Nie będę odkrywcza stwierdzając, że historia lubi się powtarzać. Wraca co jakiś czas z tą jednak różnicą, że w coraz bardziej groteskowej formie. „Chleb podrożał, ale lokomotywy staniały”- mawiano w dawnych czasach, dzisiaj „fachofcy”, lub jak zauważył komentator na stronie „ukochanej” radiostacji (http://pl-pl.facebook.com/tokfm): EKG, Grupa Ekonomicznych Komediantów, czyli ludzi mówiących, że wzrasta sprzedaż dóbr luksusowych więc dobrze jest. Statystycznie rzecz jasna bogacimy się. Statystycznie człowiek i pies mają trzy nogi, zaś wiemy, że są małe kłamstwa, wielkie kłamstwa i statystyka. Oczywiście statystyka dostarcza wielu wspaniałych narzędzi, ale trzeba umieć z nich korzystać zgodnie z przeznaczeniem. Mózgiem, mózgiem i warto przeczytać instrukcję obsługi. Rozbawiło mnie oburzenie „fachofca” na mówienie o kryzysie, skoro ludzie „bimbają” w święta (pewnie zasuwać na panisko 24 h na dobę i za darmo. Zła wiadomość panie byznesmenie: niewolnictwo zostało zdelegalizowane jakiś czas temu. Pech i smuteczek żeś pan przespał ten czas) i więcej ludzi kupuje luksusowe samochody. No tak jak się bierze dywidendy za piękne oczy, chęć do życia i miłość do Ojczyzny i jeździ na służbowym paliwie a wszystko wlicza w koszty… Zapłacą szarzy pracownicy korporacji, czyli my mróweczki. Chleb, prąd, paliwa drożeją, ale wzrasta sprzedaż Roysów. Czy tylko ja doświadczam wrażenia deja vu?
A jak przy deja vu jesteśmy. Czemu mam znowu wrażenie, że coś się przed nami ukrywa. Ruch Palikota znowu coś próbuje przykryć i zamieść pod dywan, pragnąc rozpocząć nową wojnę aborcyjną. Tym razem chodzi o liberalizację ustawy, wprowadzenie refundacji antykoncepcji i edukacji seksualnej od najwcześniejszych klas szkoły podstawowej. Zaraz usłyszymy głosy obrońców płodów i zarodków, mówiących o świadomości i drgnieniu duszy zygoty. Z drugiej strony zwolennicy przeciwnego poglądu zaczną krzyczeć, że kobieta ma prawo decydować o swoim brzuchu itd. Zgoda ma prawo, ale o ile cokolwiek, pamiętam z biologii sama sobie, za przeproszeniem, zarodka w macicy nie umieściła. Czyli mężczyzna, o ile nie doszło do gwałtu, też ma prawo decydować bo to dotyczy także jego życia. Zatem niech decyduje para a nie kobieta, jeśli już. Pytanie jednak skąd nagle projekt z edukacją seksualną, aborcją i całą resztą światopoglądową.
Czy może chodzi o problemy prokuratury ujawnione przez dramatyczne działania pułkownika Mikołaja Przybyła? A może o to, że nagrania z czarnych skrzynek Tupolewa pokazują, że być może generała Błasika w ogóle nie było w kabinie pilotów i ktoś tu powinien przeprosić wdowę po zmarłym człowieku, szkalowanym przez salon? Ale salon nigdy nie przyzna się do błędu i nie przeprosi więc trzeba awanturkę zrobić. Czy nowe odkrycia pokazują, że nie powinniśmy bezkrytycznie przyjmować raportu MAK? Nie, nie wolno wyciągać takich wniosków, a żeby ludzie nie myśleli za dużo, należy rozpocząć spór światopoglądowy. A może chodzi o znaną od zarania dziejów zasadę „chleba i igrzysk”? Ponieważ chleb drożeje, ale sprzedaż Roysów rośnie, pozostają wyłącznie igrzyska. Mieliśmy już doroczne igrzyska przyklejania plastrów na sumienie w kształcie czerwonych serduszek, zwanych WOŚP, czas na coś mniej kosztownego, ale jakże budzącego emocje. Czyli wojenka aborcyjna odsłona kolejna, gdzie każdy może poczuć się świętym, ważnym i najbardziej zatroskanym o losy uciśnionych, najmniejszych, krzyczących, płaczących niemym krzykiem i co kto tam chce. Jak w supermarkecie, dla każdego coś miłego.
Władze na pewno próbują zamieść coś pod dywan, skoro Ruch Palikota wychodzi ze wspominaną propozycją. A o co chodzi? Wątpię byśmy mogli odgadnąć w czym rzecz. Ale na pewno dyskusja o płaczących zarodkach odwraca uwagę od drożyzny, ratingów czy stanu przygotowań na mistrzostwa Euro 2012 i innych sprawach, które się próbuje przed nami ukryć. A może popadam w paranoję za każdym razem podejrzewać o coś elity, które się same elitami okrzyknęły, i media opiniotwórcze?
Inne tematy w dziale Polityka