maciej.rogala maciej.rogala
4979
BLOG

Kompromitacja premiera Tuska

maciej.rogala maciej.rogala Polityka Obserwuj notkę 21

Wczoraj został przedłożony do konsultacji projekt zmian w systemie emerytalnym. Premier zastosował najskuteczniejszy i jednocześnie najbardziej prymitywny argument, czyli straszak: Jeżeli nie zgodzicie się ludziska na podniesienie wieku emerytalnego, to wiedzcie, że zapłacicie za to: podwyżką składki na I i II filar z 19,5% na 30% a nawet jeszcze gorzej: trwałą podwyżką stawki VAT o 8%. Co jest gorsze? Czy wyższy wiek emerytalny czy wyższe podatki? Taką wątpliwość miał wzbudzić w nas premier TUSK, licząc na to, że wyciągniemy jedyny, słuszny wniosek: lepiej już przyklepać dłuższą pracę.

Jednak, kilka godzin później (!), drugi po ..., minister Rostowski, spec od finansów, wyłaśnia, że:"Nie chodzi o to, że zabraknie pieniędzy w systemie emerytalnym. Bo tak jak dzisiaj system emerytalny jest skonstruowany, to on oczywiście w tym 2030 r. albo w 2040 r. się zrównoważy. Ale zrównoważy się na takiej zasadzie, że kobiety będą miały bardzo niskie emerytury - nie niższe niż dzisiaj, ale bardzo niskie w relacji do płac, które wtedy będą obowiązywały"

Czegoś tutaj nie rozumiem: skoro w 2040 roku, gdy dopadnie nas apogeum niżu demograficznego, system emerytalny ma się równoważyć - tak twierdzi główny księgowy rządu, a jedynym kosztem będą nasze niskie emerytury - mój koszt a nie koszt budżetu, to dlaczego mamy płacić (do budżetu, który przecież nie będzie ponosił żadnych kosztów) VAT wyższy o 8 punktów procentowych i wyższe składki na ubezpieczenia o ponad 10 punktów?

Co jest przyczyną tej kompromitującej pogróżki premiera? Nieprzemyślana obietnica złożona w listopadzie ubiegłego roku inwestorom zagranicznym. Premier Tusk wystraszył się tego, że złoty spadnie do poziomu przy którym zostanie przekroczony 55% poziom długu - skutujący drastycznymi posunięciami. To właśnie ten strach jednego człowieka spowodował, że złożono obietnicę rynkom finansowym: Błagam przestańcie wyprzedawać złotego. Obiecuję wam reformy, obiecuję wam, że Polacy będą pracować do 67 roku.

Oczywiście strach jest najgorszym, ale i niestety najskuteczniejszym doradcą. Nie zastanawiał się wówczas premier, że nie ma potrzeby podnoszenia wieku emerytalnego dla ratowania budżetu (właśnie potwierdził to minister finansów), bo w Polsce obowiązuje zupełnie inny system emerytalny (o zdefiniowanej składce: z którego wypłacamy tyle ile wpłacialiśmy) w porównaniu do systemów o zdefiniowanych świadczeniach: z obietnicami nie uwzględniającymi przyszłe zagrożenia demograficzne.

Premier złożył obietnicę, której rynki nie oczekiwały.

Jednak ją złożył, niestety publicznie. I nie może przyznać się do tego, że popełnił  błąd. Trwa w zaparte, chce zachować wizerunek twardziela, osoby konsekwentnej. Ale i tak już się skompromitował.

Właśnie wczoraj potwierdził to wprost minister Rostowski.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Polityka