To już znany motyw:
https://cyfrowa.rp.pl/technologie/61783-chiny-wprowadza-w-pieniadzach-date-waznosci-niepokoj-usa
Ludowy Bank Chin mógłby stymulować konsumpcję w okresach dekoniunktury gospodarczej, ogłaszając że określonego dnia straci ważność część cyfrowych juanów. Zmuszałoby to ich posiadaczy, do szybkiego wydawania tej waluty.
Nie wiem jak oni chcą to zrealizować, bo jeżeli jakaś partia pieniądza miałaby stracić wartość w określonej dacie, to kto by przyjął taki pieniądz w swej transakcji (tuż przed jego zniknięciem)? W ten sposób pieniądz programowalny totalnie traci swoją cechę pieniądza - 'fungibility' (jednorodność, zamienność). Nagle by się okazywało, że są dwa rodzaje Yuanów: te dobre i te złe-zanikające.
Gdyby to było w Polsce, to zaraz by się okazało, że jakiś pisorski bankster na lewo skupuje złe Yuany, po cenie 100 złych za 1 dobry. A potem szybko (przed zniknięciem) wymienia złe na dobre (1:1), w jakimś państwowym banku (czy jakoś tak).
Jednak gdyby ktoś mnie zmusił do zaprojektowania takiego programowalnego eYuana, to zrobiłbym to tak:
Wygaszenie wartości eYuana, jest stopniowe i czasowo przewidywalne - i właściciel i inni to widzą. Ale po dokonaniu transakcji tym zdychającym eYuanem - jego żywotność się odnawia i znowu na jakiś czas ma pełną wartość. Trzeba by tylko dorzucić jakieś zabezpieczenie przed pustą wymianą zdychających eYuanów, tylko dla ich ożywienia (co mógłby cwanie robić nawet jeden człowiek). W tym momencie nie wymyśliłem na to sposobu ale czuję, że dałoby się to jakoś zrobić w odpowiednim smartcontract'cie.
eYuan ma planowany oficjalny start na początku przyszłego roku, więc zobaczymy co Chińczycy finalnie wymyślili (i jak to obejść).
Dodatek po kilku godzinach:
