maciej.rogala maciej.rogala
261
BLOG

Mam pytanie do ministra pracy

maciej.rogala maciej.rogala Polityka Obserwuj notkę 0

Przczytałem wywiad z ministrem pracy zatytułowany "Reforma emerytalna jak najszybciej"

Wow. Myślałem, że reformę przeprowadziliśmy w 1999 roku!. Jednak chyba nie - według lekarza. Chce teraz, zamiast ludzi, leczyć finanse publiczne.

OK. Zobaczmy co nam obiecuje. Na pytanie pani redaktor: Ile zaoszczędzi budżet (kto to taki budżet?) na podwyższeniu wieku emerytalnego? Minister od zdrowia (podobno finansów) odpowiada:-Trwają jeszcze szczegółowe analizy, ale ze wstępnych danych wynika, że pierwsze oszczędności pojawią się już w 2013 r. – będzie to kilkaset milionów złotych. Później oszczędności będą zdecydowanie wyższe. Można szacować, że tylko do 2020 roku finanse publiczne zaoszczędzą na podniesieniu wieku emerytalnego kilkanaście miliardów złotych. Później każdego roku może to być kwota sięgająca kilku, a nawet kilkunastu miliardów złotych rocznie.No dobrze, ale ja jako obywatel tego kraju powinienem spytać: Skąd będą pochodzić te oszczędności, jeżeli przejdę na emeryturę kilka lat później?

No właśnie, czy z tego, że budżet nie przepłaci na wypłacaniu mi emerytury: na tym, że nie dostanę więcej niż powinienem (kto ma decydować o tym na co zasłużyłem i czy zasłużyłem?) 

Trwa kampania wmawania opinii publicznej, że nie stać nas na wiek emerytany taki jaki obowiązuje obecnie: 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, bo: zmiany demograficzne, bo dłużej żyjemy.

Ale to całkowita  nieprawda. W nowym systemie zmiany demograficzne zostały już uwzględnione: odsłyłam do moich poprzednich notek (sam minister Rostowski to stwierdził broniąc ZUSu w czasie debaty emerytalnej!). Dłużej żyjemy? A więc przechodząc na emeryturę w wieku 65 lat zamiast 67, dostaniemy po nosie: otrzymamy dużo niższą emeryturę, bo uzbierany mniejszy kapitał zostanie podzielony zostanie przez dłuższy okres wypłat. To ja stracę na tym, że przejdę wcześniej na emeryturę - nie żaden 'BUDŻET". 

A co ma być źródłem oszczędności, rzędu kilkunastu miliardów rocznie na skutek zmuszenia mnie do przejścia na emeryturę w wieku 67 lat zamiast 65, lub kobiet z wieku 60 lat na 67? Wcale nie chodzi o dopłaty do emerytur. Nikt niczego mi nie dopłaci: o ile funkcjonuję w systemie o zdefiniowanej składce (bez żadnych przywililejów) i o ile uzbieram na emeryturę minimalną. 

A więc co? Jeżeli przejdę na emeryturę wcześniej, to po prostu przestanę opłacać składki (a także mój pracodawca) na ubezpieczenia mające charakter parapodatkowy: ubezpieczenie rentowe, ubezpieczenie wypadkowe, ubezpieczenie zdrowotne i inne.

Dodam do tego ostatnią korzyść budżetu, najmniej sprawiedliwą: 2/3 składek opłacanych na emeryturę (I filar) nie jest dziedziczone. A więc ci z nas którzy nie dożyją  67 lat zasilą budżet dodatkowo: fundusz rezerwy demograficznej.

Warto więc spytać rząd: Jakie będą korzyści dla budżetu z wydłużenia wieku emerytalnego? oraz:  Skąd będą pochodziły "oszczędności"? A najlepiej będzie, zanim wprowadzimy zmiany, powołać postulowany Urząd Krajowego Aktuariusza, powoływanego na określoną kadencję, który dokona wiarygodnych obliczeń bez "zobowiązań" politycznych. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka