Ponad dwa lata temu posłanka Sawicka pokazała całej Polsce jak naprawdę robi się politykę. Przyłapana na gorącym uczynku poryczała się na wizji. Rycząc jednocześnie czytała z kartki. Na zakończenie czytania „powiedziała coś od siebie” by w końcu służbowo zemdleć o czym tuż przed faktem dowiedział się przypadkowy dziennikarz. Niby nic a wybory były wygrane...
Aż trudno uwierzyć, ale wygląda na to, że był to zaledwie początek. Patrząc na
świeżo upichcony news o przedzawałowej chorobie pana Drzewieckiego na Florydzie zastanawiam się jaka będzie reakcja Polaków na kolejny odcinek tej łzawej telenoweli z Wiejskiej. To że Miro w nim wystąpi by się zrehabilitować jest po prostu pewne. To, że opowie nam zbolałym głosikiem o przeciążonym serduszku, śmierci swojej mamy i poświęceniu z jakim robił wielką politykę (innym-tak, a sobie-siak) - również. Zapewne prowadzący z nim wywiad (TVN24, GW, Polityka, etc.) wykażą się odpowiednim zrozumieniem i nie zapytają o gorszące szczegóły jak bicie włąsnej połowicy. Co najwyżej napomkną o oskarżeniach jakie pojawiły się w nieodległej przeszłości by natychmiast zmienić temat kiedy zbolała twarz ex-ministrach spojrzy na nich pełnymi łez oczyma dziecka. Czy można się będzie dziwić? Absolutnie nie. Ten numer zadziałał już w przypadku Sawickiej i Boniego. Zadziała i teraz.
Podobnie będzie z panem Chlebowskim (tym co załatwiał dla Rysia). Kiedy kurz opadnie a prokuratorskie postępowanko-udawanko zakończy się fiaskiem dostąpimy zaszczytu obejżenia kolejnego aktu siermiężnej farsy. Jeszcze nie wiadomo czym uraczy nas pan Zbynek ale wydaje się, że będzie to coś równie duszoszczypliwie chwytającego za serce.
Czy uronimy łezkę nad losem Drzewieckiego? Czy pochylimy się z troską nad biedaczkiem Chlebowskim, który według Palikota zachował najwyższe standardy? Oczywiście, że tak. Polacy mają miękkie serduszka więc słupki poszybują w górę bo muszą.
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Polityka