Trwa szeroko zakrojona akcja ukraińskich służb antykorupcyjnych w związku z gigantyczną aferą w kraju. Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy oraz Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna prowadzą przeszukania u Andrija Jermaka, szefa biura prezydenta Wołodymyra Zełenskiego – poinformował portal "Ukrainska Prawda”. Funkcjonariusze weszli w piątek na teren dzielnicy rządowej w Kijowie, co udokumentowano na opublikowanym nagraniu wideo. Jermak decyzją Zełenskiego został wysłany do Genewy na rozmowy o planie pokojowym z Rosją.
Akcja NABU w Kijowie
Na materiale wideo opublikowanym przez "Ukrainską Prawdę” widać, jak około 10 pracowników NABU i SAP wchodzi na teren kompleksu rządowego w stolicy Ukrainy. Zarówno Biuro Antykorupcyjne, jak i Prokuratura potwierdzają prowadzenie czynności, jednak nie podano dotąd szczegółów dotyczących ich zakresu.
NABU powstało w 2014 roku jako wyspecjalizowana instytucja do walki z korupcją na najwyższych szczeblach władzy. Biuro prowadzi śledztwa dotyczące polityków, urzędników państwowych i menedżerów przedsiębiorstw należących do państwa. Był to jeden z warunków współpracy Ukrainy z Unią Europejską oraz Międzynarodowym Funduszem Walutowym. SAP nadzoruje działania NABU i kieruje akty oskarżenia do sądów.
Afera korupcyjna w sektorze energetycznym
Przeszukania u Andrija Jermaka pojawiły się w kontekście jednej z największych afer korupcyjnych ostatnich lat w Ukrainie. W listopadzie wybuchł skandal związany z państwowym sektorem energetycznym, w którym – jak informowało NABU – podejrzanych jest siedem osób, a pięć zatrzymano. Jermak jest wysłannikiem Ukrainy w negocjacjach pokojowych toczących się między delegacjami Kijowa, Moskwy i Waszyngtonu.
Biuro ujawniło, że członkowie grupy przestępczej mieli przekazywać pieniądze byłemu wicepremierowi Ołeksijowi Czernyszowowi. Proceder obejmował pobieranie łapówek od kontrahentów Enerhoatomu, państwowego operatora elektrowni jądrowych. Według ustaleń śledczych kwoty łapówek miały sięgać od 10 do 15 proc. wartości kontraktów.
Nielegalne środki były następnie legalizowane za pośrednictwem tzw. back office w centrum Kijowa. Przez to miejsce – jak ustalono – mogło przejść nawet około 100 mln dolarów.
Dymisje ministrów
W związku z aferą 12 listopada do dymisji podali się minister sprawiedliwości Herman Hałuszczenko oraz minister energetyki Switłana Hrynczuk. Rezygnacje nastąpiły po tym, jak zażądał ich prezydent Wołodymyr Zełenski.
Śledczy twierdzą, że uczestnicy procederu utrzymywali relacje z ówczesnym ministrem energetyki Hałuszczenką, który później kierował resortem sprawiedliwości. Celem miała być kontrola nad przepływami finansowymi w sektorze energetycznym i gazowym.
W śledztwie pojawia się nazwisko Tymura Mindicza – biznesmena i współpracownika prezydenta Zełenskiego. Według dochodzenia to on miał być organizatorem całego mechanizmu korupcyjnego. Media informowały, że Mindicz opuścił Ukrainę kilka godzin przed rozpoczęciem przeszukań u osób powiązanych z aferą. SAP przekazuje, że to on nawiązał kontakty z Hałuszczenką i poprzez pełnomocnika doradcy ministra energetyki Ihora Myroniuka mógł wykorzystywać system prania pieniędzy.
Fot. Akcja NABU w Kijowie/Ukraińska Prawda/X
Red.
Inne tematy w dziale Polityka