Ernest Makiawelski Ernest Makiawelski
169
BLOG

Planowany blitzkrieg energetyczny Komisji Europejskiej

Ernest Makiawelski Ernest Makiawelski Gospodarka Obserwuj notkę 1

 Do tej pory myślałem, że najbardziej wyrafinowane pomysły niszczenia polskiej gospodarki miały lewicowe totalitaryzmy – narodowi socjaliści niemieccy i kosmopolityczni socjaliści radzieccy. Ale w czasach człowieka nowej ery socjalizmu unijnego powstają naprawdę rewolucyjne pomysły rugowania całych gałęzi polskiej gospodarki: górnictwa, energetyki, hutnictwa, ciężkiej chemii. I to rugowania nie w imię komunistycznych haseł, powszechnie skompromitowanych i znienawidzonych w Polsce, ale w imię haseł pseudoliberalnych, pseudowolnorynkowych, pełnych troski o środowisko i zdrowie człowieka.

Od czego powinien zacząć paneuropejski agresor wychowany na teorii gen. von Clausewitza mówiącą, że  Państwo silne – to państwo mające słabych sąsiadów”,  w czasach gdy wojny są kosztowne i niepopularne wśród sfeminizowanych społeczeństw. Oczywiście od zniszczenia gałęzi przemysłu mających wpływ na całą gospodarkę kraju – celu ataku. Czyli najlepiej uderzyć w surowce mineralne i wytwarzanie energii.

Jak się za to zabrać? Skuteczniej od bomb działa narzucenie odpowiedniej polityki  podatkowej opartej na absurdalnych, ale szczytnych ideach, tak popularnych we współczesny mediach – ochronie środowiska, a najlepiej globalnym ociepleniu. Temu służyły dyrektywy unijne dot. redukcji emisji CO2. Ale to narzędzie w stosunku do Polski okazało się mało skuteczne, Polska gospodarka nie tylko, że nie zaczęła się kurczyć, ale przetrwała światowy kryzys w miarę w dobrym stanie, abstrahując oczywiście od znacznego wzrostu zadłużenia Państwa. Co najistotniejsze  - okazało się, że jest bardziej efektywna od gospodarek najbardziej wpływowych państw Europy – czyli Francji i Niemiec. Dlatego Państwa te zaczęły szykować się do drugiego uderzenia w gospodarkę Polski, oczywiście nie bezpośrednio, jak to było w zwyczaju w XX wieku, przy pomocy sił zbrojnych, ale w sposób nowoczesny - przy pomocy wehikułu zwanego Komisja Europejską.

Narzędzie, którego użyje KE jest genialne – dwutorowe opodatkowanie wyrobów energetycznych, a najbardziej dotkliwie oczywiście zostanie opodatkowany węgiel kamienny – największy wróg Europy i Świata;). KE planuje podwyższyć opłatę za emisję CO2 do 20 Euro za tonę uwolnionego przy spalaniu węgla oraz wprowadzić opłatę 0,15 Euro za gigadżul wyprodukowanej z węgla energii. Zmiany mają wejść od 2013 roku z moratorium dla Polski do 2021 roku. Oczywiści plany te nie zmieniają postanowionego już wprowadzenia akcyzy na węgiel. Wszystkie te karne opłaty spowodują wzrost ceny polskiego węgla z obecnych 250 zł do ok. 450 zł. Oczywiście spowoduje to trwałą nierentowność polskich kopalni oraz dramatyczny wzrost cen prądu. Przy takich perspektywach branży, żaden racjonalnie kalkulujący inwestor nie będzie inwestował ani w rozwój kopalni, ani w rozbudowę bloków energetycznych opartych na węglu. I wtedy zgodnie z kanonem sztuki klasyków sowieckich, aby w Polsce nie doszło do balckoutu, zaoferowana nam zostanie bratnia pomoc w postaci wspólnego rynku energii. Wg informacji Pulsu Biznesu, PSE Operator już ma w planach inwestycję w przekaźniki indukcyjne przy naszej zachodniej granicy, które zapewnią efektywny import energii elektrycznej. A że energia w ramach bratniej pomocy będzie znacznie droższy niż efektywnie wyprodukowany w polskiej węglowej elektrowni – cóż, wszak lepiej drogo kupować francuski prąd niż przy świeczce siedziećJ.

raczej nie oszust intelektualny -człowiek dobrej woli;)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka