplecza, albo nie przejmie kontroli nad PiS, stanie się personą jeszcze bardziej żałosną od Lecha Wałęsy, bo na powrót do zawodu nie ma co liczyć, a guru Rydzyk też wiecznie żyć nie będzie, więc może zabraknąć dla niego miejsca również w kulcie Świątyni ojca Rydzyka Jedynie Prawdziwego i Słusznego.
Zatem mamy bezpardonową walkę kończącego kadencję prezydenta Dudy o zawodowe przetrwanie, a przebranżowić się nie jest w stanie, gdyż niczego społecznie przydatnego robić nie potrafi.
Przez pierwsze 5 lat, zdaniem Zorra, nie tyle sprawowania, co profanowania urzędu Prezydenta Polski, Andrzej Duda dał się poznać jako pozbawiony własnego zdania i wyzbyty etyki pachołek kleru, oraz popychadło genseka Kaczyńskiego, wręcz jako wzorzec dulszczyzny!
Wbrew sondażom, jeśli anty-pisowska ponadpartyjna koalicja nie roztrwoni społecznego niezadowolenia z arogancji dyktatury „wykształciorów” Andrzej Duda może powtórzyć klęskę Lecha Wałęsy, czy Bronisława Komorowskiego, a wówczas jedynym dostępnym zaszczytem będzie niesienie baldachimu nad metropolita podczas procesji Bożego Ciała.

Co do okazania było. Amen.
Zorro.

el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka