Przepraszam że na razie przerwałem mój cykl "Proste wyprowadzenie ...", ale doszedłem do wniosku, że zanim zacznę właściwe wyprowadzanie wzorów transformacyjnych, przyda się wprowadzenie Czytelników w temat czasoprzestrzeni Galileusza i Minkowskiego. Nie potrafię tego zrobić bez paru rysunków. A to zajmie mi chwilę. Tych którzy czekają na dalszy ciąg, proszę o cierpliwość.
Zamiast tego proponuję małą zabawę z układami inercjalnymi i nieinercjalnymi.
Otóż wyobraźmy sobie obiekt nieruchomy na powierzchni Ziemi. Najlepiej na Równiku. Może to być np. każdy z nas. Co zmusza taki obiekt do poruszania się po okręgu, wraz z obrotem Ziemi? No, siła dośrodkowa, prawda? Co jest tą siłą dośrodkową? Ciążenie ziemskie, czyli grawitacja, bo co innego? Ale przecież siła odśrodkowa musi być równa dośrodkowej. Skoro siła odśrodkowa jest równa przyciąganiu i z całą pewnością działa na nas w układzie związanym z powierzchnią Ziemi, to dlaczego nie odlatujemy w przestrzeń, albo przynajmniej nie lewitujemy? Co nas (i wszystko nie przytwierdzone do podłoża) trzyma na powierzchni? Co jest błędnego w powyższym rozumowaniu?
Miłej dyskusji :)
