elig elig
1220
BLOG

Nomenklatura w PRL

elig elig Polityka Obserwuj notkę 68

  Ci którzy myślą o okresie rządów komunistycznych w Polsce najbardziej chyba pasjonują sie polowaniem na tajnych współpracowników SB.  Przypomina się też często liczne zbrodnie popełniane przez UB i SB.  Jeśli mówi się o działalności postkomunistów,  to najczęściej opisuje się różne sitwy i mafie utworzone przez byłych funkcjonariuszy dawnych komunistycznych służb specjalnych.  Nikt prawie jednak nie wspomina o czymś, co było fundamentem władzy komunistów, ważniejszym być może od nagiego terroru t.zw. resortów siłowych, który po 1956 roku objawiał się raczej rzadko /n.p. w 1968, 1970, czy w latach 1981-1983/.  To coś spowodowało także, iż mimo uplywu dwudziestu lat od upadku PRL ciągle żyjemy w państwie postkomunistycznym, a nie w normalnej demokracji.

  Mowa tu o systemie t.zw. nomenklatury.  Polegał on na tym, że WSZYSTKIE awanse służbowe w instytucjach i przedsiębiorstwach podlegały kontroli i nadzorowi PZPR /partii komunistycznej/..Wszelkie stanowiska kierownicze powyżej brygadzisty lub zastępcy kierownika w niewielkim zakładzie pracy były zarezerwowane dla członków partii.  Gdy bezpartyjny chciał objąć nawet tak niskie stanowisko, to musiał uzyskać rekomendację z POP /podstawowa organizacja partyjna/ swojego zakładu pracy.  W resortach siłowych praktycznie wszyscy oficerowie musieli być członkami partii komunistycznej.  Prowadziło to do sytuacji w której na przykład zdolny inżynier musiał wstapić do partii, jeśli chciał zostać n.p. kierownikiem wydziału w swojej fabryce.  On mógł mieć ten cały komunizm gdzieś, ale jako członek PZPR miał obowiązek udawać, że wierzy Marksowi i Leninowi.  Była to świetna szkoła konformizmu i zakłamania.  Co więcej, wystąpienie z PZPR było traktowane jako czyn antypaństwowy i spotykało sie z represjami.  Właśnie to, a nie miłość do komunizmu, spowodowało, że za Gierka partia komunistyczna liczyła trzy miliony członków.

  Opisana powyżej sytuacja miała decydujace znaczenie dla rozwoju sytuacji po roku 1989.  Spowodowała ona, że postulowana wówczas dekomunizacja była praktycznie niemożliwa.  Wszyscy ludzie mający praktykę w zarzadzaniu czymkolwiek, byli w PZPR.  Większość działaczy Komisji Zakładowych "Solidarności" wyemigrowała po stanie wojennym.  Kompromis "Okragłego stołu" był wiec nieunikniony.  Pisałam tym w notce "2009 - rok marazmu i okrągłych rocznic" /TUTAJ/.  Podobna sytuacja była we wszystkich krajach postkomunistycznych, oprócz byłego NRD, dokąd można było ściągnąć kadrę z Niemiec Zachodnich.  Nie jest więc przypadkiem, że dekomunizacja nie udała się w żadnym tych państw.

  Pragnę zakończyć tę notkę uwagą nieco ogólniejszej natury.  Często odnoszę wrażenie, iż urodzeni po roku 1964 krytycy komunizmu nie w pełni zdają sobie sprawę z prawdziwego znaczenia słowa "totalitarny".  Oznacza to wszechogarniajacy, względnie wszechobecny, i komunizm taki właśnie był.  Czasem różnym osobom stawia się zarzut, że kontaktowali się z funkcjonariuszami SB.  Piszący o tym nie zdają sobie sprawy z faktu, że jeśli się żyło  w PRL, to nie można było uniknąć zetknięcia się z ubecją.  Każda wieksza instytucja miała "oficjalnego" SB-ka, ulokowanego w dziale kadr, inne osoby o których mówiono, że są z SB, oraz nieznaną bliżej liczbę tajnych współpracowników SB.  To właśnie wszechobecność zarówno nomenklatury, jak i SB powoduje, że nigdzie jeszcze nie udało sie w pełni pozbyć dziedzictwa komunizmu.

elig
O mnie elig

stara, tłusta, goła i wesoła (http://naszeblogi.pl/blog/196) (http://niepoprawni.pl/blog/6206)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka