Dymitrij Rogozin: “Myślę, że człowiekowi jest po prostu przykro i próbuje teraz znaleźć jakieś nowe nisze. Ćwiczy rolę "łowczego". (...) Rasmussen jest politykiem, a nie urzędnikiem. Bardzo dobrze, że tak jest. Jednak do jego nogawki przyczepiła się wielka liczba politycznych karłów, które nie dają mu szerokim krokiem iść naprzód.” (Ambasador Rosji przy NATO. Listopad 2009).
Powyższe słowa zostały wpowiedziane przez Ambasadora Rosji przy NATO i stanowią opis ostatniego zachowania polskiego Ministra Spraw Zagranicznych – Radka Sikorskiego. Jestem daleki od zachwytu ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Rogozin formułując swoją wypowiedź starannie przeanalizował politykę wewnętrzną Polski i dotychczasowe osiągnięcia naszego dyplomaty. Świadczy o tym zadziwiająca zbieżność inwektyw użytych przez Rosjanina z językiem jakim do tej pory posługiwał się Sikorski. Mam wrażenie, że określenie “łowczy”jest wyraźnym nawiązaniem do idiotycznej wypowiedzi o “dorzynaniu watah”*, natomiast uwaga o “politycznych karłach”nie jest niczym innym jak trawestacją słynnego już zdania wygłoszonego na uroczystościach ku czci Lecha Wałęsy**.
To co mnie zadziwiło to trafność i precyzja złośliwości Rogozina. Bardzo często zdarzało mi się słyszeć o wysokiej jakości rosyjskiej dyplomacji jednak nie sądziłem, że stopień wyszukania i perfidii może być w wykonaniu Rosjan aż tak wysoki. Ani Sikorski, ani obecny Rząd RP nie magą zaprotestować przeciwko słowom rosyjskiego ambasadora ponieważ w odpowiedzi mogliby usłyszeć, że nie powinni krytykować metod uprawiania polityki, które sami z lubością stosują przeciwko swoim rywalom. Rogozin wobec Sikorskiego użył dokładnie tych samych obraźliwych określeń jakich do niedawna obecny Minister Spraw Zagranicznych używał w stosunku do swoich politycznych rywali na podwórku krajowym. Na dodatek trafił po raz kolejny stawiając Polaka w niezręcznej sytuacji obniżając w międzynarodowych rankingach wagę tej postaci.
Przyznam, że w obecnej sytuacji mam mieszane uczucia. Z jednej strony jest mi przykro, że Radek Sikorski jako przedstawiciel Polski po raz kolejny został przez Rosjan upokorzony (po słynnej sprawie niewpuszczenia na Kreml i ostatnim kłamstwie rosyjskiej agencji Interfax). Z drugiej, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że nasz najambitniejszy dyplomata otrzymuję zasłużoną nauczkę za swoją wcześniejszą lekkomyślność przy wdawaniu się w awantury z Prezydentem i kompletnie nieuzasadnione umizgi wobec Rosji. Dla niektórych obserwatorów od początku było jasne, że uczestnictwo szefa dyplomacji w ostrym konflikcie wewnętrznym będzie z czasem coraz bardziej grać na jego niekorzyść i co za tym idzie na niekorzyść całej Rzeczpospolitej.
Pozostaje nadzieja, że niedługo stanie się to jasne dla Sikorskiego.
Pozdrawiam
* “Jeszcze jedna bitwa, dorżniemy watahy. Donku, panie marszałku, liczymy na pana w poniedziałek” (Radek Sikorski “po sienkiewiczowsku” o konfrontacji politycznej z PiS).
** “Panie Lechu, pan się nie przejmuje tym, co niektóre karły moralne w tej chwili wygadują” (Radek Sikorski do Lecha Wałęsy o jego politycznych przeciwnikach).
Inne tematy w dziale Polityka