Kiedy widze jak polska dyplomacja i reprezentujące nasz narod elity wychodzą przed szereg angażując się w konflikt rosyjsko-ukrainski, zastanawiam się czy ktokolwiek z tych gorliwie zabiegających o przewodnictwo w tej sprawie zadał sobie serio pytanie po co nam własciwie ta cała "dyplomatyczna ofensywa" w sprawie ukrainskiej ??? I nie chodzi mi o bezrefleksyjnie powtarzane za tefałenem "pomagamy bo dobrze jest mieć niezależnego sąsiada odgradzającego nas od nieobliczalnego imperium".
Oczywiscie, ze dobrze mieć takiego sąsiada , oczywiscie , ze nie namawiam do popierania ruskiej interwencji i poczynań Putina ale po jaką ja się pytam cholerę Polacy probują grać w tej sprawie pierwsze skrzypce i jaką to ma przynieść Polsce realną korzyść? Nikt przecież rozsądny nie wierzy chyba w to ,ze nadaktywna inicjatywa polskiego rządu i dyplomacji w tej sprawie doprowadzi do tego , ze Rosjanie odpuszczą i zmienią swoją politykę wobec Kijowa. Wiadomo ,ze tu sprawa się nie rozbije o to co sobie o tym pomyśli , wyimaginuje czy zdziała Radek Sikorski z Donaldem, Bronek czy rownie buńczuczni i śmieszni w deklaracjach przedstawiciele pisowskiej opozycji. Bez żartow.Bądźmy poważni. Ktoś, kto w to wierzy na serio, jest rownie naiwny jak ci , ktorzy czekali na pomoc aliantow jesienią 39 roku i poźniej, w 44 ,kiedy to sprzymierzeni ze sobą Rosjanie i Anglicy wraz z całym tym wspaniałym i szlachetnym "wolnym światem" mieli pomoc Polakom wyzwolić się spod niemieckiej a potem ruskiej okupacji. Jakie były efekty tej naiwnej wiary i gorliwości mogliśmy oglądać sobie przez ostatnie 70 lat aż do dziś. Słusznie stawia sprawę Rafał Ziemkiewicz twierdząc , ze tak jak przed drugą wojna swiatową Jozef Beck snując wobec III Rzeszy gawęde o "honorze w zyciu narodow" grał głownie na polityczny rynek wewnetrzny, kompletnie nie licząc sie z konsekwencjami własnych słow , tak dziś Radek Sikorski z Tuskiem i innymi Saryuszami-Wolskimi hamletyzują po to ,zeby pokazać narodowi, iz PO potrafi rownie efektownie wywijać szabelką jak ich polityczni konkurenci z PiS-u. W tym sensie PiS i PO podobni są do siebie jak nie przymierzając bliźniacy.
Watpię osobiscie ,zeby konsekwencje gadaniny Radka i Donalda oraz ich kolegow z systemowej opozycji czyli PiS-u byly rownie drastyczne jak te z 1939 roku ale zupełnie nie rozumiem po jaką cholerę podajmuje się w ogole ryzyko brania na siebie odpowiedzialnosci za interwencje całego wolnego świata.Kiedy po raz ostatni Polacy wzieli na siebie taką odpowiedzialnosć, skonczyło się to odegraniem przez Polakow żenujacej roli, ginących jak muchy najemnikow-amatorów, dajacych de facto obu stronom konfliktu czas na opracowanie dalszej strategii wojennej oraz pomagającej osłabić siły przeciwnika za pomocą polskiej krwi.Przy czym podkreślić trzeba ,ze ewentualna krew ,ktora może się polać w wyniku tych tromtradackich deklaracji o przewodnictwie Polakow w dyplomatycznej ofensywie sprawy ukrainskiej to nie bedzie krew ani Sikorskiego ani Tuska ani innego Błaszczaka czy Kaczyńskiego.Oni oczywiscie jakby co ,podobnie jak swego czasu Beck opuszczą ten kraj w patriotycznym uniesieniu a cały ambaras , śmierć i pożogę pozostawią tak ukochanemu przecież i heroicznie walczacemu narodowi.I beda podziwiać odwagę Polakow,cali patriotycznie rozdarci i z bezpiecznej odległosci zewnetrznej i wewnetrznej emigracji. A nawiedzeni poeci w stylu Rymkiewicza bądą pisać piękne wiersze o meczenstwie Polakow, rowniez na emigracji, najlepiej gdzieś w Toskanii ,gdzie wena jak wiadomo lepiej służy a i o papier do pisania w takich warunkach łatwiej.To my Polacy , podobnie jak w 39 i 44 roku bedziemy musieli wypijać piwo nawarzone przez uwielbiających ułańską szarżę i heroiczne mity politykow.A walczyć bedą najlepiej bedzie - polskie nastolatki i dzieciaki, bo one mają najmniej wyobraźni, najwiecej odwagi i jak pokazało Powstanie Warszawskie świetnie sprawdzają się w tej roli. I uprzedzam , przedstawiona tu moja ( być może dla niektorych zbyt daleko idąca) ocena sytuacji nie wynika z lęku przed Rosjanami czy przed kimkolwiek. Ja się domagam jedynie realnej oceny zyskow i strat, bilansu ktorego zwiedzeni i zauroczeni hasłami o honorze i potedze wolnosci nie wykonaliśmy w 39 roku i w efekcie tę wolność na długie lata straciliśmy.Czy o to właśnie znowu chodzi?
Należy się zastanowić poważnie, czyje interesy reprezentuje dzis wywijajacy szabelką i stroszący się w piorka męża stanu błyskotliwy inaczej Oxfordczyk? Europa ,świat zachodni ma problem z Ukrainą i z Rosją.Niechaj się wiec szanowna Europa i Ameryka nareszcie wykaże.Cywilizacja zachodnia ma okazje odzyskać twarz po blamażu jakim było postępowanie wobec Polski w czasie drugiej wojny światowej. Mają dziś okazje zrehabilitować sie za Teheran ,Jałtę, Lorda Curzona etc...Tylko dajmy im na to szanse i nie wychodźmy przed szereg w sprawie Ukrainy.
.
Inne tematy w dziale Polityka