Jest cos fascynujacego w buntach konformistow. W tym automatyzmie potakiwania, kiedy grupa ludzi jest w stanie sie nawzajem przekonac, ze sa w stanie osiagnac wszystko nie ponoszac absolutnie zadnych kosztow i jednoczesnie niczym przy tym nie ryzykujac. W tym przekonaniu, ze mozna jechac po bandzie non-stop bez jakichkolwiek konsekwencji. Jest cos niesamowitego we wznioslych wezwaniach do wysmiewania ludzi o innych pogladach, tylko dlatego, ze ktos komus nadepnal w przeszlosci na odcisk. To musi byc cudowne kiedy mozna bezkarnie dac komus w morde, jak niejaki prof. Markowski z Krakowka, rzucic mięchem jak wielu innych profesorow i jeszcze byc za to pochwalonym sardonicznym rechotem towarzystwa.
Siedzac wygodnie na kawiorowych barykadach, nasze elity walcza i co jest najzabawniejsze, wydaje im sie, ze osiagna swoj cel poprzez wzgardliwe wydymanie ust i oddzialywanie podprogowe na poziomie walenia publiki swoim przasnym dowcipem a lá "Szklo powiekszajace". To moze nie wystarczyc. Glowne idee walki z kaczystami sa nadzwyczaj mialkie i w zasadzie, poza walka z korupcja i checia odsuniencia JK, niewiele sie roznia od tego co proponuje strona przeciwna.
Jakis czas temu pisalem na temat stopniowej degenaracji naszych elit profesorskich i zdaje sie, ze wbrew swoim zyczeniom wykrakalem. Mielismy juz profesorskie walenie w morde (w/w prof. Markowski), profesorskie demonstrowanie calowania w d... (prof. Turulski) i profesorskie wysylanie do jaskini niesfornych dziennikarzy (prof. Winiecki). Teraz przyszla pora na profesorskie zejscie do parteru, bo tylko tak mozna nazwac tlusty dowcip profesora Sadurskiego, ktory podsumowal pomysl na nowa wyzsza uczelnie skrotem od zaproponowanej przez siebie nazwy "Centralnego Humanistycznego Uniwersytetu Jutra" (humor godny Jerzego Urbana, ktory swego czasu ukul alternatywna nazwe dla ZChN-u - "Chrzescijanska Unia Jednosci").
Cala kultura naszych rzekomych elit to jedna wielka sciema. Czesto wystarczy jakis niewinny incydent, zeby czlowiek, ktory wydaje sie, ze zasluzenie znalazl sie na swieczniku, zamienil sie w prymitywa i zaczal sie tarzac w rynsztoku radosnie przy tym chrzakajac. No ale coz. Takie mamy elity jakie spoleczenstwo. Obecna Polska jest mlodziutkim krajem. W tym roku III RP osiagnela pelnoletnosc. Ewolucja musi trwac.
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Polityka