Wywiady po godzinie 13-tej.
Kapitan Robert Zawada:
kto wyznaczyl te zaloge, ten wszystkiemu winien; jeden z zalogi mial tylko wazne papiery (znaczy, ostemplowane); do jakiej wysokosci kapitan Protasiuk mogl w tych warunkach zejsc, o tym milczy komisja; nawigator od podawania wysokosci byl zmeczony swiezo po locie, nie mial prawa leciec.
Wojciech Luczak:
Polsce potrzebny na takie loty "szef misji". Obama na pogrzeb na Wawelu nie przylecial, bo jego szef misji stwierdzil, ze pyl wulkaniczny jest ryzykiem; Merkel nie byla na pogrzebie, bo jej szef misji wiodl ja okreznymi drogami od piatku z Nowego Jorku przez Lizbone, Rzym, do Berlina, z powodu pylu wulkanicznego (pamietam ja dzis, w chwili pogrzebu dojechala do Berlina).
Idealnym szefem misji bylby wlasnie ten pan Luczak. Jako jedyny wie, ze na lotnisku jak w Smolensku rosyjskie instrukcje zezwalaja niedoswiadczonej zalodze na zejscie tylko do 150 metrow. Twierdzi, ze rosyjskich instrukcji w Polsce nikt nie zna, bo ich nie przetlumaczono, a rosyjski jest chwilowo-czasowo niezbyt popularny.
Jako jedyny wie, ze na Zachodzie szef misji nie pozwoliby na wejscie w te smolenska mgle. Bo takowy ma z definicji zapobiegac wszelkiemu ryzyku. Samo podejrzenie mu wystarczy. Z glowami panstwa wielkiego kalibru nie ma "zejdziemy do wysokosci decyzji i zobaczymy ile widac z tej mgly".
Nie ma.
31623