na zdjęciu: Andrij Jermak podczas szczytu dyplomatycznego z udziałem Francji i Ukrainy. fot. LUDOVIC MARIN / POOL
na zdjęciu: Andrij Jermak podczas szczytu dyplomatycznego z udziałem Francji i Ukrainy. fot. LUDOVIC MARIN / POOL

Mówią o nim „drugi prezydent” i „Midas”. Sprawa Andrija Jermaka to test dla całej Ukrainy

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 1
Andrij Jermak od lat pozostaje jedną z najbardziej wpływowych, a jednocześnie najbardziej polaryzujących postaci w otoczeniu Wołodymyra Zełenskiego. Jako szef Biura Prezydenta Ukrainy, faktyczny architekt polityki wewnętrznej i zagranicznej państwa, stał się zarówno kluczowym ogniwem ukraińskiego przywództwa w czasie wojny, jak i celem narastającej krytyki. Najnowsze działania służb antykorupcyjnych tylko spotęgowały pytania o jego rolę i przyszłość.

Przeszukanie i śledztwo: Jermak w sprawie o kryptonimie „Midas”

W piątek funkcjonariusze Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU) oraz Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej (SAPO) przeprowadzili przeszukanie w mieszkaniu Andrija Jermaka. Jak ujawniła Ukraińska Prawda, działania te były elementem śledztwa w sprawie korupcji w państwowej spółce Enerhoatom. W dokumentach operacyjnych Jermak miał występować pod pseudonimem „Ali Baba”.

Sam szef Biura Prezydenta potwierdził przeszukanie i zadeklarował pełną współpracę ze śledczymi. Na tym etapie nie przedstawiono mu zarzutów. Mimo to polityczny ciężar operacji służb jest ogromny – śledztwo dotyczy mechanizmów korupcyjnych na styku państwa, biznesu i najwyższych szczebli władzy.


Eksperci zwracają uwagę, że w Kijowie od dawna krążyły spekulacje dotyczące roli Jermaka w budowie zaplecza finansowego środowiska prezydenckiego. Bartosz Cichocki, były ambasador RP na Ukrainie, wskazuje, że materiały zgromadzone przez NABU sugerują istnienie rozbudowanego systemu korupcyjnego w sektorze energetycznym i obronnym, „sięgającego szczytów władzy”.

Kontrowersyjny styl rządzenia i konflikty z antykorupcyjnymi instytucjami

Jermak od lat budzi sprzeciw części polityków, również wewnątrz proprezydenckiej partii Sługa Narodu. Szef jej frakcji, Dawyd Arachamija, miał apelować do Zełenskiego o jego dymisję. Prezydent pozostaje jednak niewzruszony – nie tylko odrzucił te sugestie, lecz także powierzył Jermakowi kierowanie rozmowami dotyczącymi amerykańskiego planu pokojowego.

Jednocześnie praca Jermaka wywołuje ostry sprzeciw środowisk antykorupcyjnych. Według Ukrainskiej Prawdy szef Biura Prezydenta miał odpowiadać za działania zmierzające do ograniczenia autonomii NABU i SAP. Podpisana latem 2025 roku ustawa, która podporządkowała je Prokuraturze Generalnej, stała się iskrą masowych protestów społecznych. Dopiero fala oburzenia wymusiła uchylenie nowych przepisów.

Zarzuty nie skończyły się jednak na kwestiach legislacyjnych. Kierownik SAP Ołeksandr Kłymenko miał publicznie sugerować, że Jermak – jako „Ali Baba” – wydawał polecenia prześladowania detektywów NABU i prokuratorów SAP. Portal Ukraińska Prawda przytacza anonimowe relacje potwierdzające te oskarżenia.

Od prawnika i producenta filmowego do „szarej eminencji” prezydenta

Choć dziś Jermak uchodzi za jednego z najbardziej wpływowych ludzi w państwie, jego droga do polityki zaczęła się daleko od gabinetów władzy. Urodzony w 1971 roku, ukończył Instytut Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu im. Szewczenki w Kijowie. Pracował jako prawnik i producent filmowy. W 1997 roku założył firmę prawniczą reprezentującą interesy globalnych koncernów medialnych – m.in. Disneya, Pixara czy Universal Studios.

Przełom nastąpił, gdy zaczął współpracę z grupą medialną związana z Wołodymyrem Zełenskim. W 2019 roku dołączył do jego sztabu wyborczego, a po zwycięstwie został doradcą ds. zagranicznych. Zajmował się relacjami z USA, Rosją i negocjacjami w ramach formatu normandzkiego.

W 2020 roku objął funkcję szefa Biura Prezydenta – i utrzymuje ją najdłużej spośród wszystkich dotychczasowych szefów administracji prezydenckich. W 2024 roku znalazł się na liście 100 najbardziej wpływowych ludzi świata magazynu „Time”.

To w tym okresie – jak podkreśla Cichocki – krok po kroku zbudował pozycję „szarej eminencji” o ogromnych wpływach, skupiając w swoich rękach władzę, która naturalnie generuje wrogów. W relacjach bezpośrednich ma być uprzejmy i opanowany, ale jego krytycy opisują go jako osobę twardą, a nawet brutalną politycznie.


Wojna i wzrost wpływów. Jermak jako „drugi prezydent”

Po rosyjskiej agresji w 2022 roku Jermak pozostał w Kijowie u boku Zełenskiego. Stanął na czele sztabu humanitarnego i towarzyszył prezydentowi w zagranicznych wizytach podczas całej wojny. Ukraińskie media zauważają, że w czasie wojny znacząco wzmocnił swoją pozycję, stając się faktyczną prawą ręką prezydenta.

„Financial Times” pisał, że „nie jest prezydentem, ale zachowuje się jak prezydent” – zarządza zespołem wybranych doradców, ma dostęp do dokumentów bezpieczeństwa i uczestniczy w rozmowach, do których w normalnych warunkach nie dopuszczono by szefa kancelarii.

Według Tadeusza Iwańskiego z Ośrodka Studiów Wschodnich Jermak ma „olbrzymi wpływ na ukraińską politykę”, a jego wiedza o systemie korupcyjnym w sektorze energetyki byłaby – zdaniem wielu – niemożliwa do uniknięcia.

Czy Zełenski poświęci Jermaka? Eksperci są sceptyczni

Mimo skali podejrzeń, eksperci pozostawali zgodni: Zełenski nie zdecyduje się na dymisję Jermaka.

Iwański uważa, że administracja próbuje wykorzystać napiętą sytuację międzynarodową oraz trwające negocjacje pokojowe do „zamiecenia pod dywan” afery korupcyjnej, która godzi bezpośrednio w otoczenie prezydenta. Posunięcia takie jak powierzenie Jermakowi kierowania zespołem negocjacyjnym część opinii publicznej uznała wręcz za „policzek”.

Cichocki wskazuje, że na Ukrainie nie ma tradycji doprowadzania spraw korupcyjnych na szczytach władzy do wyroków. Jego zdaniem dopóki Zełenski pozostaje u władzy, los śledztwa jest przesądzony – nie zakończy się ono realnymi konsekwencjami.

Jednocześnie Cichocki podkreśla, że sam obóz prezydencki może postrzegać działania NABU jako element politycznej gry lub nawet „zewnętrznej operacji”, wymierzonej w stabilność ukraińskiego kierownictwa w kluczowym momencie wojny.


Przyszłość Jermaka: między zaufaniem prezydenta a presją służb

Sprawa Andrija Jermaka stała się testem zarówno dla ukraińskich instytucji antykorupcyjnych, jak i dla samego Zełenskiego. Z jednej strony Jermak jest jego najbliższym współpracownikiem, człowiekiem całkowicie oddanym prezydentowi i odgrywającym kluczową rolę w czasie wojny. Z drugiej – stał się symbolem zarzutów o centralizację władzy, zakulisowe wpływy i konflikty z instytucjami chroniącymi państwo przed nadużyciami.

Na razie wszystko wskazuje na to, że Zełenski będzie bronił Jermaka do końca – zarówno z powodu lojalności, jak i przekonania, że działania NABU nie są wolne od politycznej motywacji. Jednocześnie rosnąca presja opinii publicznej i kolejne ujawnienia antykorupcyjnych organów mogą sprawić, że ta lojalność zostanie w najbliższych miesiącach wystawiona na poważną próbę.

AKTUALIZACJA: W piątek, późnym popołudniem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował opinię publiczną, że Andrij Jermak, szef biura prezydenckiego, podał się do dymisji.

na zdjęciu: Andrij Jermak podczas szczytu dyplomatycznego z udziałem Francji i Ukrainy. fot. LUDOVIC MARIN / POOL

Red.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj1 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka