Zastanawiałam się od dłuższego czasu, jakim cudem można poruszyć młodych ludzi. Nie oszukujmy się, starsi nie robią buntów. Solidarność zrobiła młodzież, ówcześni przywódcy to byli ludzie przed trzydziestką, Wałęsa uchodził za starszego pana, bo miał 37 lat. Większość aktywnych działaczy, zwłaszcza na początku, to wg dzisiejszych standardów smarkacze.
Zastanawiałam się, bo ludzie muszą mieć w czymś oparcie, muszą się znać, mieć do siebie zaufanie, sprawdzić się nawzajem wcześniej. Wtedy były wielkie zakłady pracy, naturalne miejsce do poznania się, współpracy, a potem - kiedy było trzeba – strajku.
A dziś?
W życiu bym na to nie wpadła – stadiony jako miejsce integracji.
A jednak.
Kiedyś Polska była w stoczniach i kopalniach, dziś jest na stadionach.
Widzisz, durna władzo?
Polska jest znowu tam, gdzie sądziłaś, że są tylko posłuszni prostacy.
Jak w 80-tym.
Polska ma gdzieś twoje elity, twoje mody i narracje.
Bujaj się!!

Inne tematy w dziale Polityka