No i mamy kolejną odsłonę emocjonalnego teatru w reżyserii Jarosława Kaczynskiego.Jeszcze wczoraj chwalony przez niektorych prezes ,dziś już nie wytrzymał i postanowił po raz kolejny zaserwować nam politykę emocji made in piaskownica .Kiedy dowiedziałem się ,ze prezes Kaczynski nie stawi się na spotkani RBN-u z miejsca pomyślałem sobie ,ze ten facet dyskwalifikuje sam siebie z dyskursu publicznego.Nie może przecież być tak ,ze człowiek mający aspiracje do rządzenia narodem, nie jest w stanie prowadzic normalnego dialogu z politycznymi konkurentami i jak dziecko chowa się za swoimi zagonczykami, ogłaszając tym samym swiatu - "Na tego i tego się gniewam , do tego i tego się nie odzywam".To jest nie dość , ze dziecinne i niesłychanie emocjonalne ale przede wszystkim cholernie nieprofesjonalne podejscie. Wyobrazmy sobie , ze Merkel z Obamą są wiecznie obrazeni na swoich bezpośrednich konurentow, do tego stopnia ,ze nie odzywają się do nikogo ,prowadząc wszelkie rozmowy za pomocą gońców. Przecież to byłaby jakaś komedia pokazująca ogromna dysfuncję ich osobowosci w zasadzie dyskwalifikująca ich jako poważnych politykow. Jak Kaczynski wyobraza sobie w przyszłosci rządzenie krajem przy takim podejsciu do spraw i ludzi? Jak wyobraza sobie dialog? Dostaliśmy własnie tego kolejna probkę.Posłał prezes na spotkanie RBN-u Czarneckiego , zeby ten zdał relację z pobytu prezesa na Ukranie a tu Zonk. Prawy prosty nokautujący zadany przez dwor Komorowskiego- "Z Czarneckim rozmawiać nie bedziemy - Do widzenia" Nie ta ranga, nie ta fukncja.I tak ten, ktory pogardził innymi, sam został wzgardzony i dostał serię z aminicji, ktorej sam najczesciej zwykł był uzywać.Na jezyk emocji odpowiedziano jezykiem emocji.Krotko pisząc Kaczynski sam siebie wyeliminował z gry. Z dialogu. Na własne zyczenie.Kolejny odcinek politycznej piaskownicy , z ktorej podstawowy wniosek płynie taki , ze prezes ma ogromne problemy z dialogiem.Tak ogromne , ze w istocie dyskwalifikujące.
Inne tematy w dziale Polityka